Sędzia TK prof. Zbigniew Cieślak argumentował, że poczucie własnej godności i posiadanie autorytetu jest jednym z niezbędnych warunków efektywnego wykonywania funkcji konstytucyjnie przypisanych głowie państwa. Wszystkie te funkcje wiążą się z realizacją wartości składających się na szersze pojęcie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Podkreśla to ustawodawca w art. 126 ust. 1 i 2 konstytucji, zgodnie z którym prezydent jest najwyższym przedstawicielem Polski i gwarantem ciągłości władzy państwowej.
Szacunek dla państwa i jego głowy
Prezydent RP czuwa nad przestrzeganiem konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium. Prof. Zbigniew Cieślak dowodzi, że doniosły charakter funkcji prezydenckich wynikających z ustawy zasadniczej powoduje, że Prezydentowi RP należny jest szczególny szacunek i cześć. Wynika to także stąd, iż dokonanie czynu określonego w kwestionowanym przepisie jest jednocześnie znieważeniem samej Rzeczypospolitej. Urzędujący prezydent nie działa w imieniu własnym, lecz w imieniu państwa, którego jest "głową", uosabia majestat Rzeczypospolitej i z tej racji należy mu się szacunek. Ponadto – zwraca uwagę prof. Cieślak -- odpowiedzialność karna za znieważenie nie jest związana z treścią wypowiedzi, lecz z jej formą, mającą charakter znieważający. Celem kwestionowanego przepisu jest więc przeciwdziałanie takiemu rodzajowi "krytyki", który polega na zastępowaniu, z powołaniem się na wolność słowa, argumentów merytorycznych - zniewagami, które nie mogą być standardem akceptowanym w demokratycznym państwie.
Skutki usunięcia przepisu
Zdaniem Roberta Hernanta, zastępcy Prokuratora Generalnego usunięcie zaskarżonego przepisu z kodeksu karnego spowodowałoby chaos systemowy. Dlatego, że dawałoby silniejszą ochronę głowie innego państwa, obrażonego na terenie Polski niż naszemu prezydentowi. Idąc dalej należałoby skreślić także art.136 kk, który przewiduje sankcję do pięciu lat pozbawienia wolności dla sprawcy ataku na obcą głowę państwa. Pytający sąd nie uwzględnił też art.226 kk – ochrony funkcjonariusza państwowego. Gdyby przyjąć więc rozumowanie sądu, to policjant miałby mocniejszą ochronę prawa niż Prezydent RP.
Zdaniem prokuratora Roberta Hernanta nie ma też kolizji z art.10 Konwencji o ochronie praw człowieka, który gwarantuje wolność wyrażania poglądów. „Korzystanie z wolności (wyrażania opinii) pociąga za sobą obowiązki i odpowiedzialność” – czytamy w Konwencji. Wolność ta podlega ograniczeniom i sankcjom przewidzianym przez ustawę w interesie bezpieczeństwa państwa, integralności terytorialnej, zapobieżenie zakłóceniom porządku prawnego, zdrowia, moralności itd. Na te aspekty zwracał także uwagę przedstawiciel marszałka sejmu – poseł Jerzy Kozdroń.
- Ograniczenie dotyczące ochrony godności urzędu Prezydenta RP nie musi naruszać prawa do wyrażania opinii – podkreślał Jerzy Kozdroń. – Naruszenie godności najwyższego funkcjonariusza w państwie powinno rodzić ochronę.
Innego zdania jest dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Zdanie przeciwne: szara strefa słowa
Dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że przepis o znieważenia prezydenta zbyt głęboko ingeruje w wolność debaty publicznej. W kodeksie karnym są inne przepisy, które mogłyby mieć zastosowanie w sprawie poważnego znieważenia, np. art.226 kk, mówiący o znieważeniu funkcjonariusza.
Opinia Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie została wzięta pod uwagę przez Trybunał. TK wydał orzeczenie „ z wysokiego C”. Interpretuje autorytet Prezydenta RP jako autorytet Rzeczpospolitej. Wychodząc z takich przesłanek TK uznał, że przepis jest zgodny z konstytucją. Dużą część orzeczenia TK poświęcił różnicom między znieważeniem a zniesławieniem. Zniesławienie następuje, gdy można przedstawić argument udowadniający, że pomówienie jest prawdziwe. Natomiast zniewaga to atak personalny, godzący w godność człowieka, pozbawiony podstaw, który nie zasługuje na ochronę. Zdaniem dr Bodnara w praktyce społecznej jest „szara strefa”, wypowiedzi krytyczne, które mogą być uważane zarówno za zniesławienie, jak i znieważenie.
Np. Andrzej Lepper nazywał swego czasu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego - nierobem. I został skazany za znieważenie głowy państwa. Można by uważać również tę wypowiedź za jego opinię, która nie powinna była podlegać odpowiedzialności karnej.