Główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka przypomniał genezę reformy emerytalnej z 1999 r. Zaznaczył przy tym, że "dobrze uświadomić sobie, jaki był cel tej reformy". Dodał, że I filar obecnego systemu emerytalnego "zwiększył zainteresowanie ludzi, aby pracować jak najdłużej i intensywniej".
"Jeśli nasza składka zmniejsza płace, ale mamy ją odzyskać za jakiś czas w formie emerytury, to są to wymuszone oszczędności (...). Przedtem składka była traktowana jako forma podatku, który zmniejsza nasz dochód" - powiedział.
W efekcie - mówił Gomułka - wprowadzenie I filara zwiększyło podaż pracy. "Efekt może być w długim okresie w stosunku do wariantu bazowego całkiem duży, podnosząc tempo wzrostu o ok. 0,5 punktu procentowego rocznie, co daje łączny efekt nawet około 10 proc. PKB" - wskazał. Dodał, że warunkiem koniecznym zaistnienia pozytywnego wpływu w tej skali jest wyższy w tym okresie udział inwestycji w dochodzie narodowym o około 2-3 punkty procentowe.
"To jest możliwe jednak tylko w przypadku długotrwałego zmniejszenia deficytu sektora finansów publicznych, w tym przede wszystkim ZUS-u. To z kolei możliwe jest za sprawą wprowadzenia dodatkowych reform rentowo-emerytalnych oraz utrzymania oprocentowania kapitału na kontach w ZUS-ie na niskim lub co najwyżej umiarkowanym poziomie" - zaznaczył.
"W sumie w mojej ocenie, to była bardzo ważna, atrakcyjna reforma, ale pod warunkiem, że będzie w pełni zrealizowana. Realizacja części dotyczącej filaru I dopiero się właściwie zaczyna. W przypadku filaru III - właściwie nie ma tej reformy, ten filar praktycznie jeszcze nie istnieje" - ocenił.
Gomułka dodał, że w przypadku drugiego filara systemu emerytalnego początkowo, w pierwszych latach jego funkcjonowania, koszty funkcjonowania OFE były duże, ale z czasem zaczęło się to zmieniać. "Koszty zaczęły maleć, a inwestycje rosnąć. Gdyby dalej utrzymać dopływ środków do OFE (z pominięciem obniżki składniki sprzed dwóch lat - PAP), to ten filar zacząłby odgrywać taką rolę, jaką miał odgrywać" - stwierdził.
Były minister finansów Mirosław Gronicki dodał, że dzięki reformie z 1999 r. nasz system emerytalny należał do najbezpieczniejszych w Europie, ale zaczął być rozmontowywany. "Chcemy zwrócić uwagę na to, że rozmontowywanie spowoduje de facto większą niepewność przyszłości. W tej chwili nie wiemy, jak będą wypłacane emerytury z filara II w przyszłości, a III filara nie ma" - mówił.
"Istotne jest to, czy możemy w tej chwili eliminować albo ograniczać instytucję funkcjonującą w polskiej gospodarce, która +jest na początku drogi+, czyli zbiera składki, buduje portfel aktywów, którymi zarządza" - zastanawiał się ekonomista.
Gronicki mówił też, że większość ekonomistów podziela opinię, że OFE miały pozytywny wpływ na polską gospodarkę. Przypomniał też o raporcie dla Konfederacji Lewiatan, napisanym wspólnie z Januszem Jankowiakiem z Polskiej Rady Biznesu, w którym autorzy zbadali wpływ OFE na polska gospodarkę w latach 1999–2012. Z symulacji wynikało, że bez OFE w 2012 r. PKB w cenach bieżących byłby o blisko 7 pkt proc. mniejszy, a stopa bezrobocia (BAEL) byłaby wyższa o 2,2 pkt proc. Z kolei deficyt sektora finansów publicznych byłby niższy w niektórych latach o blisko 1 pkt proc., ale w 2012 r. tylko o 0,08 pkt proc., a relacja długu do PKB byłaby mniejsza o 5 pkt proc.
Komitet Obywatelski ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego powstał na początku maja. Przewodniczący Komitetu prof. Marian Wiśniewski mówił na początku maja, że broni on kapitałowego systemu emerytalnego, ale nie zamierza bronić Powszechnych Towarzystw Emerytalnych, prywatnych spółek zarządzających OFE, do których funkcjonowania ma wiele zastrzeżeń.
W skład Komitetu weszli m.in.: prof. Marian Wiśniewski z Uniwersytetu Warszawskiego, Maciej Bitner (główny ekonomista Wealth Solutions), dr Maciej Bukowski ze Szkoły Głównej Handlowej, prof. Stanisław Gomułka (główny ekonomista BCC), prof. Mirosław Gronicki (były minister finansów), Jeremi Mordasewicz (doradca zarządu Konfederacji Lewiatan), prof. Wojciech Otto (UW), sędzia Jerzy Stępień (były prezes Trybunału Konstytucyjnego), prof. Urszula Sztanderska (UW).