– Dodatkowy nabór na Uniwersytecie Rolniczym trwa. Na studiach stacjonarnych I stopnia mamy jeszcze wolne miejsca na 19 kierunkach. Łącznie jest ich 639. Udało się zapełnić ok. 70 proc. miejsc na studiach stacjonarnych – mówi Rzeczpospolitej Izabella Majewska, rzecznik prasowy Uniwersytetu Rolniczego im. Hugona Kołłątaja w Krakowie.
Zobacz: Niż demograficzny na polskich uczelniach
Okazuje się, że wystarczy po prostu zdać maturę, by otrzymać indeks publicznej uczelni i studiować na koszt podatnika. Łatwo dostać się na kierunki, które jeszcze kilka lat temu cieszyły się o ogromnym powodzeniem. Na przykład informatykę na niektórych uczelniach mogą studiować osoby, które ledwo przekroczyły próg zdawalności matury. Obniża to poziom nauczania na polskich uczelniach.
Na przykład na informatykę na Uniwersytecie Łódzkim dostały się osoby, które otrzymały podczas rekrutacji 81 punktów. Co to oznacza? Wystarczyło na poziomie podstawowym zdać maturę z języka angielskiego na 34 proc., a z matematyki na 30 proc.
Zobacz: Niż demograficzny nie dotknął warszawskich uczelni
Jak wskazuje Rzeczpospolita na Politechnice Krakowskiej wystarczyło z kolei uzyskać 40 proc. z matury na poziomie podstawowym, by dostać się na fizykę techniczną, budownictwo, gospodarkę przestrzenną lub inżynierię środowiska.
Zdaniem przedstawicieli środowiska akademickiego uczelnie powinny wprowadzić progi warunkujące przyjęcie na studia.
Katarzyna Wójcik
Więcej na ten temat znajdziesz w serwisie Rzeczpospolita>>>