Świadectwo charakterystyki energetycznej budynku to dokument, który zawiera szereg informacji dotyczących jego zapotrzebowania na energię zapewniającą komfortowe użytkowanie obiektu. Dane te są wyrażone za pomocą kilku wskaźników. Dla użytkownika nieruchomości najważniejszy element takiego certyfikatu to wskaźnik EK (energii końcowej). Na jego podstawie można oszacować przyszłe koszty użytkowania obiektu. W praktyce EK określa, w przeliczeniu na rok i metr kwadratowy powierzchni użytkowej, ilość energii potrzebnej do ogrzania mieszkania, przygotowania ciepłej wody użytkowej, a w domach z klimatyzacją - dodatkowo chłodzenia. Im mniejsza jest wartość współczynnika EK, tym bardziej efektywny energetycznie jest budynek, a tym samym - mniejsze jest zużycie energii i niższe są koszty eksploatacji - mówi Maria Dreger, Manager ds. Norm i Standardów Rockwool Polska.
Bardziej szczegółowe informacje znajdują się na drugiej stronie świadectwa. Są to przede wszystkim parametry informujące o izolacyjności cieplnej budynku i związanych z tym stratach ciepła oraz charakterystyka urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i przygotowania ciepłej wody użytkowej. Można tam również znaleźć obliczeniowe zapotrzebowanie na energię końcową w skali roku w rozbiciu na poszczególne składniki: ogrzewanie i wentylację, ciepłą wodę oraz urządzenia pomocnicze. Dzięki tym danym możemy zidentyfikować najbardziej energochłonne elementy i urządzenia w budynku. Na trzeciej stronie świadectwa użytkownik znajdzie zaproponowane przez certyfikującego konkretne wskazówki, jakie są możliwości zmniejszenia zapotrzebowania na energię końcową, oczywiście przy zapewnieniu pełnego komfortu cieplnego.
Koszt sporządzenia certyfikatu energetycznego dla typowego mieszkania w bloku wynosi około 250 złotych, a dla prostego, nowego domu jednorodzinnego około 500 złotych. Raz przygotowane świadectwo energetyczne jest ważne przez 10 lat, przy czym można w tym czasie wykonać nowe, jeśli dzięki termomodernizacji poprawi się charakterystyka energetyczna budynku. Dla jakich budynków jest przewidziane świadectwo? Zgodnie z nowelizacją Prawa budowlanego, z dniem 1 stycznia 2009 r. obowiązek posiadania certyfikatów energetycznych dotyczy zarówno nowo wybudowanych obiektów, jak i mieszkań oraz lokali z rynku wtórnego przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. W przypadku nowych obiektów jest to proste i jednoznaczne. Do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie budynku inwestor musi dołączyć kopię certyfikatu energetycznego. Warto pamiętać, że jest ono także wymagane dla obiektu rozbudowanego, nadbudowanego lub odbudowanego - mówi Maria Dreger z Rockwool Polska. W sytuacji, gdy kupujemy dom lub mieszkanie od dewelopera, sporządzenie certyfikatu energetycznego należy do jego obowiązku. W blokach ze wspólną instalacją grzewczą świadectwo sporządza się dla całego budynku.
Od momentu wprowadzenia w Polsce systemu certyfikacji energetycznej wydano około 100 tys. tego typu dokumentów - mówi Aleksander Panek, Prezes Zrzeszenia Audytorów Energetycznych. 90% z nich wydano dla budynków mieszkalnych, w tym przede wszystkim dla nowo wybudowanych bloków i domów. Znikome są przypadki wykonywania świadectw na rynku wtórnym, dla lokali przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. Taka sytuacja spowodowana jest zapewne brakiem sankcji w polskim prawie za nieposiadanie certyfikatu przy tego typu transakcji - dodaje Panek. Sytuacja ta może jednak wkrótce ulec zmianie. Zgodnie z przyjętą w grudniu 2009 r. przez Parlament Europejski nowelizacją Dyrektywy EPBD wszystkie kraje zostają zobowiązane do wprowadzenia skutecznych narzędzi na rzecz zapewnienia świadectw energetycznych potencjalnym nabywcom i najemcom nie tylko nowych lokali, ale także tych z rynku wtórnego.
Po co nam certyfikaty? Przede wszystkim, chodzi o to, by zaspokoić potrzeby na komfortowe, ciepłe budynki przy minimalnych kosztach i minimalnym zużyciu energii. Pytanie brzmi tylko, na ile wprowadzony w Polsce system pozwala realizować zakładane cele? Pierwszy rok funkcjonowania świadectw energetycznych pozwolił zgromadzić pewne doświadczenia. To na pewno zbyt krótko, by paszporty zdążyły poprawić standard energetyczny polskich domów i mieszkań, jednak wystarczająco długo, by ocenić przyjęte rozwiązania. Certyfikaty energetyczne miały przede wszystkim służyć użytkownikom domów. Tymczasem, ze względu na przyjęty sposób obliczeń i formę świadectwa, dla większości zainteresowanych są niezbyt zrozumiałe i mało czytelne - komentuje Maria Dreger.
Specjaliści są jednak zgodni w kwestii, że system certyfikacji energetycznej budynków jest nam potrzebny. Nawet przy wszystkich jego niedoskonałościach, dzięki świadectwom rośnie świadomość, że dotychczasowy standard energetyczny domów jest dalece niewystarczający i naraża nas na ogromne i zupełnie niepotrzebne koszty. Potwierdza to raport "Polacy o oszczędzaniu energii w budownictwie - architekci, inwestorzy", opracowany na zlecenie Rockwool Polska, wg którego aż 46% inwestorów przyznaje, że koszty ogrzewania są dla nich problemem. Tymczasem łatwo to zmienić, wykorzystując powszechnie dostępne, energooszczędne rozwiązania na etapie budowy i każdego remontu. W czasach, gdy domy buduje się z kredytów spłacanych przez 30 lat, a ceny energii wciąż rosną, zwiększone nakłady na energooszczędność okazują się świetną inwestycją - przynoszącą zyski termolokatą. Czas zwrotu poniesionych kosztów liczy się co najwyżej w latach, a oszczędności na ogrzewaniu, c.w.u. i chłodzeniu domu - w dziesięcioleciach - dodaje Maria Dreger z Rockwool Polska. Jeżeli o standard energetyczny budynku zadba się na etapie projektowania, koszty są minimalne lub wręcz żadne. Natomiast każda termomodernizacja przeprowadzana w budynku wcześniej, niż wynikałoby to z normalnego cyklu użytkowania obiektu i zużycia jego elementów, zawsze będzie związana z dodatkowym wydatkiem.
Bardziej szczegółowe informacje znajdują się na drugiej stronie świadectwa. Są to przede wszystkim parametry informujące o izolacyjności cieplnej budynku i związanych z tym stratach ciepła oraz charakterystyka urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i przygotowania ciepłej wody użytkowej. Można tam również znaleźć obliczeniowe zapotrzebowanie na energię końcową w skali roku w rozbiciu na poszczególne składniki: ogrzewanie i wentylację, ciepłą wodę oraz urządzenia pomocnicze. Dzięki tym danym możemy zidentyfikować najbardziej energochłonne elementy i urządzenia w budynku. Na trzeciej stronie świadectwa użytkownik znajdzie zaproponowane przez certyfikującego konkretne wskazówki, jakie są możliwości zmniejszenia zapotrzebowania na energię końcową, oczywiście przy zapewnieniu pełnego komfortu cieplnego.
Koszt sporządzenia certyfikatu energetycznego dla typowego mieszkania w bloku wynosi około 250 złotych, a dla prostego, nowego domu jednorodzinnego około 500 złotych. Raz przygotowane świadectwo energetyczne jest ważne przez 10 lat, przy czym można w tym czasie wykonać nowe, jeśli dzięki termomodernizacji poprawi się charakterystyka energetyczna budynku. Dla jakich budynków jest przewidziane świadectwo? Zgodnie z nowelizacją Prawa budowlanego, z dniem 1 stycznia 2009 r. obowiązek posiadania certyfikatów energetycznych dotyczy zarówno nowo wybudowanych obiektów, jak i mieszkań oraz lokali z rynku wtórnego przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. W przypadku nowych obiektów jest to proste i jednoznaczne. Do zawiadomienia o zakończeniu budowy lub wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie budynku inwestor musi dołączyć kopię certyfikatu energetycznego. Warto pamiętać, że jest ono także wymagane dla obiektu rozbudowanego, nadbudowanego lub odbudowanego - mówi Maria Dreger z Rockwool Polska. W sytuacji, gdy kupujemy dom lub mieszkanie od dewelopera, sporządzenie certyfikatu energetycznego należy do jego obowiązku. W blokach ze wspólną instalacją grzewczą świadectwo sporządza się dla całego budynku.
Od momentu wprowadzenia w Polsce systemu certyfikacji energetycznej wydano około 100 tys. tego typu dokumentów - mówi Aleksander Panek, Prezes Zrzeszenia Audytorów Energetycznych. 90% z nich wydano dla budynków mieszkalnych, w tym przede wszystkim dla nowo wybudowanych bloków i domów. Znikome są przypadki wykonywania świadectw na rynku wtórnym, dla lokali przeznaczonych na wynajem lub sprzedaż. Taka sytuacja spowodowana jest zapewne brakiem sankcji w polskim prawie za nieposiadanie certyfikatu przy tego typu transakcji - dodaje Panek. Sytuacja ta może jednak wkrótce ulec zmianie. Zgodnie z przyjętą w grudniu 2009 r. przez Parlament Europejski nowelizacją Dyrektywy EPBD wszystkie kraje zostają zobowiązane do wprowadzenia skutecznych narzędzi na rzecz zapewnienia świadectw energetycznych potencjalnym nabywcom i najemcom nie tylko nowych lokali, ale także tych z rynku wtórnego.
Po co nam certyfikaty? Przede wszystkim, chodzi o to, by zaspokoić potrzeby na komfortowe, ciepłe budynki przy minimalnych kosztach i minimalnym zużyciu energii. Pytanie brzmi tylko, na ile wprowadzony w Polsce system pozwala realizować zakładane cele? Pierwszy rok funkcjonowania świadectw energetycznych pozwolił zgromadzić pewne doświadczenia. To na pewno zbyt krótko, by paszporty zdążyły poprawić standard energetyczny polskich domów i mieszkań, jednak wystarczająco długo, by ocenić przyjęte rozwiązania. Certyfikaty energetyczne miały przede wszystkim służyć użytkownikom domów. Tymczasem, ze względu na przyjęty sposób obliczeń i formę świadectwa, dla większości zainteresowanych są niezbyt zrozumiałe i mało czytelne - komentuje Maria Dreger.
Specjaliści są jednak zgodni w kwestii, że system certyfikacji energetycznej budynków jest nam potrzebny. Nawet przy wszystkich jego niedoskonałościach, dzięki świadectwom rośnie świadomość, że dotychczasowy standard energetyczny domów jest dalece niewystarczający i naraża nas na ogromne i zupełnie niepotrzebne koszty. Potwierdza to raport "Polacy o oszczędzaniu energii w budownictwie - architekci, inwestorzy", opracowany na zlecenie Rockwool Polska, wg którego aż 46% inwestorów przyznaje, że koszty ogrzewania są dla nich problemem. Tymczasem łatwo to zmienić, wykorzystując powszechnie dostępne, energooszczędne rozwiązania na etapie budowy i każdego remontu. W czasach, gdy domy buduje się z kredytów spłacanych przez 30 lat, a ceny energii wciąż rosną, zwiększone nakłady na energooszczędność okazują się świetną inwestycją - przynoszącą zyski termolokatą. Czas zwrotu poniesionych kosztów liczy się co najwyżej w latach, a oszczędności na ogrzewaniu, c.w.u. i chłodzeniu domu - w dziesięcioleciach - dodaje Maria Dreger z Rockwool Polska. Jeżeli o standard energetyczny budynku zadba się na etapie projektowania, koszty są minimalne lub wręcz żadne. Natomiast każda termomodernizacja przeprowadzana w budynku wcześniej, niż wynikałoby to z normalnego cyklu użytkowania obiektu i zużycia jego elementów, zawsze będzie związana z dodatkowym wydatkiem.