"Niniejsze opracowanie powstało w związku z pojawieniem się wśród obrońców OFE głosów podważających rzetelność, a zatem wiarygodność, analiz i wyliczeń zaprezentowanych w przeglądzie systemu emerytalnego +Bezpieczeństwo dzięki zrównoważeniu+. W ten sposób dyskusja nad metodologią porównania stóp zwrotu osiąganych przez OFE i wskaźników waloryzacji kapitału w ZUS zdominowała debatę o koniecznych zmianach w części kapitałowej systemu emerytalnego (...). W efekcie obecna debata koncentruje się na różnicach w zakresie szacowanych stóp zwrotu OFE wynoszących dziesiąte czy czasem jedynie setne procenta, nie zaś na sednie problemu" - napisano we wstępie opracowania zamieszczonego w środę na stronie internetowej resortu.
"W celu rozwiania wszelkich wątpliwości wokół przedstawionych w Przeglądzie szacunków stóp zwrotu OFE i ZUS, ministerstwo finansów uznało za konieczne przedstawienie metodologii swoich wyliczeń. Szczególna uwaga w niniejszym opracowaniu będzie poświęcona porównaniu obliczeń rządowych i ekspertów KOBE, którzy skrytykowali zarówno podejście przedstawione w Przeglądzie, jak i podejście ekspertów z Narodowego Banku Polskiego" - dodano.
W opracowaniu wskazano, że MF do wyliczeń wykorzystał zarówno średnią geometryczną stopę zwrotu skorygowaną o opłaty od przekazanej składki, wewnętrzną stopę zwrotu (IRR), jak i relację zgromadzonego kapitału do wpłaconych składek. Dodatkowo w przypadku ZUS uwzględniono waloryzację kwartalną, którą - jak wskazuje resort - dotychczas pomijano w przedstawionych przez ekonomistów analizach. "De facto zaniżając wpływ tej metody waloryzacji na stan kapitału. Takie podejście do waloryzacji jest tymczasem bardzo istotne w przypadku przejścia na emeryturę" - wskazano.
W analizie przedstawiono również – zarówno dla OFE, jak i ZUS – "mierniki kalkulowane narastająco", z różnym punktem startowym, które ukazują sytuacje różnych potencjalnych emerytów.
"Wyniki przedstawione w opracowaniu pokazują jak wrażliwe są one na przyjęty zestaw założeń +uproszczających+; w szczególności dowodzą, że w zależności od formułowanej hipotezy możliwy jest taki dobór mierników efektywności, aby wnioski z ich zastosowania przemawiały na korzyść OFE lub I filaru w ZUS, chociaż trudno dowieść wyższości OFE nad subkontem w ZUS" - stwierdzono.
Pod koniec czerwca podczas prezentacji przeglądu systemu emerytalnego „Bezpieczeństwo dzięki zrównoważeniu”, ministrowie pracy i finansów zarekomendowali przekazanie do konsultacji społecznych trzech propozycji zmian w systemie emerytalnym oraz propozycję wypłat emerytur z otwartych funduszy emerytalnych. Propozycje zakładają: likwidację obligacyjnej części OFE, dobrowolność udziału w OFE i dobrowolność udziału w OFE z dodatkową składką (tzw. "dobrowolność plus"). Zdaniem autorów rekomendacji zmiany - bez względu na to, który wariant zostanie wybrany - korzystnie wpłyną na wysokość emerytur, zapewnią dopływ środków do gospodarki, przyczynią się do obniżenia długu publicznego i zrównoważenia funduszu emerytalnego w ZUS. Zmiany mają też doprowadzić do prawdziwej konkurencji między OFE.
Wnioski płynące z przeglądu, a także propozycje zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego skrytykowało wielu ekonomistów. W miniony czwartek eksperci z Komitetu Obywatelskiego ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego (KOBE) zaprezentowali "Obywatelski Kontrraport" do rządowego przeglądu. Wskazano w nim m.in., iż rządowy raport jest płytki i bardzo powierzchowny oraz że został przygotowywany tak, by udowodnić, że OFE są instytucją marnotrawną i przynoszącą szkody.
W kontrraporcie zwrócono też uwagę na liczne błędy metodologiczne, m.in. przy porównywaniu stóp zwrotu z OFE ze stopami waloryzacji w ZUS. Podkreślono, iż aby udowodnić wyższość waloryzacji w ZUS, w rządowym przeglądzie porównano ze sobą mierniki nieporównywalne.