Każdy kiedyś stanął nad życiową przepaścią, myśląc: co dalej? Dokąd zmierzam? Jaką drogę wybrać? Aplikacja prawnicza wiąże się z milionem nurtujących pytań i wszechobecną niepewnością - czy idę we właściwym kierunku? Rynek pracy stał się o tyle wymagającym, iż pomimo wyrastających jak grzyby po deszczu kancelarii, ofert pracy, alumni wydziałów prawa w Polsce mają nie lada zagwozdkę - czy to mi się zwyczajnie opłaca? Czy rzeczywiście był to słuszny wybór inwestując pięć lat nauki, nieprzespanych nocy, kodeksów, opracowań, wizyt w sądach, szkoleń, praktyk? Jaka jest stopa zwrotu? Czy istotnie „does it make any sense”? Na te pytania staram się odpowiedzieć, rozmawiając z młodymi prawnikami startującymi w biznesie, powszechnie zakamuflowanym pod enigmatyczną nazwą „aplikacja prawnicza w Polsce”.

Aplikanci reprezentujący różne jej rodzaje dostarczyli  skoncentrowany feedback, odnoszący się do warunków życia i reguł panujących w ich światku.  Śmiem twierdzić, iż nigdy nie wiadomo, co się kryje pod stwierdzeniem : „jestem aplikantem”. Z jednej strony przepytując aplikantów adwokackich dowiaduję się, iż jedynie w drodze konkursu można zapewnić sobie stałą, płatną umowę w stosunku pracy, gdyż w każdym innym przypadku, możliwość zatrudnienia w kancelarii to kwestia szczęścia, które jak wiadomo jest kwestią losową. 
 
Przeczytaj także: Jak wygląda aplikacja radcowska w praktyce >>>
 
Podobnie twierdzą adepci prawa ze stolicy lub Bydgoszczy czy Torunia. Tam również będąc aplikantem ciężko zostać zauważonym i wybić się wśród palestry. To prawdziwa walka o byt, czy „bilet” do wymarzonej kancelarii, pod skrzydła odpowiedniego patrona.
 
Aplikanci są jednak zgodni, iż zdecydowanie warto być odważnym i podejmować wyzwania! Przede wszystkim jednak każdy decydujący się na pójść drogą aplikacji musi odpowiedzieć sobie na pytanie: czy rzeczywiście chcę to robić całe życie?
 
Wszyscy przepytani przeze mnie aplikanci zgodnie twierdzą, iż zdecydowanym czynnikiem determinującym sukces w dziedzinie prawa jest ciężka praca związana w dużej mierze z wyrzeczeniami i pełnym poświęceniem czasu i zaangażowania w dziedzinę, z którą wiążą przyszłość. Trzeba oczywiście zainwestować również pieniądze na poczet wybranej aplikacji (i to nie małe). Jednak jest to koszt wpisany w tę profesję. W niektórych przypadkach, w połączeniu ze stricte typową aktywnością studencką, jaką wykazują się w czasie edukacji prawniczej na rodzimych wydziałach, można osiągnąć wyżyny. Często też trzeba rozpocząć poszukiwania sukcesu „na własną rękę”, aby stać się bardziej konkurencyjnym i przebić się na rynku pracodawców. Stosowne jest tu powiedzenie: „ciężką pracą ludzie się bogacą”.
 
 
Lata nauki, noce spędzone nad kodeksami, zamiast kosztowania w pełni studenckiego życia, nie idą w las- tylko w nas!
 
Wszyscy aplikanci zgodnie mówią: praca, wytrwałość, determinacja, cierpliwość - to klucz do sukcesu. Każdy z nich, studiując sukcesywnie szukał i penetrował lokalne rynki w poszukiwaniu ofert pracy, praktyk, staży, kursów. Utarty frazes, „kto szuka - ten znajduje”, jakże przebrzmiały, jakże aktualny i ponadczasowy. 
 
 
Warto zatem być pewnym w dążeniu do wyznaczonego sobie celu. Systematyczne uzupełnianie wiedzy, a także praktyka to klucze do sukcesu. Życie składa się z nieoczekiwanych sytuacji. Niekiedy musimy postawić wszystko na jedną kartę.
 
Magdalena Andrzejewska – Ambasador portalu na Uniwersytecie w Białymstoku