Po raz kolejny obchodzimy dzisiaj Światowy Dzień Wody. Problem dostępu do wody pitnej staje się jednym z najbardziej palących tematów w skali globu. ONZ szacuje, że już za 2 lata na brak wody pitnej narzekać będzie połowa ludzkości. W Europie zachodniej wodę oszczędza się od lat. Polacy powoli uczą się racjonalnie ją zużywać, ale mamy tu jeszcze wiele do nadrobienia.
Dziś w Polsce nikt nie może narzekać na brak wody pitnej. Jednak gdy na problem spojrzymy globalnie dane są alarmujące. ONZ ocenia, iż na całym świecie czystej wody nie ma prawie miliard osób, a 2,6 mld nie ma kanalizacji. Wśród osób, które już dziś cierpią na jej brak i choroby wywołane spożywaniem wody zanieczyszczonej ponad połowa to mieszkańcy Azji, 38 proc. mieszka w Afryce, a 3 proc. w Europie. Organizacja ocenia, iż do 2030 r. zapotrzebowanie na wodę pitną wzrośnie aż o 30 proc.
Polacy w europejskiej średniej
Zużycie wody w Polsce mieści się w średniej jakie odnotowują inne kraje w Europie. Według danych GUS w ciągu roku zużywamy ok. 34 m3 wody na osobę w miastach, i ok. 25 m3 wody na osobę na terenach wiejskich. Dla miast daje to średnią ok. 93 litrów przypadających na osobę w ciągu doby. W ostatnich latach wskaźnik ten nieznacznie się obniżył, gdyż dane statystyczne pokazują, że jeszcze w 2005-2007 roku zużywaliśmy znacznie ponad 100 l dziennie na osobę.
Czy zatem Polacy nie muszą myśleć o oszczędzaniu? Wręcz przeciwnie, zmienić musimy przede wszystkim nasze nawyki. Jako społeczeństwo nauczyliśmy się już pamiętać o oszczędzaniu prądu, wiele osób segreguje śmieci. Teraz czas na zmianę postaw także w zakresie zużycia wody. – Przeprowadzona przez nas ankieta pokazuje, że Polacy oszczędzają wodę, ale robią to sposobami, które zmniejszają komfort. Oczywiście każdy sposób ograniczenia zużycia wody wymaga pochwały, ale ekologia powinna nam naturalnie towarzyszyć w życiu, a nie je utrudniać – zauważa Marek Biały, dyrektor handlowy firmy Oras w Polsce.
Jak zatem oszczędzamy? Od lat promowane metody zaczynają być widoczne. Najbardziej popularnym sposobem jest rezygnacja z kąpieli w wannie, na rzecz szybkiego prysznica (21 proc.). Taka postawa pozwala nam sporo zaoszczędzić, ponieważ prysznic to czterokrotnie mniejsze zużycie wody. Miesięcznie, przy czteroosobowej rodzinie, jest to o ponad 8 tys. litrów mniej.
Wiele osób przekonało się już, iż zmywarka jest nie tylko wygodniejsza, ale także bardziej eko, niż mycie naczyń w zlewie. Korzystanie ze zmywarki, zamiast ręcznego mycia naczyń deklaruje aż 14 proc. ankietowanych. Kolejne metody stosowane, by oszczędzać wodę to: zakręcanie kranu podczas mycia zębów, używanie pralki jedynie przy pełnym bębnie lub korzystanie z eko-programów, a także zbieranie deszczówki do celów gospodarczych (odpowiednio po 12 proc. wskazań dla każdego ze sposobów).
Wiele wskazań pokazuje jednocześnie, że nasze pomysły na oszczędzanie dość często utrudniają codzienny komfort korzystania z wody. Ponad 6 proc. respondentów myje naczynia w zlewie, a 2,5 proc. ankietowanych kąpie się w wannie, w tej samej wodzie co reszta rodziny. Zdarzają się także ekstremalne sposoby, jak branie zimnego prysznica, po to, by trwał krócej niż normalny natrysk w standardowej temperaturze.
Czas na eko technikę
Dane wyraźnie pokazują dość niską świadomość zaawansowanych technicznie urządzeń pozwalających oszczędzać wodę w sposób łatwy i przyjazny. Podejście do wyposażenia domu jednak się zmienia. Podobnie jak w innych dziedzinach życia powoli przekonujemy się do nowoczesnych urządzeń, których głównym zadaniem jest ułatwiać nam codzienność w łazience i kuchni. 5,2 proc. osób korzysta z eko przycisku w spółeczce toaletowej. Oszczędzanie wody jest tu ważne, gdyż na spłukiwanie toalet zużywamy 30 proc. wody w domu.
Jeszcze więcej, 35 proc. wody wykorzystujemy na codzienne mycie. Dlatego tak ważne jest, by armatura pozwala oszczędzać wodę. - W ekologicznej Skandynawii krany z eko blokadą, która sprawa, iż po uruchomieniu kranu woda nie płynie maksymalnym strumieniem były standardem już wiele lat temu. Dziś w wyposażeniu łazienek znajdują się baterie bezdotykowe, sterowane elektronicznym sensorem – zauważa Marek Biały.
A jak jest u nas z nowinkami w segmencie armatury? 9 proc. ankietowanych stosuje ekologiczną armaturę, np. z eko-przyciskiem lub perlatorem. Najmniej osób (0,6 proc.) jako sposób na oszczędzanie wody wskazało zamontowanie elektronicznych, bezdotykowych kranów. Tymczasem nie ma w tej chwili bardziej wygodnego i sprawdzonego sposobu oszczędzania wody, niż powierzenie tego nowoczesnej armaturze. Inteligentne krany oszczędzają za nas. Wyraźnie pokazują to testy zrealizowane na zlecenie firmy Oras przez Politechnikę Warszawską. Baterie z eko-przyciskiem, czy te sterowane fotokomórką zmniejszają zużycie wody nawet o połowę. Podczas, gdy klasyczny kran jednouchwytowy ma przepływ na poziomie 12 l/min, to bateria z eko blokadą zużywa jedynie 8 l/min, a model bezdotykowy 6 l/min.
Ekologia w parze z ekonomią
Jeden z argumentów przemawiających za oszczędzaniem wody to także koszty. W chwili obecnej średnia cena wody i ścieków wynosi w Polsce ok. 8-9 zł za m3, są dość niskie w porównaniu z kosztami jakie za wodę i ścieki płacą mieszkańcy innych krajów europejskich, np. w Niemczech wynoszą ok. 25 zł za m3. Sytuacja ta jednak będzie się zmieniać. W najbliższych latach należy spodziewać się znacznych podwyżek cen wody i ścieków. Pierwsze dość znaczne wzrosty miały miejsce już w minionym roku w wybranych miastach, m.in. w stolicy.
Prognozowane podwyżki związane są też m.in. z koniecznością dużych inwestycji w oczyszczalnie ścieków w Polsce. Zgodnie z wymogami unijnymi do 2015 roku w naszym kraju ma zostać wybudowane lub zmodernizowane 1.734 oczyszczalnie, i powstać 37 tys. km sieci kanalizacyjnych. Koszt tych zmian szacowany jest na ok. 42 mld zł. Jeśli nie zdążymy, będziemy płacić wysokie kary. Same nakłady inwestycyjne, a także ewentualne kary dotkną więc przeciętnego Kowalskiego, gdyż tak duże wydatki będę musiały być sfinansowane właśnie z podwyżek cen.
Tymczasem już dziś miesięczne utrzymanie mieszkania rośnie. Jak podał GUS koszty związane z utrzymaniem mieszkania wzrosły w lutym o 2,2 proc. względem analogicznego miesiąca przed rokiem. Ceny wody w luty, w porównaniu ze styczniem tego roku wzrosły o 0,5 proc., a ścieków o 0,3 proc.
Kto powinien zwrócić szczególną uwagę na oszczędzanie, by zmniejszyć rachunki za wodę? Na pewno mieszkańcy południowej Polski. Według wyliczeń Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie tam ceny wody i kanalizacji są najwyższe w kraju. Mieszkańcy Nowego Targu i całej gminy Kościelisko (woj. małopolskie), gminy Goleszów w tym Ustronia (woj. śląskie) oraz Namysłowa (woj. opolskie) płacą za wodę i ścieki ponad 20 zł za m3, czyli dwa razy więcej niż średnia dla Polski.