"Zaczynaliśmy 9 lat temu rzeczywiście jako firma studencka, można powiedzieć - akademicka. I rosło to trochę w garażu" - Konrad Kurkowski, Dyrektor Sieci AIP, tłumaczy w odpowiedzi na moje pytanie o to, jakim cudem coś mającego w nazwie "akademickie" ma biuro w złocie i purpurze. - "Pierwsze biura to były postawione gdzieś małe biureczka, przy których pracowaliśmy w jakiś ciemnych piwnicach na uczelniach, czy w kątach. W tej chwili firma jest na zdecydowanie wyższym poziomie, co więcej, jesteśmy w centrali, więc to też pewnie samo z siebie wygląda bardziej imponująco."

Monika Toppich: To prawda, niewiele firm jest w stanie pozwolić sobie na adres przy Pięknej w Warszawie...

Konrad Kurkowski: Jesteśmy już na takim poziomie rozwoju, że udało się to osiągnąć. Poza centralą mamy jeszcze 38 biur na terenie całego kraju z pełną infrastrukturą komputerową i konferencyjną.

Faktycznie wyglądają imponująco, ale czym właściwie są Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości?

Idea była taka, żeby umożliwić każdemu młodemu człowiekowi przetestowanie własnego biznesu. By każdy miał możliwość spróbowania własnych sił i przekonania się, czy prowadzenie biznesu to faktycznie jest ścieżka dla niego, zanim ostatecznie zdecyduje, co chce w życiu robić. Może to sprawdzić bez ryzyka, bez ponoszenia dużej odpowiedzialności.

Czyli w skrócie - będąc studentem, mając 19-20 można zostać biznesmenem, niemalże panem prezesem?

Dokładnie tak. Mamy przykłady naprawdę fajnych działalności, gdzie takimi "prezesami" - tu oczywiście cudzysłów, bo firmy w AIP nie mają osobowości prawnej, a więc działają w ramach fundacji - są osoby bardzo młode i sprawnie działające. Te wszystkie osoby bez wątpienia mogą się czuć jak szef firmy, mogą mieć swoją wizytówkę, tworzyć logo, stronę internetową. Po zakończeniu współpracy z AIP to przechodzi na nich i już wtedy są formalnie prezesami spółek, czy właścicielami firm. Ale faktycznie jeśli chodzi o możliwość przetestowania, to jest bardzo prosta metoda, bo nie trzeba stać w urzędach.

Nie ma tej całej "papierkowej roboty"?

Tak i przede wszystkim nie jest to wiążąca decyzja, bo zakładając własną działalność, czy rejestrując spółkę, jest to poważna sprawa, zwłaszcza dla młodej osoby, która tak właściwie nie wie, czy chce pracować u siebie, u kogoś, czy w ogóle cieszyć się beztroskim życiem i np. jeździć po świecie . W AIP może założyć działalność w kilka minut i już następnego dnia może działać. A po miesiącu, czy dwóch może ją po prostu zamknąć. Bez żadnych konsekwencji.

Dobrze, to co powinnam zrobić, żeby założyć firmę w AIP?

Najlepiej zgłosić się bezpośrednio do dyrektora AIP, przedstawić mu swój pomysł na biznes.

To musi być jakiś wielki biznes plan?

Absolutnie nie. To nie musi być nawet forma pisemna, wystarczy, że dana osoba umie o tym opowiedzieć. Dyrektor takiego inkubatora co prawda raczej nie znajdzie gotowego przepisu na to, jak ten biznes uruchomić, żeby on w 100% wypalił, ale jest w stanie przygotować daną osobę do uruchomienia firmy. Może też udostępnić kontakty do innych firm, partnerów, po to, żeby start był łatwiejszy.

Łatwiejszy przez to, że otrzymuje się pewne pieniądze na start, czy raczej dajecie po prostu pakiet edukacyjny?

Póki co nie planujemy żadnego takiego funduszu, nazwijmy go - pożyczkowego. Raczej osoby, które do nas przychodzą otwierają pomysły, które nie wymagają dużego nakładu finansowego na początek.

Na przykład?


Przykładów jest bardzo dużo, od firm wykonujących usługi, niewymagających dużych inwestycji na początku, po działalności prowadzące handel w Internecie. Mogą to być też działalności freelancerów - są to osoby, które chciały w pewien sposób "wyjść z szarej strefy". I między innymi takim osobom udostępniamy infrastrukturę komputerową i miejsce, gdzie mogą przyjąć klientów. Jeśli ktoś nie ma funduszy na to, żeby zakupić swój sprzęt na początek, może pracować na naszym sprzęcie.

Czyli młody zdolny grafik ma dostęp do biura, gdzie może przyjmować klientów i do legalnego Photoshopa, na którym może pracować?

Nie wiem, czy akurat mamy Photoshopa, ale generalnie tak to wygląda. Taka osoba musi się liczyć z tym, że nie może mieć tego biura na wyłączność. To znaczy inne osoby też mogą chcieć z niego skorzystać.

Czy robiliście w ogóle analizę dotyczącą tego, dlaczego tak wielu młodych ludzi boi się biznesu i wolą albo pracować u kogoś, albo w ogóle pojechać do, przysłowiowego, Londynu? To jest zwykły strach, czy raczej kiepskie przygotowanie w szkole?

Wydaje mi się, że wszystko razem. W Polsce nie ma tradycji przedsiębiorczości, nie ma też przykładów success story, to zaczyna się dopiero tworzyć. Wydaje mi się też, że za mało się mówi o sukcesach, a zbyt wiele o porażkach i problemach, które stoją na drodze przedsiębiorcy

Jaki jest odsetek startujących biznesów, które faktycznie się udają i przeradzają w coś poważniejszego?


Liczymy, że jest to około 35-40%. To są osoby, które przychodzą do AIP z pomysłem i później zaczynają już prowadzić działalność gospodarczą. 60 % niestety rezygnuje.

Z jakich powodów?

Głównym powodem jest to, że po prostu nie mieli klientów, a my też nie byliśmy w stanie pomóc im tych klientów znaleźć. Nie ma co też ukrywać, że nie każdy musi się odnajdywać w prowadzeniu własnego biznesu. Wiele osób szuka jeszcze swojej drogi - na przykład jednocześnie zakładają firmę w AIP i pracują gdzieś na etacie. Po pewnym czasie uznają, że jednak dla nich lepszy jest etat i stabilność.

Najpoważniejszym błędem jest brak cierpliwości. Wiele osób zbyt szybko rezygnuje z prowadzenia biznesu. Zakładają firmę i liczą na to, że po miesiącu będą już zarabiać krocie.A kiedy po kilku miesiącach nie potrafią dopiąć pierwszego kontraktu, czy zrealizować zlecenia, po prostu rezygnują.

Właściwie to lepiej, żeby się sparzyli na początku, niż potem mieli problemy przez działalność gospodarczą.

Dokładnie. I to jeszcze pod naszym parasolem ochronnym, bo nawet jeśli ten biznes nie wyjdzie to nie pozostawi żadnych długów i ciągnących się problemów, dlatego że każdą umowę i kontrakt sprawdzają też nasi prawnicy.

Czyli nie ma opcji wzięcia 100 tys. kredytu na firmę?

Nie, nie można. Doradzamy inne sposoby szukania finansowania na początek.

Może bardzo generalne pytanie, ale czy młodzi ludzie są przedsiębiorczy, czy potrafią się zorientować w realiach prowadzenia firmy?


Tak. Wydaje mi się, że młodzi ludzie są coraz bardziej przedsiębiorczy, nawet obserwując nasze wcześniejsze doświadczenia można powiedzieć, że są coraz bardziej aktywni i odchodzą od myślenia standardowego na zasadzie - trzeba najpierw skończyć studia, a potem dostać etat i podpisać umowę. Co więcej przychodzą do nas coraz młodsi ludzie, to jest fajne, kiedy obserwujemy człowieka, który ma 20 lat i prowadzi świetnie prosperującą firmę.

Mówiąc szczerze mam z tym poważny problem, bo bałabym się szefa, który ma lat 20, nie pracował nigdy wcześniej w żadnej firmie i nagle ma kierować innymi. Czy to nie jest za wcześnie? I czy ci ludzie, brutalnie rzecz ujmując, nie mają trochę przewrócone w głowie?

Myślę, że nie, chociaż oczywiście jest to kwestia indywidualna. Wiele osób świetnie sobie radzi, ale były też przypadki osób, które odniosły sukces w bardzo młodym wieku i nie potrafiły tego dalej prowadzić w sensowny sposób. A czy nie jest to za wcześnie na prowadzenie biznesu? Myślę, że nie, ale to jest chyba kwestia indywidualna.

Mam wrażenie, że to taki trochę szef od kołyski, a wiadomo, że często bywa tak, że gdy młody człowiek na przykład dziedziczy firmę od rodziców, potem nie radzi sobie z jej prowadzeniem właśnie z powodu braku doświadczenia, czy obycia w świecie.


My też widzimy potrzebę edukacji i pokazywania młodym ludziom chociażby określonych zachowań w czasie spotkań biznesowych. Często zdarzają się osoby, które, mimo że posiadają bardzo specjalistyczną wiedzę z danej dziedziny, to zupełnie nie potrafią odnaleźć się w świecie zachowań biznesowych.

To musi być wiedza czasem bardzo podstawowa. Na pierwszym roku studiów często pojawiają się problemy z właściwym napisaniem maila do wykładowcy, żeby nie zaczynać go od "cześć". A co dopiero komunikacja z innym szefem firmy, często większej. Jeśli do niego ktoś napisze maila w niewłaściwym tonie to może być problem z podpisaniem kontraktu...

Są takie przypadki. Jest to pewnie trochę wkalkulowane... Młode osoby, które biorą się za biznes, muszą części rzeczy nauczyć się samodzielnie, ale dzięki mentoringowym mogą po prostu nauczyć się od ludzi, którzy już prowadzą z sukcesem swoje firmy i potrafią obracać się w świecie biznesu.

Czy obecnie studia są w ogóle potrzebne? Kiedy patrzy się na takie osoby jak Steve Jobbs, czy Bill Gates, ma się wrażenie, że raczej przeszkadzają...

Parę wybitnych wyjątków nie czyni reguły. Studia są pomocne, natomiast gdybym miał do wyboru dwie ścieżki - albo zrezygnowanie całkiem ze studiów i próba rozkręcenia biznesu albo skończenie studiów nie robiąc nic dodatkowo, to pewnie bym wybrał pierwszą opcję. Nie należy słuchać rodziców, którzy mówią: najpierw studia, potem się będziesz zastanawiał. W tej chwili już tak nie jest. Same studia niewiele wnoszą, a "papier" ukończenia studiów jest na rynku pracy niewiele wart.

Źródło: www.edulandia.pl