Określenie w ustawie wymogu zawierania dodatkowych umów przez radców zatrudnionych w jednostkach budżetowych, którzy chcą uzyskać wynagrodzenie za zastępstwo w procesie, często de facto pozbawia ich dodatkowych dochodów - podkreśla rzecznik praw obywatelskich w wystąpieniu do ministra sprawiedliwości. Zwraca także uwagę na fakt, że podobnych ograniczeń nie ma w przypadku radców zatrudnionych przez podmioty prywatne.
"W obecnym stanie prawnym radca prawny podejmujący zatrudnienie w państwowej jednostce sfery budżetowej i pragnący uzyskiwać dodatkowe wynagrodzenie w postaci części kosztów zastępstwa sądowego, zasądzonych na rzecz strony przez nich zastępowanych lub jej przyznanych w ugodzie, postępowaniu polubownym, arbitrażu zagranicznym lub w postępowaniu egzekucyjnym, ściągniętych od strony przeciwnej konfrontowany jest z sytuacją, w której musi dokonać wyboru pomiędzy wejściem w spór sądowy z pracodawcą, bądź rezygnacją z przysługujących mu uprawnień w postaci dodatkowego wynagrodzenia." - zwraca uwagę rzecznik praw obywatelskim. Podkreśla przy tym, że radcowie często nie dochodzą swoich praw, bojąc się utraty pracy. Zdaniem Ireny Lipowicz takie ograniczenie nie ma uzasadnienia, tym bardziej, że radcowie są zatrudnieni na umowę o pracę w sektorze prywatnym. RPO uważa, że takie rozróżnienie można uznać za przejaw dyskryminacji radców zatrudnionych w jednostkach budżetowych, a tym samym kwestionowane przepisy mogą być niezgodne z Konstytucją. Z tego powodu rzecznik zwraca się do ministra sprawiedliwości z prośbą o podjęcie stosownych działań w celu nowelizacji ustawy o radcach prawnych.
Monika Sewastianowicz