"Antarktyda to jedyny kontynent na Ziemi, który jest całkowicie chroniony przed zakusami przemysłu wydobywczego i innego rodzaju działalnością komercyjną (...), jednak ochrona kończy się na jej brzegu. Podczas gdy ląd jest biologiczną pustynią, wody wokół niego tętnią życiem (...), co w ostatnich 10 latach przyciągnęło uwagę flot rybackich na całym świecie" - pisze amerykański dziennik w poniedziałkowym komentarzu redakcyjnym.
Stany Zjednoczone i Nowa Zelandia wysunęły "świetną propozycję" w sprawie utworzenia dwóch rezerwatów morskich, które obejmowałyby ok. 777 tys. km kw. oceanu na Morzu Rossa oraz ok. 1,9 mln km kw. u wschodniego wybrzeża Antarktydy - pisze "NYT". Byłby to obszar powierzchnią porównywalny z powierzchnią wszystkich pozostałych rezerwatów morskich na świecie.
Amerykańsko-nowozelandzki wniosek będzie rozpatrywany podczas obecnej sesji Komisji do Spraw Ochrony Żywych Zasobów Morskich (CCAMLR) w niemieckim Bremerhaven w dniach 15-16 lipca. CCAMLR to międzynarodowa organizacja administrująca wodami wokół Antarktydy.
Największą przeszkodę do przyjęcia tej propozycji stanowi Rosja, która otwarcie wyraziła sprzeciw wobec utworzenia rezerwatów, oraz wspierające ją Ukraina, Chiny, Japonia i Korea Południowa. Państwa te liczą, że połów w wodach antarktycznych będzie regulowany tak jak wszędzie na świecie.
Doświadczenie pokazuje jednak, że "ze spadającą liczebnością populacji ryb walczy się najskuteczniej, tworząc całkowicie chronione morskie rezerwaty przyrody" - wybija nowojorski dziennik.