Skargę do Trybunału wniósł obywatel Irlandii, który został aresztowany wskutek operacji przeprowadzonej przez tajnych funkcjonariuszy policji przeciwko handlarzom narkotyków. Operacja ta polegała na losowym poszukiwaniu na ulicach Dublina osób rozprowadzających narkotyki - dwóch policjantów w cywilu zapytało dwóch młodych mężczyzn o to, czy "jest tu gdzieś jakaś trawa". Jeden z mężczyzn wykonał telefon i kilka minut później podjechał samochód, którego skarżący był pasażerem. Skarżący zaoferował jednemu z funkcjonariuszy porcję marihuany za 25 euro i, na jego prośbę, podał mu swój numer telefonu. Następnego dnia funkcjonariusz ten skontaktował się ze skarżącym, który ponownie sprzedał mu porcję narkotyku i doradził, żeby następnym razem kupił większe ilości. Trzeci i ostatni zakup, zrealizowany w ten sam sposób, dotyczył narkotyków o wartości 50 euro. Na tej podstawie skarżący został aresztowany za handel narkotykami. Obrońca skarżącego bezskutecznie próbował zakwestionować dopuszczalność dowodów przeciwko skarżącemu, pozyskanych w drodze niejawnego, kontrolowanego zakupu narkotyków. Przed Trybunałem skarżący zarzucił, iż dowody te zostały uzyskane w drodze policyjnej prowokacji, a ich dopuszczenie w procesie sprawiło, że proces był nierzetelny i naruszył gwarancje z art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka.
Trybunał nie przychylił się do argumentacji skarżącego i uznał skargę za niedopuszczalną.
Trybunał zauważył za sądami krajowymi, iż nie istniał w tym czasie w Irlandii sformalizowany system regulacji prawnych w zakresie prowadzenia i kontroli niejawnych operacji policji oraz infiltracji świata przestępczego. Jakkolwiek przyjęcie takiej sformalizowanej procedury jest pożądane, nie oznacza to, że jej brak przesądza o naruszeniu gwarancji rzetelnego procesu z art. 6 ust. 1 Konwencji. Istotą takiego naruszenia jest bowiem to, czy w danym, konkretnym przypadku prawa skarżącego zostały naruszone przez indywidualne działania policji.
W omawianej sprawie do naruszenia praw skarżącego do rzetelnego postępowania sądowego nie doszło, a dowód uzyskany w drodze kontrolowanego zakupu narkotyków od skarżącego został uznany przez Trybunał za dopuszczalny. Trybunał zwrócił uwagę na faktyczne gwarancje praw skarżącego w trakcie kontrolowanego zakupu narkotyków: zakup ten został przeprowadzony w ramach szeroko zakrojonej operacji zatwierdzonej przez wyższy szczebel komendy policji, funkcjonariusze uczestniczący w operacji otrzymali szczegółowe instrukcje, zwłaszcza w przedmiocie prowadzenia zakupów kontrolowanych i niestosowania sensu stricte podżegania do popełnienia przestępstwa, a dowody pozyskane w ten sposób mogły zostać zakwestionowane przez obronę w czasie kontradyktoryjnego postępowania sądowego, podczas którego policjanci dokonujący zakupu zostali szczegółowo przesłuchani przez obrońcę skarżącego.
Przesądzająca dla takiego, a nie innego rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał okazała się jednak pasywna postawa funkcjonariuszy policji w toku całej operacji. Operacyjny "haczyk" został zarzucony losowo, na dublińskiej ulicy, a prośba o sprzedaż narkotyków została skarżącemu przekazana przez osobę trzecią. Fakt, iż skarżący pojawił się na miejscu chwilę później, zdaniem Trybunału oznaczał, iż był on znany w okolicy jako dostarczyciel narkotyków. Nic w sprawie nie wskazuje na to, by policjanci zmuszali skarżącego do sprzedaży narkotyku, by wywierali na niego jakąkolwiek presję lub inaczej skłaniali do popełnienia czynu zabronionego. Co więcej, łatwość i szybkość przeprowadzenia transakcji przez skarżącego została uznana przez sąd irlandzki za znak, iż potraktował on policjantów jako zwykłych "klientów": skarżący najprawdopodobniej zachowywałby się w taki sam sposób, gdyby ktoś inny - a nie nieumundurowany policjant - zapytał go o możliwość kupna "trawy". Nie można więc mówić, by sytuacja ta odbiegała od normalnego zachowania skarżącego, a on sam padł ofiarą prowokacji policyjnej lub jakiegokolwiek innego bezprawnego wymuszenia ze strony organów ścigania.
Dalej, sądy krajowe wskazały, iż gdyby skarżący dowiódł, że padł ofiarą prowokacji policyjnej, taki dowód nie byłby dopuszczalny w postępowaniu sądowym. Postępowanie, w którym rozpatrywano tę kwestię, spełniło wszelkie kryteria rzetelności procesowej wypracowane przez Trybunał. I jakkolwiek sformalizowanie prowadzenia czynności operacyjnych takich jak zakup kontrolowany byłoby wskazane, to nie można uznać, by brak takiego sformalizowania przesądził o naruszeniu praw podstawowych skarżącego z art. 6 ust. 1 Konwencji w niniejszej sprawie.
W prawie polskim, oprócz ogólnego zakazu prowokacji i namawiania do przestępstwa z art. 24 kodeksu karnego, podstawową regulacją w przedmiocie prowadzenia tego typu niejawnych czynności operacyjnych jest art. 19 i 19a ustawy o Policji, przy czym art. 19a ustawy dotyczy wyraźnie dokonywania zakupu kontrolowanego. Ustawa szczegółowo określa katalog przestępstw, w przypadku których prowadzenie kontroli operacyjnej jest możliwe, a także określa tryb i zasady jej prowadzenia. Jeżeli chodzi o zakup kontrolowany, zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału zawsze rozstrzygająca będzie faktyczna postawa funkcjonariusza prowadzącego takie działania: musi być ona zasadniczo bierna, funkcjonariusz nie może w żaden sposób nakłaniać i przekonywać do popełnienia czynu zabronionego, tym bardziej oczywiście nie może wywierać presji lub nacisków jakiegokolwiek rodzaju. Z omawianej decyzji Trybunału natomiast wyraźnie wynika, że samo zadanie pytania w stylu "czy można gdzieś tu kupić trawę?" nie może zostać uznane za bezprawną prowokację.
Mills przeciwko Irlandii - decyzja ETPC z dnia 02 listopada 2017 r., skarga nr 50468/16.
-----------------------------
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.