Eugenia M. podarowała w 1996 roku swemu wnukowi mieszkanie w Warszawie, a sama zamieszkała u rodziny na wsi. Mieszkanie przeszło na własność Michała M. na podstawie aktu notarialnego i wpisu do księgi wieczystej.
Po kilkunastu latach zażądała od wnuka zwrotu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. Według kodeksu cywilnego darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności ( art. 898 kc).
Konflikty rodzinne
Sytuacja rodzinna przedstawiała się następująco. Eugenia M. wprowadziła się w 2008 r. do darowanego mieszkania wnuka. Zajęła w nim większy pokój, w mniejszym mieszkał 35 letni Michał M. I wtedy zaczęły się nieporozumienia. Wnuk przychodził do domu po 22 godzinie i później, 86-letnia kobieta czekała na niego, aby dobrze zamknąć drzwi. Potem głośno słuchał muzyki i nie pozwalał jej zasnąć.
Gdy Eugenia M. dostała ataku serca, wnuk wezwał karetkę, ale nie udzielał informacji lekarzowi, a także nie odwiedził ani razu babci w szpitalu. Babcia musiała zabrać telefon komórkowy wnukowi, gdyż chciał ją nagrywać, wyzywał i nie sprzątał mieszkania. Wreszcie Eugenia M. zażądała od wnuka notarialnego przepisania na nią lokalu. Gdy ten odmówił, poszła do sądu.
Sąd I instancji uznał zachowania obdarowanego wnuka za normalne konflikty rodzinne i oddalił powództwo Eugenii M.
Sąd II instancji zmienił wyrok i powództwo uwzględnił. Zdaniem sądu wnuk okazał sie rażąco niewdzięczny. Sąd poczynił dodatkowe ustalenia; Eugenia M. korzysta z opieki społecznej i przy wyjściach na zewnątrz porusza się na wózku inwalidzkim. Pomaga i odwiedza ją syn Jan M. Nie jest osobą samodzielną, a wnuk stale nieobecny w domu pozostaje bierny.
Skarga kasacyjna - oddalona
Skargę kasacyjną złożył pozwany. Sąd Najwyższy uchylił jednak wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie i oddalił kasację.
- Kontakty rodzinne między babką a wnukiem należy ocenić negatywne, ale konflikty miały podłoże materialne - wyjaśniał wyrok sędzia Jan Górowski. - Źródłem nieporozumień był konflikt między rodzicami, który przekształcił się w konflikt między ojcem a synem, a potem między babcią a wnukiem - dodał sędzia.
SN wskazał także na fakt, że pierwszeństwo w opiece nad babcią miał jej syn - Jan, a mieszanie się do opieki wnuka byłoby niewskazane. Wnuk nie zachował się niegodziwie, gdy babcia dostała zawału serca, gdyż wezwał karetkę, mógł nie wiedzieć, gdzie znajduje się dokumentacja medyczna. A ponadto wnuk nie ma ustawowego obowiązku przyjęcia babci do swego mieszkania, mógłby mieć tylko obowiązek moralny - dodał SN.
W tej sprawie do przestępstwa wobec darczyńcy nie doszło - podkreślił sędzia sprawozdawca.
Sygnatura akt I CSK 556/13, wyrok SN z 9 października 2014 r.