Firmy poprzez organizowanie wyjazdów integaracyjnych chcą nie tylko dać coś pracownikom, ale też zyskać coś dla siebie. Co dokładnie? Zmotywowanych i kreatywnych ludzi, którzy doceniają pracę w firmie, potrafią działać w zespole i harmonijnie ze sobą współpracować. Chcą, by grupa stała się zespołem. Co ciekawe dwie największe branże, które najchętniej chcą się integrować poza murami zakładu pracy to farmaceuci oraz bankowcy.
Choć boom na różnego rodzaju wyjazdy integracyjne miał miejsce na przełomie XX i XXI wieku, to wizja tych korzyści powoduje, że pracodawcy nadal nie szczędzą pieniędzy, aby zapewnić moc wrażeń swoim podwładnym. - Pracodawcy chcą wyciągnąć ludzi z miast, gdzie siedzą za biurkami. Najczęściej szukają miejsc w Polsce, które leżą gdzieś na odludziu, są zielone i spokojne – mówi Kamil Tomaszek z firmy Projekt Efektywny, która każdego roku organizuje około 200 tego typu integracji. Z ich obserwacji wynika, że około 60 – 70 proc. firm wyjeżdża integrować się w malownicze zakątki Polski. Na topie są Mazury, Karkonosze, Beskid Śląski czy Żywiecki, ale też Trójmiasto.
Na organizację zagranicznych wyjazdów decydują się tylko najwięksi (czytaj najbogatsi) gracze na rynku pracy. Wtedy dostępny jest każdy możliwy kierunek. W internecie znajdziemy zestawienie najbardziej nietypowych kierunków na wyjazd integracyjny. To m.in. egzotyczny Bangkok, Las Vegas czy Japonia.
Mimo zmian na rynku Andrzej Lech, członek zarządu Polskiej Izby Firm Szkoleniowych uważa, że i tak coraz mniej firm decyduje się na organizowanie raz czy dwa razy do roku typowych wyjazdów integracyjnych. – Przedsiębiorcy zmienili podejście do integracji pracowników. Przestali myśleć, że wysłanie ich raz na jakiś czas na imprezę mocno zakrapianą alkoholem, podczas której będą mogli się wyszaleć, pomoże w prawdziwym zintegrowaniu się – komentuje. – To nie oznacza, że integracja przestała być ważna. Jest bardzo istotna. Ale tak, że pracodawcy chcą, by trwała przez cały rok. Ma ona polegać na odpowiednim traktowaniu swoich podwładnych przez szefów oraz wsłuchiwaniu się w ich potrzeby – dodaje. Jego zdaniem daje to dużo lepszy efekt niż coroczne wojaże.
[-DOKUMENT_HTML-]
Źródło: PULS HR