Powodowa spółka domagała się od strony pozwanej zapłaty ponad 500 tys. zł. Strony zawarły umowę o współpracę. Powodowa spółka miała sprzedawać stronie pozwanej określone w umowie produkty. Strona powodowa dostarczyła pozwanej kilkadziesiąt tysięcy preparatów objętych umową. Strona pozwana nie uregulowała jednak należności z tego tytułu. Wskazała natomiast, że zachodzi podejrzenie wadliwości jednej z partii towaru i w związku z tym oświadczyła, że wstrzymuje się z zapłatą do czasu wyjaśnienia tej kwestii.
Wyrok SO
SO uwzględnił powództwo w całości. Wskazał, że zgodnie z art. 535 k.c., na stronie pozwanej spoczywa obowiązek zapłaty umówionej ceny sprzedaży. Zarzut rzekomej wadliwości części towaru, SO uznał za bezpodstawny. Wskazał bowiem, że reklamacja została zgłoszona dopiero wtedy, gdy nadszedł termin zapłaty ceny. Co więcej, strona pozwana nie wskazała żadnych konkretnych mankamentów sprzedanego jej towaru, a jedynie ogólnikowo powoływała się na „podejrzenie wad jakościowych”. Tymczasem, stosownie do art. 563 § 1 k.c. strona pozwana powinna zbadać dostarczone jej preparaty niezwłocznie po ich odebraniu, a najpóźniej w dacie wystąpienia z reklamacją. Uczyniła to jednak dopiero w późniejszym okresie, dlatego też utraciła uprawnienia przysługujące jej z tytułu rękojmi.
Apelacja strony pozwanej
Strona pozwana odwołała się od powyższego wyroku. Zarzuciła, że SO nie przeprowadził postępowania dowodowego na okoliczność ustalenia, że dostarczone preparaty były wadliwe. W szczególności SO nie przesłuchał bowiem świadków ani nie dopuścił dowodu z opinii biegłego. Strona pozwana podnosiła, że dochowała aktów staranności, gdyż art. 563 § 1 k.c. nie określa terminu do zbadania rzeczy.
Rozstrzygnięcie SA
SA oddalił apelację, mimo że uznał zarzuty strony pozwanej za częściowo uzasadnione. SA zauważył, że zgodnie z umową łączącą strony, ustalony został termin 14 dni na zbadanie przez stronę pozwaną widocznych wad dostarczanych jej produktów. Jednakże wady, na które powoływała się strona pozwana, dotyczyły składu chemicznego preparatów, a więc wad ukrytych, których ustalenie wymagało badań laboratoryjnych. Strona pozwana zasygnalizowała stronie powodowej podejrzenie istnienia wad, natomiast proces ich weryfikacji trwał dwa miesiące. SA ocenił, że strona pozwana zachowała tu wymóg niezwłoczności zbadania towaru i zawiadomienia sprzedającego.
Niezłożenie oświadczenia woli
SA zwrócił jednak uwagę, że sam fakt stwierdzenia wadliwości sprzedanego towaru nie uzasadnia jeszcze odmowy zapłaty ustalonej ceny sprzedaży. Kupujący powinien bowiem złożyć stosowne oświadczenie woli, powołując się na przysługujące mu uprawnienia z tytułu rękojmi. Udowodnienie w procesie sądowym wad rzeczy sprzedanej ma charakter służebny wobec środków prawnych, które kupujący może „użyć” w celu uniknięcia zapłaty ceny (w całości lub w części) za sprzedany wadliwy produkt. Chodzi o oświadczenia kupującego dotyczące odstąpienia od umowy bądź żądania obniżenia wynagrodzenia albo potrącenia kwoty dochodzonej przez sprzedawcę z należnym kupującemu odszkodowaniem z tytułu nienależytego wykonania zobowiązania. SA wyjaśnił, że żądanie zapłaty może zahamować dopiero treść takiego oświadczenia, a nie sam w sobie wniosek o ustalenie istnienia wady. Tymczasem, strona pozwana nie złożyła takiego oświadczenia woli ani na etapie przedsądowym, ani w toku całego procesu. Nie stanowi oświadczenia woli tego rodzaju sama w sobie odmowa zapłaty ceny. Nie można też domniemywać jej złożenia. Skoro więc strona pozwana nie skorzystała skutecznie z uprawnień przysługujących jej z tytułu rękojmi, to samo w sobie wykazanie wadliwości sprzedanego towaru nie wpływa na obowiązek zapłaty ceny sprzedaży. Dlatego też wyrok SO był zasadny.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 28.06.2017 r., I ACa 79/17, LEX nr 2323920