Rzeczywiście, na podstawie wstępnych danych rezultat zaliczeń wygląda dużo gorzej niż w zeszłym roku, kiedy to na aplikacje przyjętych zostało ponad 10 tysięcy osób. W tym roku, jak szacuje Iwona Kujawa, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Aplikacjami w Ministerstwie Sprawiedliwości, liczba aplikantów wzrośnie jedynie o 3 tysiące.
Z pewnością trudniejsze mogły wydawać się testy, ponieważ w porównaniu do zeszłego roku, zakres obowiązujących ustaw został znacznie rozszerzony. W przypadku aplikacji radcowskiej, w zeszłym roku obejmował 40 ustaw, w tym o 13 więcej. I właśnie nowe, szczegółowe ustawy zaskoczyły najbardziej. Z kodeksami do czynienia każdy miał na studiach. Co do reszty ustaw, nie wszystkie były omawiane na uniwersytetach, inne prezentowały się jak małe książki, a przecież nie samymi przygotowaniami do egzaminu żyje człowiek.
Jak czytamy w Rzeczpospolitej, sami zainteresowani po wyjściu z egzaminów byli mocno zaniepokojeni o wyniki swoich prac. Zaskoczyła ich szczegółowość i podchwytliwość pytań, a także ich zagmatwanie. Niejednokrotnie trzeba było dłużej zastanowić się nad pytaniem, żeby zrozumieć, o co pyta autor. Na to nie było jednak czasu.
Jak dowiedziała się Rzeczpospolita, egzamin na aplikację adwokacką najlepiej poszedł w Bielsku-Białej, gdzie zdało go 46% kandydatów, czyli 13. W Białymstoku liczba szczęśliwców też była podoba, z tym, że procentowo dało to wynik 21%. Bydgoszcz - 8 kandydatów (20%), Częstochowa - 14 (23%), Kielce - 21 (36%), Lublin - 37 (29%), Łódź - 45 (35%), Olsztyn -12 (29%), Opole - 11 (27%), Płock - 9 (27%), Poznań - 69 (36%), Radom - 5 (25%), Rzeszów - 44 (31%), Siedlce - 7 (25%), Szczecin - 32 (37%), Toruń - 16 (31%), Wałbrzych - 15 (34%), Zielona Góra - 18 (37%).
Pierwsze wyniki dla aplikacji radcowskiej wydają się nieco słabsze. Najgorzej wypadły egzaminy dla notariuszy. Zdał podobno co czwarty chętny. Najlepiej poszły testy na aplikację komorniczą - w większości ośrodków zdało 8 na 10 kandydatów!
Dla ostatecznej oceny tegorocznych egzaminów należy poczekać na wyniki z największych miast, w których zdawało najwięcej osób. Dobrym podsumowaniem są jednak słowa Władysława Finiewicza, dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Rzeszowie - "Jestem przekonany, że większość adwokatów i radców prawnych nie zdałaby tego egzaminu. Umysł dobrego prawnika nie jest w stanie pojąć setek ustaw, z których szczegółowa wiedza wymagana była od kandydatów."
Źródło: Rzeczpospolita
Marta Osowska