Pierwsze pytanie chyba nie powinno Ciebie zaskoczyć: dlaczego wybrałaś studiowanie prawa polsko-niemieckiego a nie prawa proponowanego przez polskie uniwersytety?
Zawsze wielką radość sprawiała mi nauka języka niemieckiego. Z drugiej strony, od kilku lat myślałam o tym, żeby pójść na studia prawnicze. Do głowy przychodziły mi różne myśli: rozważałam studiowanie prawa w Szczecinie, przez pewien czas myślałam także o studiowaniu na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, ale po głębszym zastanowieniu się wybrałam studia na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, gdyż dają możliwość studiowania zarówno prawa polskiego, jak i niemieckiego.
Jak przebiegała rekrutacja na studia? Różniła się czymś od tej, jaka jest w Polsce?
Jako, że są to studia polsko-niemieckie, musiałam przejść pomyślnie rekrutację na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie. Rekrutacja na UAM-ie nie różniła się niczym od rekrutacji na pozostałe kierunki, które oferuje uczelnia, a jeśli chodzi o rekrutacje na Viadrine, to ze względu na fakt, że w Niemczech jestem obcokrajowcem, musiałam wysłać swoje portfolio (podanie na studia, wyniki matury i świadectwo ukończenia liceum ogólnokształcącego przetłumaczone na język niemiecki) nie bezpośrednio na uczelnię, lecz do Agencji Uni-Assist w Berlinie, która zajmuje się rekrutacją.
Zanim rozpoczęły się zajęcia, musiałaś przez miesiąc uczęszczać na zajęcia przygotowujące. Jak one wyglądają?
Warunkiem dopuszczenia do studiowania jest udokumentowana znajomość języka niemieckiego na poziomie C1-C2. Jeżeli ktoś nie zdawał żadnego certyfikatu wcześniej, miał możliwość zdawania egzaminu DSH (Deutsche Sprachprüfung für den Hochschulzugang) bezpośrednio na uniwersytecie, a co za tym idzie, brania udziału w zajęciach przygotowujących do tego egzaminu. Przygotowanie trwa około 3 tygodni. Zajęcia odbywają się 4 razy w tygodniu po 3 godziny zegarowe. W trakcie zajęć przerabia się wszystkie możliwe części egzaminu, czyli: rozumienie ze słuchu, czytanie ze
zrozumieniem, struktury leksykalno-gramatyczne, tworzenie własnego tekstu oraz egzamin ustny. Uczelnia, oprócz zajęć przygotowawczych do egzaminu, oferuje także zajęcia fakultatywne, takie jak np. wprowadzenie do prawa niemieckiego, podczas których można dowiedzieć się, jak rozwiązywać kazusy albo jak działa system sadownictwa w Niemczech.
Czym się różnią studia prawnicze w Polsce od Twoich?
Polska część moich studiów wygląda zupełnie tak samo, jak na innych polskich uniwersytetach, ale od pierwszego semestru mamy wykłady i ćwiczenia z części ogólnej niemieckiego prawa cywilnego i karnego. Na pewno znaczna różnica jest też taka, nie musimy uczyć się artykułów w kodeksach na pamięć, bo na egzaminach możemy z nich korzystać.
Właśnie, jakich przedmiotów uczysz na pierwszym roku?
Z polskiej części studiów mam: historię polskiego prawa publicznego w kontekście europejskim, wstęp do prawoznawstwa, prawo rzymskie, prawo konstytucyjne i doktryny polityczno-prawne. Z części niemieckiej natomiast: ekonomię polityczną, historię prawa europejskiego, wspominane wcześniej przeze mnie prawo karne i prawo cywilne, metodykę do prawa cywilnego, metodykę do prawa karnego i niemiecką terminologię dla prawników. Ten ostatni przedmiot jest obowiązkowy dla wszystkich obcokrajowców studiujących prawo.
Które z tych przedmiotów są ciekawe, a które z nich sprawiają trudność?
Niemieckie prawo karne i cywilne są bardzo interesujące. Jest to ciekawa odmiana, ponieważ studenci prawa na pierwszym roku w Polsce nie mają możliwości nauki tych gałęzi prawa od samego początku nauki na tym kierunku. Nie zmienia to jednak faktu, ze są to bardzo trudne przedmioty, którym należy poświęcić dużo uwagi. Wstęp do prawoznawstwa też uważam za bardzo ciekawy i potrzebny, ale temu przedmiotowi trzeba poświecić szczególnie dużo czasu, żeby zdać egzamin.
Czy już zauważasz różnice między regulacjami w prawie polskim i niemieckim?
Tak i jest już tego sporo. Warto wspomnieć o różnicach w sądownictwie polskim i niemieckim. Kiedy w polskim prawie wyróżniamy sąd rejonowy, okręgowy, apelacyjny i Sąd Najwyższy, w Niemczech mamy do czynienia z Amtsgericht (sąd rejonowy), Landgericht (sąd krajowy), Oberlandesgericht (wyższy sąd krajowy) i Bundesgerichtshof (federalny sad krajowy).
Jak studiuje Ci się z Niemcami-rówieśnikami?
Viadrina jest europejskim uniwersytetem, więc można tam spotkać nie tylko Niemców, ale także Francuzów oraz Hiszpanów. Nawet studiuje kilku Chińczyków i Japończyków. Na co dzień mam jednak
do czynienia w większości z Niemcami, jednak nie mogę powiedzieć, ze łączą nas jakieś szczególne więzi przyjaźni. Kiedy zaczynałam studia, bardzo bałam się odzywać na ćwiczeniach z niemieckiego prawa karnego i cywilnego, gdyż wydawało mi się, ze Niemcy tylko czekają, aż popełnię jakiś błąd gramatyczny, czy powiem coś niezrozumiale. Z czasem jednak te nieuzasadnione obawy zniknęły i mogę powiedzieć, że z Niemcami studiuje się naprawdę w porządku.
Jak się uczysz swoich przedmiotów? Inaczej polskich, inaczej niemieckich?
Na początku miałam wielkie trudności z nauką niemieckich przedmiotów, bo nie wiedziałam, jak się za nie zabrać: czy tłumaczyć wszystko na język polski i potem się uczyć, czy może uczyć się po niemiecku i ewentualnie tłumaczyć tylko pojedyncze słówka. Po pierwszym zdanym egzaminie z ekonomii politycznej podjęłam decyzję, że niemieckich przedmiotów będę się uczyć po prostu po w języku niemieckim, dlatego czasami mam problem z objaśnieniem po polsku niektórych zagadnień prawa.
Jakie są wady i zalety studiowania na Twoim kierunku?
Nigdy nie zastanawiałam się nad wadami tych studiów. Niektórzy moi znajomi studiujący tylko polskie prawo mówią, że nie będę znała dobrze ani polskiego, ani niemieckiego systemu prawnego, jednak wychodzę z założenia, że jeśli będę chciała poświecić na naukę dużo czasu, to wszystkiego będę mogła się nauczyć. Wadą może być też to, że trzeba się uczyć dwa razy więcej, bo należy opanować prawo polskie i niemieckie. Mimo tego, zaletą jest możliwość robienia aplikacji w Polsce i w Niemczech, co zwiększa atrakcyjność tych studiów.
Jaka jest zatem możliwość kariery po takich właśnie studiach?
Myślę, że możliwości jest wiele. Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech znajdują się polsko-niemieckie firmy, które potrzebują pracowników znających prawo polskie i prawo niemieckie. Poza tym, mam wybór, którego nie mają studenci tylko polskiego albo tylko niemieckiego prawa. Ja mogę wybrać, czy chcę robić aplikację na terenie Polski czy Niemiec.
Żałujesz swojego wyboru?
Myślę, że wybór studiów był dobrą decyzją, mimo że są chwile trudności. Czasami mam ochotę zostawić wszystko i wrócić do domu, ale wiem, jaki mam cel, wiem, co chcę osiągnąć w swoim życiu. To daje siłę do działania. Moim marzeniem jest jak na razie zostanie prokuratorem w Niemczech. Do tego potrzebuję niemieckiego obywatelstwa, ale myślę, że to jest najmniejszy problem.
Rozmawiał Paweł Rafałowicz