Władze 20 największych niemieckich uczelni ograniczyły rekrutację studentów na pierwszy rok studiów, kończących się nadaniem najniższego stopnia naukowego bachelor - poinformował w czwartek niemiecki dziennik. Obostrzenia dotyczą średnio 68 proc. kierunków na tych uczelniach.
Wśród szkół wyższych, które ograniczyły dostęp, są uczelnie w największych niemieckich centrach akademickich Berlinie i Monachium, a także placówki w Heidelbergu, Muensterze czy Frankfurcie. Na terenie Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie liczba maturzystów w wyniku reformy uległa podwojeniu, ograniczenia obejmują od 84 proc. do 100 proc. kierunków. Numerus clausus obowiązuje też na wszystkich kierunkach na uniwersytecie w Hamburgu.
Termin składania podań o przyjęcie na studia upłynął w połowie lipca. W pierwszych tygodniach sierpnia uczelnie będą zawiadamiać kandydatów o przyjęciu bądź odmowie. Podstawowym kryterium przyjęcia jest średnia z matury. Pod uwagę bierze się też czas oczekiwania na miejsce na uczelni.
Władze oświatowe spodziewają się w tym roku akademickim ponad pół miliona podań od kandydatów na studia. Wprowadzając ograniczenia, uczelnie bronią się przed zbyt dużą liczbą studentów, argumentując decyzje ograniczonymi możliwościami finansowymi. Zdaniem rektorów budżety uczelni są "bardzo napięte".
"Przyjmując młodzież trzeba zapewnić jej program, który zasługuje na miano studiów" - czytamy w "SZ". Rektorzy zdają sobie sprawę, że uczelnie stały się +oświatowymi piekarniami+, i chcą zapobiec dalszemu pogorszeniu sytuacji" - twierdzi autor materiału, dodając, że szkołom wyższym brakuje zarówno kadry, jak i pomieszczeń.
Ograniczenia przyjęć na wybrane kierunki studiów, m. in. na medycynę i psychologię, obowiązywały już wcześniej, jednak na większość fakultetów uczelnie przyjmowały wszystkich chętnych.
Uczelnie niemieckie cieszą się dużą popularnością wśród studentów z Polski. W roku akademickim 2012/2013 w Niemczech studiowało ponad 10 tys. Polaków. Największą liczebnie grupę stanowią Chińczycy - blisko 20 tys.