Oskarżyciele postawili adwokatowi M. zarzuty karne związane właśnie z jego pracą dla publicznej spółki- informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez M. było efektem kontroli wydatków w PSE, którą w 2009 roku poleciła przeprowadzić nieżyjąca już prezes spółki Stefania Kasprzyk. Audytorzy prześwietlali wtedy m.in. koszty usług prawnych świadczących przez zewnętrzne kancelarie – rachunki wystawione przez nie sięgnęły kwoty 6 mln zł. – Prawnicy zatrudnieni w spółce nie obsłużyliby wszystkich problemów związanych z całą krajową siecią przesyłową energii.
Z zestawienia audytorów wynikało, że znaczna część kwoty – aż 2,5 mln zł – trafiła do kancelarii, w której partnerem jest właśnie Marek M. Audytorzy doszli również do wniosku, że za duża część wystawionych faktur nie miała pokrycia w pracy.
Źródło: DGP