Nowe porozumienie w 2020 roku miałoby zastąpić Protokół z Kioto. Minister zapowiada, że to będą bardzo trudne negocjacje. Tylko Europa podejmuje wysiłek zmierzający do redukcji dwutlenku węgla. Natomiast najwięksi emitenci gazów cieplarnianych, jak np. Stany Zjednoczone, Indie czy Chiny nie przyłączają się do tego typu działań na rzecz ochrony klimatu. Zdaniem ekspertów, taka sytuacja może mieć negatywne konsekwencje dla gospodarki UE, szczególnie przemysłu, który może stać się mniej konkurencyjny wobec zakładów spoza rynku unijnego.
Głównym celem Polski i Unii Europejskiej powinno być zatem jak najszybsze rozpoczęcie negocjacji trzeciego, czyli nowego globalnego porozumienia, które miałoby obowiązywać od 2020 roku. Zgodnie z przyjętym harmonogramem negocjacje będą toczyć się w latach 2013 – 2015. Dotychczasowe szczyty klimatyczne (jak np. ten w Kopenhadze czy w Cancun) kończyły się fiaskiem i brakiem konkretnych postanowień.
To świadczy o tym, że szykują się twarde negocjacje. Minister środowiska uważa jednak, że organizacja szczytu w Polsce istotnie wzmocni naszą pozycję negocjacyjną.
Korolec: globalne porozumienie powinno zastąpić Protokół z Kioto
Polska jako gospodarz światowej konferencji klimatycznej (tzw. COP19), która odbędzie się w listopadzie tego roku w Warszawie, zamierza skupić się na dyskusjach związanych z ograniczeniem emisję dwutlenku węgla. Chce przede wszystkim wynegocjowania nowego, globalnego porozumienia w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych i zahamowania wzrostu średniej temperatury na świecie.