Na większości polskich uniwersytetów proces rekrutacji na wyjazd w ramach programu Erasmus dobiega końca lub jest zakończony. Pan, jako koordynator programu na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu z pewnością miał w ostatnich tygodniach pełne ręce pracy. Proszę podzielić się z Internautami swoimi spostrzeżeniami i refleksjami.

Zasadniczą procedurę rekrutacji zakończyliśmy w poniedziałek 7 marca. Jest to rzeczywiście czas intensywnej pracy. Od roku ułatwia ją to, że cała procedura składania aplikacji przebiega w formie elektronicznej. Tradycyjną postać mają tylko rozmowy kwalifikacyjne. W ramach trzyosobowej komisji z udziałem przedstawiciela samorządu oceniamy kompetencję językową kandydatów. Ogólne wynikające stąd refleksje są następujące: mieliśmy około 90 kandydatów, czyli o około 20 mniej niż rok temu; mniej jak w minionych latach jest wśród nich studentów z wysokimi średnimi; wyraźnie więcej studentów ze średnią poniżej 4,0. To skłania mnie do ogólnej refleksji, że przeprowadzona na naszym Wydziale dwa lata temu reforma planu studiów które ograniczyła jego elastyczność, ograniczyła też gotowość studentów do mobilności. Wyjazd łączy się z większymi jak kiedyś obciążeniami w toku wypełnienia planu studiów po powrocie.

Czy problem jest konieczność zebrania określonej liczby ECTS, żeby zaliczyć rok?

Nie chodzi o wymóg liczby ECTS. Zasada, że trzeba zdobyć 30 ECTS na semestr i 60 na rok działa od lat. Do zaliczenia roku studiów nie wystarczy jednak sama liczba punktów ale i zdanie obowiązkowych według planu studiów przedmiotów z prawa polskiego. Problem tkwi w tym, że w nowym planie większość przedmiotów uzyskała status obligatoryjnych i została sztywno powiązana z konkretnym rokiem studiów. To oznacza, że studenci którzy wyjechali, muszą w stosunkowo krótkim czasie po powrocie zaliczyć z przedmioty z prawa polskiego wykładane w czasie, w którym byli zagranicą. Dodam, że w oparciu o nowy regulamin studiów pracujemy nad uelastycznieniem tego modelu.

Jakie kraje i Uniwersytety były najbardziej oblegane?

Jak już od lat najwięcej chętnych jest do obszaru języka angielskiego. Wśród uniwersytetów oferujących zajęcia w tym języku największym zainteresowaniem cieszy się Southampton oraz belgijskie uniwersytety w Gandawie i Antwerpii. W obszarze języka niemieckiego największą uwagę przyciągał Wiedeń i Pasawa. Z uniwersytetów francuskojęzycznych najwięcej osób chciało jechać do Genewy.

Ilu studentów średnio ubiegało się o jedno stypendium?

Liczba kandydatów jest zróżnicowana w zależności od obszaru językowego. Do ośrodków oferujących zajęcia po angielsku było średnio po dwóch chętnych na miejsce. Wymienione przed chwilą ośrodki cieszące się największą atrakcyjnością miały po około 6 chętnych na miejsce. Do obszaru języka francuskiego było po około jednej osobie na miejsce, w pozostałych obszarach językowych, tj. niemieckim, włoskim i hiszpańskim mieliśmy więcej miejsc niż chętnych. Nie oznacza to jednak, że wyjechali wszyscy którzy złożyli wnioski. Koniecznym było pozytywne przejście testu kompetencji językowej.

Którzy studenci mieli największe szanse na otrzymanie stypendium? Czym należało wykazać się w procesie rekrutacji?

Szczegółowe zasady rekrutacji na studia w programie Erasmus określa na naszym wydziale Zarządzenie dziekana którego treść jest dostępna na stronie http://law.amu.edu.pl. Decydujące są dwa kryteria, ocena z testu kompetencji językowej i średnia ocen ze studiów. Na tej podstawie budujemy listę rankingową do poszczególnych ośrodków.

Wśród studentów krążą różne opinie na temat Erasmusa. Niektórzy twierdzą, że nauki jest bardzo dużo, inni cieszą się, że bujne życie towarzyskie nie pozwala im spać. Jak to wygląda w rzeczywistości?

W mojej ocenie, wyjazd niesie ze sobą sporo atrakcji ale i ciężką pracę. Warunkiem rozliczenia uzyskanego grantu jest u nas zawsze wykonanie ustalonego porozumienia programowego obejmującego listę przedmiotów które trzeba zaliczyć za granicą. Moje 8- letnie doświadczenie w prowadzeniu programu na naszym Wydziale pokazuje nadto, że uczelnie zagraniczne podniosły też wymagania wobec przyjeżdżających do nich studentów.

Wszelkie plotki i mity zawsze najlepiej jest weryfikować osobiście. Erasmus to z pewnością program dla wszystkich, którzy z życia chcą czerpać pełnymi garściami. Czego konkretnie studenci powinni spodziewać się po tego typu wyjeździe?

Przede wszystkim zdobycia unikalnego doświadczenia studiowania w innym języku, według innych modeli i tradycji akademickich. Moim zdaniem takie wyjazdy są bardzo kształcące i czynią studentów po powrocie dojrzalszymi życiowo. Wiem, że część spośród wracających zainspirowały do kontynuowania studiów za granicą. Znam przypadki, że zagraniczne doświadczenie było pomocne w ubieganiu się o pracę.

Panie Profesorze, serdecznie dziękuję za rozmowę. Mam nadzieję, że będzie ona cennym źródłem informacji dla wszystkich zainteresowanych programem Erasmus.

Z profesorem Wojciechem Dajczakiem, Koordynatorem ds. Programu Erasmus na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu rozmawiała Marta Osowska.

 ]]>