Komisja poparła rządową propozycję, aby tylko jedne studia można było ukończyć na koszt państwa. Jedynie najlepsi zostaną z tej opłaty zwolnieni. W myśl zaakceptowanych w środę przepisów, każdy student będzie mógł za darmo rozpocząć studia na drugim kierunku. Po każdym roku wyniki w nauce będą oceniane i bezpłatnie będą mogli kontynuować studia ci, którzy spełnią kryteria takie, jakie muszą spełnić osoby otrzymujące stypendium rektora, czyli stypendium naukowe.
Nie oznacza to jednak, że studenci tacy na pewno to stypendium otrzymają. W myśl innych przepisów tylko na jednym kierunku studiów można pobierać stypendia. Jeśli zatem student będzie dostawał stypendium na pierwszym kierunku, na drugim już go nie dostanie (przy czym prawo do studiowania za darmo zachowa).
Posłowie zaakceptowali też zapis, że prawo do darmowych studiów na drugim kierunku będzie miała tylko osoba, która rozpocznie je w trakcie nauki na pierwszym kierunku. Ci, którzy skończą studia a później rozpoczną następne, będą musieli zapłacić.
Podczas środowego posiedzenia posłowie przyjęli też poprawkę do przepisów ograniczających tzw. wieloetatowość, czyli pracę jednego wykładowcy na kilku uczelniach. Utrzymany został zapis zawarty w rządowym projekcie, mówiący, że aby pracować na drugim etacie, wykładowca publicznej uczelni będzie musiał uzyskać zgodę rektora. Dodano jednak ograniczenie, że obok swojej pracy na państwowej uczelni, wykładowca będzie mógł zatrudnić się tylko "u jednego dodatkowego pracodawcy prowadzącego działalność dydaktyczną lub naukowo-badawczą".
Posłowie poparli też przepis likwidujący stanowisko docenta. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, to od października 2011 r. uczelnie nie będą już mogły zatrudniać doktorów na stanowiskach docentów. Przy czym osoby, które obecnie zajmują już to stanowisko, będą mogły pracować dalej, maksymalnie do 65. roku życia.
Posłowie zgodzili się też na ograniczenia wobec adiunktów i asystentów. Adiunkt ze stopniem doktora będzie mógł, w myśl zaakceptowanych w środę przepisów, pracować na swoim stanowisku tylko przez osiem lat. Tyle będzie miał czasu na zrobienie habilitacji. Analogiczny przepis ma dotyczyć magistrów, zatrudnionych jako asystenci - albo zrobią w ciągu ośmiu lat doktorat i zyskają możliwość awansu, albo stracą stanowisko. Przy czym tu również wyjątek stanowią osoby, które już pracują na tych stanowiskach. Osiem lat zacznie się bowiem liczyć dopiero, kiedy te przepisy wejdą w życie.
Część poprawek, zgłaszanych przez posłów, ale odrzuconych przez komisję w głosowaniu, zostanie przedstawiona Sejmowi jako wnioski mniejszości. Dotyczy to np. likwidacji stanowiska docenta.
Ponadto posłowie PiS zapowiedzieli, że przygotują poprawki, które zgłoszą na posiedzeniu Sejmu w trakcie drugiego czytania projektu. Będą oni m.in. zabiegać o zmianę zaproponowanych przez rząd przepisów, pozwalających rektorowi zwolnić pracownika uczelni po jednej negatywnej ocenie okresowej oraz przepisu, że może to zrobić "z innych ważnych przyczyn" bez obowiązku uzyskania zgody senatu uczelni, a jedynie po zasięgnięcie jego opinii.
Komisja ma omówić jeszcze rządowy projekt nowelizacji ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki. Kiedy to zrobi, projekty razem trafią pod obrady Sejmu. Rząd chce, aby ustawy zostały uchwalone przez parlament i podpisane przez prezydenta do końca kwietnia. Nowe przepisy mają wejść w życie z początkiem roku akademickiego 2011/2012.
Źróło: Nauka w Polsce, PAP]]>