Staszek: Na gwiazdkę chciałbym otrzymać wiadomość o nieobciążonym spadku, który zapisała mi nieznana ciocia z Ameryki, przypominając sobie o moim istnieniu. Życzyłbym sobie również powrotu ustawy o działalności gospodarczej z 1988 (ustawa Wilczka), która praktycznie nie stwarzała ograniczeń dla osób chcących podjąć działalność gospodarczą.
Klaudia: Pod choinką chciałabym znaleźć zestaw interesujących książek w tematyce prawa karnego, a także dobre wino i szwajcarskie ciasteczka.
Mateusz: Życzyłbym sobie powrotu do sprzedaży smakołyków, które kojarzą mi się z moim dzieciństwem, takich jak gumy ,,Turbo”, czekoladowe gwiazdki ,,MilkyWay” czy chipsy ,,Chio chips”. Chciałbym również od 2014 roku być jak James Bond.
Monika: Jestem na piątym roku, dlatego ucieszyłabym się z zestawu materiałów, które pomogą mi w przygotowaniach do egzaminu na aplikację.
Wojtek: Pod choinką chciałbym znaleźć dobre wino i ciekawą książkę prawniczą, czyli wszystko to, co jest niezbędne na idealny wieczór. Wino, taniec, śpiew!
Ola: Chciałabym dostać jedną z powieści/kryminałów Johna Grisham’ a albo płytę Meli Koteluk.
Dominika: Na gwiazdkę najbardziej chciałabym otrzymać zegarek.
Eryk: Dla mnie wymarzonym prezentem nie jest rzecz materialna. Życzyłbym sobie tego, czego w tym dniu nie powinno zabraknąć- miłości.
Mateusz: Pod choinką chciałbym znaleźć 1,5 kg mandarynek, marzy mi się również kurs technik pamięciowych.
Jak widać, studenci prawa mają różne marzenia, niektóre są łatwe do spełnienia, z innymi Mikołaj może mieć problem :) Przykład norweskiego ambasadora z dowcipu pokazuje jednak, że czasami warto troszeczkę pomyśleć, zanim wyjawimy swoje oczekiwania związane ze świątecznymi prezentami:
Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.
- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z ,,New York Times”, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.
- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z ,,New York Timesa” dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.
- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:
- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później ,,The New York Times” publikuje:
Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:
Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.
Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.
Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.
Norweski ambasador chce koszyk owoców :)
A Wy, drodzy Czytelnicy, jaki prezent chcielibyście znaleźć pod choinką? Zachęcam do dzielenia się swoimi przemyśleniami, Mikołaj wszystko widzi i słyszy!
Krzysztof Surdej