Jest to precedensowe orzeczenie, które rozstrzyga prawa przedsiębiorców do ochrony znaku towarowego i dobrego imienia oraz kwestie wolności słowa. Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił pozew operatora Allegro.pl wobec Fundacji „Zielone światło” i autora przeróbki Jerzego M. SA uznał, że pozwani działali w granicach dozwolonej krytyki i w interesie społecznym, a Allegro.pl tolerowało handel symbolami neonazistowskimi. Do procesu włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich, który bronił interesu społecznego.
Słuszna krytyka
Sąd Apelacyjny uznał za słuszną apelację Fundacji "Zielone Światło" i zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który w marcu ub.r. uwzględnił powództwo spółki Allegro. Wówczas sąd I instancji nakazał przeprosić przedsiębiorcę za naruszenie jego dobrego imienia, co kosztowałoby fundacje i pozwanego Jerzego M. niemal 120 tys. zł
W sprawie chodziło o akcję zorganizowaną w marcu 2010 r. podczas Dnia Walki z Rasizmem organizowaną przez pozwaną fundację. Pikieta, która odbyła się w Warszawie, miała na celu potępienie handlu gadżetami faszystowskimi na portalu. Organizatorzy zaprojektowali rysunek z napisem: "Nazistowskim gadżetom mówimy nie. Stop Allegro". W jego logo zamiast literek „ll” wpisano symbol „SS”. Zmienione logo było także na rozdawanych przez uczestników pikiety pocztówkach.
Przedsiębiorca zarzucił Fundacji i Jerzemu M., który wymyślił nowe logo naruszenie dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i renomy. Przedstawiciele Allegro podkreślali, że firma reaguje na naruszenia prawa w związku z aukcjami i jest zaangażowana w ograniczenie obrotu neonazistowskimi symbolami.
Motywy wyroku
Sędzia Robert Obrębski wyjaśniał motywy wyroku następująco:
- Nie można bagatelizować oddziaływania emblematów neofaszystowskich, nawet gdyby ich sprzedaż przez internecie ograniczała się do 100 transakcji miesięcznie - mówił sędzia. - Balast historyczny jest tak znaczący, że artystyczna krytyka przedsiębiorcy znajduje uzasadnienie i nie jest bezprawna - dodał.
Mirosław Wróblewski z Biura RPO komentował, że tego typu drastyczna akcja społeczna, wypaczająca sarkastycznie dobre imię przedsiębiorcy jest jednak dopuszczalna w państwie prawa z powodu ochrony podstawowych wartości. Tą wartością jest ochronna przed nazizmem i te argumenty przekonały sąd. Mimo, że naruszenie było intensywne to trzeba w imieniu interesu społecznego zaakceptować protest. Chodziło przecież w tej sprawie negatywną, społecznie naganna działalność gospodarczą, która przynosi dochód z handlu emblematami nazistowskimi, która w świetle prawa karnego jest dopuszczalna, ale może być negatywnie oceniana przez organizacje społeczne - wyjaśniał Wróblewski.
Sygnatura akt I ACa 841/13, wyrok z 9 stycznia 2013 r.