Państwowa Inspekcja Sanitarna znalazła sposób na natychmiastowe zamknięcie lokali wykorzystujących luki w przepisach o obostrzeniach.  Już nie nakłada kar finansowych za łamanie zakazów wprowadzonych rozporządzeniem w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Te kary bowiem zakwestionowały sądy administracyjne, wskazując że rozporządzeniem nie można zakazać prowadzenia działalności. 

Teraz  inspektorzy zamykają działające firmy, np. siłownie, restauracje za stworzenie bezpośredniego zagrożenie życia lub zdrowia ludzi. Takie prawo daje im ustawa o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Tyle, że jak twierdzą prawnicy, takie decyzje też można skutecznie podważyć w sądzie.

Zobacz w LEX: Legalność kar nakładanych za naruszenie ograniczeń związanych ze stanem epidemii >

 

Sanepid znalazł sposób na szybkie zamykanie lokali działających wbrew zakazom

Z informacji w mediach społecznościowych i tych, które wpływają do redakcji Prawo.pl wynika, że w wielu miastach, np. Białymstoku, Łodzi, Ciechocinku inspektorzy powiatowej inspekcji sanitarnej znaleźli sposób na natychmiastowe zamknięcie firm działających wbrew zakazom czy wykorzystujących luki w przepisach. - W Białymstoku trwa torunée sanepdiu, który odwiedza kolejne kluby fitness w asyście funkcjonariuszy policji i z trzymanym w dłoni, uprzednio przygotowanym dokumentem nakazującym zaprzestanie prowadzenia działalności – potwierdza Łukasz Mróz, radca prawny z Białegostoku. Taką decyzje dostały też właścicielka restauracji i salonu fryzjerskiego.

Zobacz procedurę w LEX: Przeprowadzenie kontroli zakładu pracy przez Państwową Inspekcję Sanitarną >

Zostały one wydane na podstawie art. 27 ust. 2 i 3 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej  w związku z jej art. 37 ust. 1 . Zgodnie z art. 27 ust. 2 w razie stwierdzenia naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych, które spowodowały bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi, państwowy inspektor sanitarny nakazuje unieruchomienie zakładu pracy lub jego części (stanowiska pracy, maszyny lub innego urządzenia), zamknięcie obiektu użyteczności publicznej. Co ciekawe, na podstawie ust. 3 z powodów i w trybie określonych w ust. 2 państwowy inspektor sanitarny nakazuje likwidację hodowli lub chowu zwierząt.

Zatem Sanepid wykorzystuje wzór decyzji do likwidacji np. hodowli norek. Zgodnie z przepisami decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu. - W efekcie restauracja nie może już nawet sprzedawać posiłków na wynos - mówi Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. A zanim  sprawa trafi do sądu, może się okazać, że obostrzenia przestaną już obowiązywać. Postępowanie może bowiem zająć kilka miesięcy. Przykładowo Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Opolu postępowanie w sprawie decyzji nakładającej karę za naruszenie zakazów w dniu 20 czerwca umorzył dopiero 19 października,  czyli po pięciu miesiącach (sygn. II SA/Op 219/20). W przypadku kar prawnicy twierdzą jednak, że mimo to warto się odwołać, by potem zawalczyć o odszkodowanie. 

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność Skarbu Państwa za szkody w trakcie pandemii >

 

Cena promocyjna: 58.64 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Sztampowa decyzja Sanepidu łatwa do podważenia w sądzie administracyjnym

- Najpierw trzeba się odwołać od decyzji do organu nadrzędnego. Jeżeli decyzję wydał inspektor powiatowy, odwołanie w terminie 14 dni należy wnieść do inspektora wojewódzkiego. Od ostatecznej i prawomocnej decyzji organu administracji przysługuje następnie skarga do (wojewódzkiego) sądu administracyjnego – mówi dr Bartosz Karolczyk, adwokat w kancelarii DZP. Pytanie, jak można zakwestionować decyzję? 

Jak zauważa mec. Łukasz Mróz, w uzasadnieniu decyzji można przeczytać, że w demokratycznym państwie prawa nie może być tolerancji dla lekkomyślnego niweczenia wysiłków całego społeczeństwa poprzez świadome lekceważenie ograniczeń, których nieprzestrzeganie prowadzi do narażenia na rozprzestrzenianie się epidemii wirusa SARS-CoV-2 (COVID-19), w efekcie których osoby tracą nie tylko zdrowie, ale i życie.

Czytaj w LEX: Pandemia COVID-19 a dostęp do prawa. Polska na tle wyników badania międzynarodowego >

Tyle, że jak zauważają prawnicy zamknięcie musi być w oparciu o konkretne przesłanki. Jeśli więc Sanepid nie zgromadził niezbitych dowodów o zagrożeniach, droga do wygranej w sądzie jest otwarta.  - Czy w demokratycznym państwie prawa może być tolerancja dla wydawania decyzji bez przeprowadzenia postępowania administracyjnego?  - pyta retorycznie Jakub Kowalski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Mirosławski, Galos, Mozes.

Czytaj w LEX: Zabezpieczenie roszczeń w czasie epidemii >

Co Sanepid musiałby udowodnić przed sądem? - Po pierwsze, w przypadku stwierdzenia naruszeń wymagań higienicznych i zdrowotnych  organ musi wskazać konkretne wymaganie a następnie wykazać jego naruszenie - mówi prof. Robert Suwaj, adwokat z kancelarii Suwaj Zachariasz. - Nie są to kwestie oczywiste i nie jest to łatwo uczynić, choć pamiętać należy, że organ jest związany treścią  rozporządzenia i ma obowiązek obostrzenia stosować. Druga kwestia to wykazanie, że naruszenie spowodowało bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi. I tutaj jest problem, bo trzeba by było zbadać, czy osoby były zdrowe, czy były szczepione, czy byli tam ozdrowieńcy itp. Stwierdzenie zagrożenia musi mieć charakter aktualny i realny, a nie abstrakcyjny i ewentualny – wylicza prof. Suwaj.

Czytaj w LEX: „Pozwy zbiorowe” jako odpowiedź na czasy „niedyspozycji” wymiaru sprawiedliwości w czasach epidemii koronawirusa >

Tak samo uważa dr Agnieszka Szymecka-Wesołowska z Centrum Prawa Żywnościowego.  – Organ musi stwierdzić uchybienia zagrażające życiu i zdrowiu, więc istotne tu zawsze będzie uzasadnienie, w jaki sposób, pod jakim względem działalność sama w sobie zagraża życiu lub zdrowiu, jeśli dany podmiot wykaże np. zachowanie wszystkich niezbędnych środków ostrożności – wyjaśnia. I podaje bardzo konkretne przykłady. Np. inspektor musiałby wykazać, że w jedzeniu był wirus Covid-19, lub w lokalu były osoby zarażone. Tymczasem prawnicy wątpią w to, by inspektorzy mieli takie dowody. Przychodzą bowiem z gotową decyzją przygotowaną według jednego wzoru. 

Czytaj w LEX: Najem powierzchni handlowej lub usługowej w czasie epidemii COVID-19 >

Po wygranej w sądzie administracyjnym, sprawa cywilna

- Gdy sąd administracyjny stwierdzi niezgodność takiej decyzji Sanepidu z prawem, można domagać się od Skarbu Państwa, na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, naprawienia szkody, jaką ponieśliśmy w następstwie jej wydania – wyjaśnia dr Bartosz Karolczyk. Chodzi o odpowiedzialność Skarbu Państwa za działalność organów administracji publicznej zgodnie z art. 417 i następnymi kc. - Obowiązek naprawienia szkody w tym przypadku obejmuje zarówno tzw. stratę rzeczywistą, czyli poniesione koszty, np. czynsz za lokal, składki ZUS, koszty produktów, które trzeba było wyrzucić, jak i utracone korzyści, czyli nieuzyskany zysk. Dlatego warto zareagować na decyzję Sanepidu - twierdzi prawnik.

Czytaj w LEX: Czytaj w LEX: Wpływ epidemii koronawirusa na toczące się postępowania sądowe >

Jeszcze inaczej do sprawy podchodzi Sławomir Grzyb, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. - Zalecamy naszym członkom, aby wyprzedzali działania Sanepidu. Z prawnikiem powinni się skontaktować zanim dojdzie do zamknięcia. Gdy dojdzie do kontroli ich prawnik powinien być na miejscu, by pomóc podjąć odpowiednie kroki – kwituje. I dodaje, ze jeśli będzie dużo takich spraw, może będzie warto rozważyć kolejny pozew grupowy.

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >