Zasada, że bez ryzyka nie ma dobrego biznesu, w tym wypadku kończy się bardzo negatywnie dla firmy, która próbowała budować sukces rynkowy na niepełnym zabezpieczeniu prawnym swojej marki.
W słowniku prawniczym nie istnieje określenie marka – przypomina Jarosław Filipek. - Istnieją prawa do elementów własności intelektualnej. Składają się na nie autorskie prawa majątkowe, prawo do znaku towarowego, prawa do używania domeny internetowej. Na konkurencyjnym rynku nabywanie tych praw nie jest możliwością a koniecznością. Niestety w Polsce trudno było te prawa egzekwować, stąd tak wiele przykładów ich bezkarnego naruszania. Firmy nie dbały o ich pełne zabezpieczenie.
Badania przeprowadzone przez CODES Strategie na spółkach notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych wskazały, że ochrona praw własności intelektualnej nawet publicznych spółek pozostawia wiele do życzenia.
- Przykład z marką TIGER wskazuje, że czasy te minęły - twierdzi Jarosław Filipek. - Miejmy nadzieję, że nagłośnienie tego przypadku wskaże sędziom polskich sądów gospodarczych poważny problem. Od ich decyzji zależy czy nasza gospodarka będzie rosła dzięki uczciwej konkurencyjności czy podważaniu reputacji i dobrego imienia tych, którzy pracowali na to czasami dziesiątki lat.
Warto dodatkowo zwrócić uwagę, że każde wprowadzanie nowej marki firmy, usługi czy produktu to ryzyko naruszenia praw innych firm. Nie ma znaczenia, czy jest to naruszenie świadome czy nie. Na przedsiębiorcy, w tym wypadku na prezesie firmy, ciąży odpowiedzialność zagwarantowania bezpieczeństwa firmy także w tym obszarze. Odszkodowania z tytułu naruszania monopolu patentowego, a to daje dobrze zaprojektowany i chroniony prawami znak towarowy, mogą prowadzić do sytuacji, której przykładem jest marka TIGER. Audyty due diligence ochrony własności intelektualnej powinny mieć miejsce w firmie, co najmniej raz do roku. Marka chroniona znakiem towarowym stanowi w wypadku firm działających na rynku, FMCG często ponad 50% wartości firmy. Analizy przeprowadzone na spółkach notowanych na NYSE pokazały, że własności intelektualne i prawne stanowią ponad 80% wartości giełdowej tych firm – dodaje Filipek.