Dziennikarka GW przeprowadziła prowokację i podała się za studentkę, która chce zamówić pracę magisterską. Pierwsza stawka jaką usłyszała wyniosła 1,2 tys. złotych za sześćdziesięciostronicową pracę. 

Kolejna osoba miała wyższe stawki i za magisterkę żądała około pięciu tysięcy złotych, licencjat jest tańszy o połowę. Zdecydowanie droższa jest praca doktorska – za jej kupno należy zapłacić od 30 do 40 tysięcy złotych. Najniższą cenę zaoferowała trzecia osoba. Chciała zaledwie 15 złotych za stronę. Reklamując swoje usługi zaznaczyła, że w ciągu ostatnich trzech lat napisała już około dwustu magisterek. 
 
Pracę dyplomową możne też zamówić za pośrednictwem firmy internetowej. Siec jest pełna stron, forów i cenników. „ 30 złotych za stronę. W naszej firmie zatrudniamy około 140 specjalistów z każdej dziedziny wiedzy. Temat jest dobierany do odpowiedniej redaktorki”, dziennikarka słyszy podczas kolejnej rozmowy. 
 
Cały artykuł na stronie gazeta.pl 
 
/pr