Rodziny osób zaginionych i tragicznie zmarłych w niewyjaśnionych okolicznościach mają problemy z uzyskaniem prawidłowych aktów zgonu. W takich wypadkach godzina i data śmierci jest nieznana. Urzędy Stanu Cywilnego wpisują wtedy datę zaginięcia. Ale to niekiedy nie wystarcza, aby starać się o nabycie spadku po zmarłym.
W takiej sytuacji jest rodzina zaginionego w 1999 roku Wojciecha K. Jego ciało znaleziono dopiero po ośmiu latach. Identyfikacja trwała kilka miesięcy, lekarze którzy oglądali szczątki nie byli w stanie określić nawet w przybliżeniu miesiąca śmierci. Sprawę komplikuje fakt, że przed ustaleniem daty zgonu zmarli rodzice Wojciecha K.
Sąd cywilny odsyła do WSA
Pozew przeciwko USC wniesiony do sądu cywilnego o ustalenie tej daty śmierci został oddalony. Sąd cywilny stwierdził, że najpierw sąd administracyjny musi określić tę datę, skoro Urząd Stanu Cywilnego i następnie wojewoda mazowiecki odmówili dokonania sprostowania w akcie zgonu.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z 14 września 2012 r. uchylił decyzję wojewody mazowieckiego z marca 2012 r. odmawiającej sprostowania w akcie zgonu. Zdecydowały kwestie proceduralne. Wojewoda miał obowiązek ustalić, kiedy dowiedział się o przesłankach wznowienia postępowania (art.145 par 1. pkt. 7 kpa).
Rodzinę - siostrę, szwagra i dalszych spadkobierców interesuje ustalenie jakiejkolwiek daty śmierci. Chcieliby, aby ona została wskazana choćby na podstawie zeznań świadków, którzy ostatni raz widzieli żywego Wojciecha K. Sąd wyda w tej sprawie wyrok 26 maja br. ( sygnatura WSA IV SA/Wa 2905).
Skorzystać z zeznań świadków
Taki argument pojawił się w orzecznictwie bodaj raz. Zgodnie z wyrokiem WSA w Lublinie z 12 lutego 2009 r. "należy jako dowód dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. Za dowody, w szczególności można uznać dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych oraz oględziny (art. 75 par. 1 kpa)." WSA w Lublinie podkreślił, że od organów administracji można oczekiwać, żeby w toku postępowania chociażby przesłuchały świadków, którymi w istocie mogli być uczestnicy postępowania, sąsiedzi, rodzina zmarłego na okoliczność kiedy zmarły był ostatnio widziany. Jednak organy administracji tego rodzaju dowodów nie dopuściły, zadowalając się stwierdzeniem, że nie można ustalić daty zgonu na podstawie zebranych dokumentów". Dopiero tak przeprowadzone postępowanie wyjaśniające pozwoli organowi orzekającemu na ustalenie najbardziej prawdopodobnej daty zgonu i uzupełnienie jego aktu agonu o te dane, zgodnie z wnioskiem w trybie art. 36 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego (sygn. akt III SA/Lu 455/08).
Wart odnotowania jest także wyrok WSA z 2005 roku. Sąd stwierdził wówczas: akt stanu zgonu, nie zawierający daty i miejsca zgonu można uznać za "akt niezawierający wszystkich danych, które powinny być w nim zamieszczone" w rozumieniu art. 36 ustawy z dnia 29 września 1986 r. Prawo o aktach stanu cywilnego, niezależnie od tego, iż akt ten zawiera dane dotyczące znalezienia zwłok. Oznacza to, iż uzupełnienie tego w trybie art. 36 ustawy jest dopuszczalne (wyrok WSA z 7 grudnia 2005r., sygn. IV SA/Wa 992/05). Jednak przepis ten zaleca uzupełnić akta, ale nie mówi, jak je uzupełnić.
Porada "na skróty"
Niektórzy radcy prawni zalecają, aby starać się bezpośrednio w sądzie cywilnym o stwierdzenie nabycia spadku bez ustalana dokładnej daty zgonu zaginionego lub zmarłego w nieznanych okolicznościach członka rodziny. Zdarza się sporadycznie, że sąd stwierdza nabycie spadku pomimo, że w akcie zgonu nie było daty i miejsca zgonu, a jedynie data i miejsce znalezienia zwłok. Nawet bez przedstawienia dowodów z zeznań świadków.
Sądy nie wiedzą, jak ustalić datę zgonu zaginionych
W Polsce latami trwają sprawy związane z ustaleniem daty i miejsca zgonu osób zmarłych w niewyjaśnionych okolicznościach. Urzędy Stanu Cywilnego mogą przyjąć za datę śmierci dzień, w którym widziano taką osobę żywą, ale nie chcą powoływać świadków.