Zdaniem wiceprezesa Groszka, powszechność tej praktyki rodzi szereg problemów i wątpliwości. Logika funkcjonowania tych instytucji wydaje mu się sprzeczna. Nie tworzą one nowych miejsc pracy, nie uczą przedsiębiorczości i nie ułatwiają rozpoczęcia samodzielnej działalności gospodarczej. Mają ułatwić zdobycie pracy, więc uczą autopromocji, pisania dobrych listów motywacyjnych i CV, odpowiedniego przygotowania do rozmowy kwalifikacyjnej. Jak zaznacza Groszek, chodzi o „jakąkolwiek pracę”, więc często nie w wyuczonym zawodzie, „na jakimś poziomie kultury, płacy, szans rozwoju”.
Wiceprezes uważa, iż sytuacja kiedy 30 proc. absolwentów nie może znaleźć pracy jest problemem systemowym. Wśród winnych znajdują się same uczelnie, które nie potrafią dostosować struktury kształcenia do wymogów, potrzeb gospodarki.
„Zamiast realizować badania rynku, prowadzić konsultacje i negocjacje z organami państwa i reprezentacjami pracodawców, dużo łatwiej jest powołać biuro promocji absolwentów lub biuro kariery”, podsumowuje Groszek.
Więcej w czwartkowej (31.05.2012) Rzeczpospolitej