Mieczysław T. złożył wniosek do Instytutu Pamięci Narodowej o przyznaniu statusu działacza opozycji antykomunistycznej. Prezes IPN odmówił, gdyż w aktach znalazły się dokumenty - zdaniem prezesa - świadczących o tajnej i świadomej współpracy wnioskodawcy ze Służbą Bezpieczeństwa w latach 70. i 80.

Akta SB oczerniają działacza

Według prezesa Instytutu znalezienie tych dokumentów powoduje, że wnioskodawca nie może być uznany za działacza ani poszkodowanego przez SB. A zatem nie należy się też świadczenie w wysokości 402,72 zł miesięcznie.
Mieczysław T. był działaczem NSZZ "Solidarność pracowników kolei w Zamościu. Od Prezydenta RP wnioskodawca otrzymał krzyż kawalerski odrodzenia Polski za zasługi na rzecz niepodległego bytu RP.

60 tys. dawnych działaczy opozycji skorzysta z dożywotniego dodatku do emerytury


Status działacza opozycji antykomunistycznej lub osoby represjonowanej z powodów politycznych przysługuje osobie, co do której w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu nie zachowały się dokumenty wytworzone przez nią lub przy jej udziale, w ramach czynności wykonywanych przez nią w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji przez organy bezpieczeństwa państwa.

I na ten przepis art. 4 ust. 2 ustawy z 20 maja 2015 r. o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych powołał się w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Mieczysław T.

Zmuszany do współpracy

Pełnomocnik skarżącego wnosiła o uchylenie decyzji prezesa IPN z 12 stycznia 2018 r. Twierdziła ona, że nie ma żadnego dokumentu z podpisem wnioskodawcy, w którym godziłby się na współpracę ze SB. Wszystkie dokumenty w aktach są wytworzone przez pracowników służb. Świadczą one o tym, że Mieczysław T. współpracy odmawiał. Sam zaś przed WSA twierdził, że wszelkie próby fizycznego zmuszania go do podpisania zgody, pod groźbą użycia broni - nie udały się.
Natomiast podpisanie deklaracji o lojalności wobec władz nie jest przyznaniem się do kolaboracji.

Prezes IPN popełnił błąd

WSA w Warszawie 2 lipca br. uchylił decyzję prezesa IPN o odmowie przyznania statusu działacza opozycji antykomunistycznej.
Jak stwierdziła sędzia sprawozdawca Anna Falkiewicz-Kluj decyzja była wadliwa, gdyż nie zachowały się dokumenty świadczące o tajnej współpracy ze służbami PRL. Te dowody, które się zachowały nie powstały przy współpracy wnioskodawcy. Świadczyły one jedynie, że celem nawiązanych kontaktów z Mieczysławem T. było pozyskanie go do współpracy. Pracownicy SB opisali w jaki sposób będą nakłaniać członka NSZZ "S" do współpracy.
Znajdująca się w aktach notatka, iż Mieczysław T. przedstawił ogólną sytuację i atmosferę panującą wśród kolejarzy w latach 80. nie dowodzą, że brał udział w działaniach operacyjnych SB - dodał WSA.


Sygnatura akt IV SA/Wa 995/18, wyrok z 2 czerwca 2018 r.