Dla osób ubiegających się o wakacyjną praktykę, staż ma być szansą na zdobycie wiedzy, którą można wykorzystać w późniejszej karierze zawodowej. Tymczasem wiele staży kończy się rozczarowaniem. – W Polsce cały czas pokutuje myślenie o stażach w kontekście parzenia kawy. Osoba zatrudniona na kilka tygodni lub miesięcy ma być kimś w rodzaju „przynieś, podaj, pozamiataj”. Niestety te stereotypy nie wzięły się z powietrza. Wielu pracodawców przyjmuje stażystów dosłownie z ulicy, po chwili przekonują się, że nie mają oni predyspozycji do wykonywania konkretnych zadań i nie myślą o ich pracy długofalowo – tłumaczy Magdalena Pawłowska, konsultant HR24, narzędzia do badania kompetencji pracowników.
Firmy i wakacyjni stażyści wzajemnie się nie doceniają
Wakacje to najgorętszy czas dla studentów szukających doświadczenia zawodowego.Z kolei firmy często decydują się na programy stażowe, które pozwalają im sprawdzić przyszłych pracowników. Niestety czasami dla obu stron kończy się to rozczarowaniem. Stażysta nie dostaje pracy, firma nie zyskuje wartościowego pracownika. Ta sytuacja może być wynikiem kilku błędów popełnianych przez pracodawców już na starcie.
W sieci mnóstwo jest natomiast komentarzy samych stażystów, którzy już po kilku dniach przekonują się, że trafili tam, gdzie nie powinni i pytają innych o radę: Zaczęłam staż. Bardzo chciałam tam pójść. Bardzo się cieszyłam jak mnie przyjęli. Wiem, że to nie to. Mogę tam zostać, ale: ja będę się tam męczyła, oni będą się męczyli z niezadowolonym stażystą i nie będą mieli żadnego pożytku. Czy to ma sens? może lepiej przeprosić i zrezygnować... Tak chcę zrobić, ale wszyscy mi mówią, że nie, bo to nie jest w porządku. A czy w porządku będzie, jak będę udawać, że jest ok i z niecierpliwością odliczać godziny do końca dniówki. przecież to bez sensu.
Na szczęście duże firmy przekonały się już o tym, że to właśnie programy stażowe są najlepszym źródłem oszczędności w systemie rekrutacyjnym. Dlatego też starannie dobierają swoich przyszłych praktykantów, którzy muszą przejść czasami nawet kilka etapów by dostać się na wymarzony staż. W ten sposób działa Google czy Heineken, a w Polsce Allegro i Netia. Jednak ten sposób myślenia nie jest znany jeszcze wielu firmom.
– Pracodawcy bardzo często wychodzą z założenia, że skoro stażysta pracuje za darmo, to przedsiębiorstwo nic nie straci na zatrudnieniu kogokolwiek. Tymczasem bez odpowiedniego sprofilowania stanowiska i tworzenia mapy kompetencji, które powinien posiadać określony kandydat, narażają nie tylko siebie, ale także stażystę na stratę czasu – stwierdza Pawłowska. Dlatego właśnie do tematu rekrutacji przyszłych stażystów firmy powinny podejść jak najbardziej poważnie. Wdrożenie w zasady działania firmy i organizację pracy etatowego pracownika korporacji zajmuje zwykle kilka miesięcy. W tym czasie pracodawca opłaca wszystkie składki i wypłaca regularną pensję. Ten okres można odpowiednio skrócić dzięki stażom.
By uniknąć sytuacji, w której staż nie daje zadowolenia żadnej ze stron, trzeba przede wszystkim wykorzystywać istniejące do tego narzędzia. Istnieją metody, które mogą usprawnić proces rekrutacyjny i pozwolić firmie zwiększyć wydajność, a stażystom rozwinąć skrzydła.
Co w takim razie powinien zrobić pracodawca, żeby wakacyjny staż rzeczywiście przyniósł mu korzyść? Przede wszystkim odpowiednio sprofilować dane stanowisko. Zastanowić się kogo tak naprawdę potrzebuje do pracy. Nawet jeśli osoba młoda nie posiada wcześniejszego doświadczenia, to jak każdy człowiek ma określone predyspozycje, cechy charakteru i umiejętności, które mogą być niezbędne do wykonywania konkretnych zadań. W momencie gdy profil stanowiska jest już odpowiednio scharakteryzowany, należy zbadać kompetencje wszystkich kandydatów.
Do tego celu można wykorzystać odpowiednie kwestionariusze, testy lub zadania, z którymi muszą się zmierzyć przyszli stażyści. Takie działanie pozwala uniknąć sytuacji, w której do działu księgowości przyjmujemy osobą nieuważną i nie zwracającą uwagi na szczegóły, a jako potencjalnego przedstawiciela handlowego osobę nieśmiałą. – W momencie, gdy wiemy kogo szukamy i posiadamy odpowiednie narzędzia, by dowiedzieć się, czy nasi kandydaci posiadają pożądane przez nas kompetencje, jesteśmy w połowie drogi do sukcesu. Mamy większą możliwość znalezienia odpowiedniej osoby, która wniesie coś pozytywnego w rozwój firmy. Dobrą praktyką jest również prowadzenie okresowych ocen wyników pracy. Pozwala to porównywać stażystów na poszczególnych etapach ich pracy, korygować błędy i wyciągać wnioski na przyszłość – prognozuje Pawłowska.
Informacja prasowa InACT Public Relations
Michał Majewski
inACT Public Relations
email: michal.majewski@inact.pl