Skargę do Trybunału wniósł turecki profesor na uniwersytecie w mieście Mersin, specjalista języka niemieckiego. Skarżący otrzymał zaproszenie do udziału w programie telewizyjnym pod tytułem "Struktura kulturowa Unii Europejskiej i tradycyjna struktura Turcji - porównanie tożsamości i sposobów zachowań - prawdopodobne problemy i sugerowane rozwiązania". Skarżący poinformował władze uniwersyteckie o zaproszeniu.

Wywiad w telewizji wbrew woli dziekana

Dziekan jego wydziału wyraził opinię, iż temat programu nie odpowiada specjalizacji skarżącego, i zakazał mu uczestnictwa. Skarżący mimo to wziął udział w programie, który został wyemitowany na żywo 31 marca 2001 r. na kanale telewizji publicznej z Istambułu. Dwa tygodnie później skarżący wziął udział w kolejnym programie, wyemitowanym z okazji odbywającej się w Istambule konferencji międzynarodowej, na udział w której skarżący otrzymał pozwolenie władz swej Alma Mater. Wskutek tych wystąpień telewizyjnych dziekan wydziału skarżącego wszczął przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. Skarżący został ukarany redukcją wynagrodzenia o jedną ósmą, po odwołaniu do rektora zamienioną na karę upomnienia. Odwołanie wniesione przez skarżącego do sądu administracyjnego zostało odrzucone. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż taki stan rzeczy stanowił naruszenie jego prawa do wolności wyrażania opinii, chronionej w art. 10 Konwencji o prawach człowieka.

Ingerencja w wolność wypowiedzi musi być uzasadniona

Trybunał przypomniał, iż art. 10 Konwencji chroni nie tylko treść wyrażanych opinii, ale również formę oraz sposób ich wyrażania. Zdaniem Trybunału, do tego sprowadzała się sankcja dyscyplinarna wymierzona skarżącemu za wypowiedzi telewizyjne w miejscowości innej niż siedziba jego macierzystej uczelni. Ingerencja bezsprzecznie dotyczyła akademickiej wolności wypowiedzi skarżącego, który jako pracownik naukowy ma prawo do wyrażania swej opinii oraz rozpowszechniania informacji i upowszechniania wiedzy. Trybunał doszedł do wniosku, iż nawet tak niewielka kara administracyjna, jak upomnienie w niniejszej sprawie, mogła wywierać "mrożący wpływ" na wolność wyrażania opinii w środowisku akademickim w Turcji.

Dalej Trybunał wskazał, iż władze tureckie w żaden sposób nie uzasadniły opinii, by program, w którym skarżący wystąpił, był niestosowny, a ukaranie skarżącego opierało się wyłącznie na formalistycznym cytowaniu przepisów prawa krajowego. Jeżeli chodzi o niezbędność zastosowania przedmiotowego środka, to do sądów krajowych należała weryfikacja, czy uzasadnienie jego zastosowania było wystarczające i istotne. Turecki sąd administracyjny nie odniósł się jednak do tej kwestii, ograniczając swą ocenę do formalnej zgodności sankcji z przepisami prawa krajowego. Sąd pominął argumenty dotyczące "akademickiej wolności słowa", bezpośrednio przedstawione przez skarżącego w postępowaniu krajowym.

W tym stanie rzeczy Trybunał uznał, iż sądy tureckie nie wywiązały się ze swego obowiązku zrównoważenia sprzecznych interesów w sprawie oraz nie przedstawiły istotnych i wystarczających argumentów na uzasadnienie ingerencji w akademicką wolność słowa przysługującą skarżącemu. W związku z tym miało miejsce naruszenie art. 10 Konwencji.

Odpowiedzialność dyscyplinarna nauczyciela akademickiego

Omawiane orzeczenie może służyć jako ważna wskazówka interpretacyjna w odniesieniu do uregulowania odpowiedzialności dyscyplinarnej pracownika naukowego z art. 139 ust. 1 Prawa o szkolnictwie wyższym. Zgodnie z tym przepisem, nauczyciel akademicki podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za postępowanie uchybiające obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu nauczyciela akademickiego. Trybunał podkreśla, iż sankcja dyscyplinarna wymierzana w przypadku zarzuconego uchybienia obowiązkom nauczyciela akademickiego i godności zawodu nie może być aprioryczna, lecz musi zostać poparta istotnym i wystarczającymi argumentami na jej uzasadnienie.

Poza sporem jest to, iż nauczyciele akademiccy cieszą się szerokim marginesem wolności wypowiedzi, który winien sprzyjać rozpowszechnianiu informacji naukowej i upowszechnianiu wiedzy. Wolność wypowiedzi akademika nie jest jednak bezwzględna: za ewentualne naruszenie dóbr osobistych innej osoby nauczyciel akademicki odpowiada na zasadach ogólnych, a szczególnie kontrowersyjne poglądy mogą spotkać się z zarzutem naruszenia godności zawodu i spowodować wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Z taką sytuacją mieliśmy niedawno do czynienia po tym, jak wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego dr Andrzej Kołakowski zamieścił 3 maja 2018 r. w mediach społecznościowych swoje zdjęcie ze strzelbą, podpisane "'Pompka' dobra na złodzieja, słonia i lovparady". Zgodnie z doniesieniami mediów, sprawą Kołakowskiego zajął się rektor uczelni prof. dr hab. Jerzy Gwizdała i skierował ją do rzecznika dyscyplinarnego. Właściwe organy, rozstrzygając sprawę, będą musiały zważyć na sprzeczne interesy, które pojawiły się w tej sprawie. Z jednej strony mowa tu oczywiście o prawie do swobodnego wyrażania opinii autora kontrowersyjnego wpisu, jakkolwiek trudno tę wypowiedź uznać za naukową lub służącą upowszechnianiu wiedzy. Z drugiej strony jednak organ dyscyplinarny będzie musiał rozważyć, czy wypowiedzi tego rodzaju służą interesom społeczeństwa demokratycznego, spójności różnych grup społecznych i ochronie dobrego imienia i godności innych osób, oraz czy nie uchybiają godności zawodu nauczyciela akademickiego.

 

Kula przeciwko Turcji - wyrok ETPC z dnia 19 czerwca 2018 r., skarga nr 20233/06.