W Polsce o zagranicznych studentach na ogół mówi się w kontekście ratunku dla uczelni, które ucierpią z powodu demograficznego niżu. Ale na umiędzynarodowieniu zyskują przecież nie tylko szkoły wyższe. – Eksport edukacji to dla polskiej gospodarki czysty zysk. Tysiąc cudzoziemców studiujących w naszej uczelni wydaje w Warszawie co najmniej 15 mln euro rocznie – na życie, mieszkanie i na pokrycie czesnego – mówi „Rzeczpospolitej" Ewa Barlik, rzeczniczka Akademii Leona Koźmińskiego.
W Rankingu Szkół Wyższych „Perspektywy 2015" Koźmiński jest liderem pod względem tzw. umiędzynarodowienia. Kolejne miejsca zajmują Akademia Biznesu i Finansów Vistula, Collegium Civitas oraz – najlepsza w tej kategorii uczelnia publiczna – Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM).
– Sama obecność obcokrajowców daje inną perspektywę studentom z Polski. Ci, którzy nie skorzystali z takich programów jak chociażby Erasmus (program wymiany studenckiej – red.) mają możliwość poznania innej kultury – przekonuje Przemysław Stanula z biura prasowego UAM.
W całej Polsce studiuje ok. 46 tys. obcokrajowców (raport „Perspektyw" na podstawie danych GUS). To cztery i pół razy więcej niż przed dekadą, ale wciąż zagraniczni studenci stanowią tylko 3 proc. wszystkich. Połowa z nich to Ukraińcy.
Więcej informacji na ten temat w serwisie Rzeczspospolita>>>