Karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat wymierzył w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie Czesławowi Kiszczakowi w procesie autorów stanu wojennego. Sąd uniewinnił b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini rady państwa Eugenii Kempary - umorzył.

Kiszczak został skazany na karę 4 lat więzienia, ale na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę, a kara 2 lat więzienia została zawieszona na okres próby 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny; Kiszczaka nie było w czwartek w sądzie. Kara 2 lat więzienia dla Czesława Kiszczak została zawieszona na 5 lat ze względu na wiek i stan zdrowia - podkreślono w czwartkowym uzasadnieniu Sądu Okręgowego w Warszawie.

Kiszczak został skazany na karę 4 lat więzienia, ale na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę.

Sąd uniewinnił b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini rady państwa Eugenii Kempary – umorzył.

86-letni dziś generał Czesław Kiszczak w 1981 r. był szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej i Ministrem Spraw Wewnętrznych. Został uznany za winnego zbrodni komunistycznej, jakim był jego udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który doprowadził do uchwalenia przez Radę państwa PRL dekretów o stanie wojennym. Sąd potwierdził, że wprowadzenie stanu wojennego było nielegalne.

Dekrety i uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego podjęta przez Radę Państwa 12 grudnia 1981 r. były nielegalne - wskazał Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu wyroku w procesie autorów stanu wojennego.

"Kwestię niekonstytucyjności dwóch spośród dekretów Rady Państwa z 12 grudnia 1981 r. przesądził już w swym wyroku Trybunał Konstytucyjny (...) w ocenie sądu nielegalne było także podjęcie przez Radę Państwa uchwały w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, wynika to z podstawy prawnej tej uchwały, którą były przepisy wydanego nielegalnie dekretu" - mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Jethon.

W marcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie z Konstytucją PRL. TK potwierdził, że Rada Państwa nie miała prawa wprowadzić stanu wojennego na mocy dekretów - ich wydawanie było możliwe tylko w przerwach między sesjami Sejmu, a w grudniu 1981 r. sesja trwała. Podkreślono, że wyrok TK nie ma bezpośredniego wpływu na proces twórców stanu wojennego.

Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski stanowili związek przestępczy o charakterze zbrojnym, który przygotował i z zaskoczenia doprowadził do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego w PRL - uznał warszawski sąd.

Jak mówiła w ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Jethon, jakkolwiek dotąd w praktyce spotykano się z grupami przestępczymi o charakterze mafijnym, popełniającymi pospolite przestępstwa kryminalne, to Kodeks karny przewiduje sankcje dla każdego nielegalnego związku przestępczego - "niezależnie od tego czy się jest zwykłym obywatelem, czy wysokim funkcjonariuszem państwa" - dodał sąd.

W ocenie sędziów są podstawy, aby przyjąć, że generałowie Wojciech Jaruzelski - (premier i I sekretarz KC PZPR), Czesław Kiszczak (najpierw szef Wojskowej Służby Wewnętrznej, a potem minister spraw wewnętrznych kontrolujący zbrojne formacje takie jak MO czy ZOMO), Florian Siwicki (jako wiceszef MON i szef Sztabu Generalnego LWP) oraz Tadeusz Tuczapski (wiceszef MON i sekretarz Komitetu Obrony Kraju) tworzyli taki zbrojny związek przestępczy. Doprowadził on do uchwalenia przez Radę Państwa PRL przygotowanych wcześniej dekretów o stanie wojennym - co też było nielegalne, o czym generałowie wiedzieli.

Sąd wyłączył z tego grona Stanisława Kanię - poprzednika Jaruzelskiego na funkcji I sekretarza KC PZPR. "Nie działał on z zamiarem nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego; opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju, nie akceptował rozwiązań siłowych" - uznał sąd i uniewinnił Kanię.

Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania konsekwentnie opowiadał się za politycznym rozwiązaniem sytuacji w kraju i nie zaakceptował rozwiązań siłowych - uzasadnił sąd uniewinnienie Kani .Spośród trójki oskarżonych w sprawie uniewinniony został tylko Kania. Sąd przyznał, że działaniu Kani nie można przypisać cech "brania udziału w związku przestępczym". "Kania nie działał z zamiarem nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego (...) wyrazem tego był fakt, że kiedy prace planistyczne zmierzające do wprowadzenia stanu wojennego dobiegały końca zrezygnował w październiku 1981 r. ze stanowiska I sekretarza i funkcję tę objął wtedy gen. Wojciech Jaruzelski" - mówiła sędzia Ewa Jethon.

Stan wojenny nie został wprowadzony wobec zagrożenia interwencją wojskową, lecz aby utrzymać pozycję jego autorów w hierarchii państwowej i partyjnej – ocenił Sąd Okręgowy w Warszawie.

„Nie ulega wątpliwości, że w momencie wprowadzenia stanu wojennego nie było bezpośredniego zagrożenia zbrojną interwencją ze strony wojsk Układu Warszawskiego, którego państwa oczekiwały rozwiązania sytuacji w Polsce poprzez polskie władze” - stwierdził sąd. Zdaniem sądu „faktycznym motywem działania członków związku przestępczego, mającego na celu nielegalne wprowadzenie stanu wojennego, było zachowanie obowiązującego systemu ustrojowego i osobistej pozycji w hierarchii aparatu partii i państwa”.

Sąd wskazał, że z chwilą mianowania Czesława Kiszczaka na ministra spraw wewnętrznych „związek uzyskał kontrolę nad wszystkimi uzbrojonymi formacjami, konieczną do nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego”.

Według sądu „hierarchia uczestników związku w strukturach aparatu państwa i partii była adekwatna do ich hierarchii w związku przestępczym; członkowie nie musieli tworzyć odrębnych, rozbudowanych struktur związku przestępczego”.

 

Do wyroku Stanisława Kani Instytut Pamięci Narodowej zamierza apelować do wyższej instancji sądowej.