Rodzice z ruchu "Matki I kwartału 2013" na czwartkowej konferencji uznali propozycję rządu za niesprawiedliwą. "Większość ważnych ustaw wchodzi w życie 1 stycznia, w cyklu rocznym rozliczamy się z podatków. Dzieci urodzone w 2013 r. pójdą w przyszłości w tym samym roku do szkoły, natomiast za sprawą rządowego projektu dzieci urodzone w pierwszym kwartale nie będą traktowane równo" - podkreślała Natalia Uziębło-Kiyak.
Petycję w sprawie rozszerzenia prawa do rocznego urlopu na rodziców dzieci urodzonych od 1 stycznia do 17 marca 2013 r. ruch rodziców w listopadzie ub. roku skierował do ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza. Jak zaznaczono, podpisało się pod nią ponad 20 tys. osób. "Matki I kwartału" chcą, by przepisy dot. urlopu rodzicielskiego weszły w życie najpóźniej 10 czerwca, a nie jak zakłada projekt MPiPS 1 września.Uczestnicy konferencji ocenili, że nietrafione są argumenty rządu, iż objęcie większej grupy rodziców prawem do rocznego urlopu będzie kosztowne dla budżetu. Jak mówił ekspert ds. ekonomicznych dr Wojciech Szewko, z wyliczeń MPiPS wynika, że maksymalny koszt rozszerzenia grupy osób objętej prawem do rocznego urlopu to ok. 220 mln zł. Zaznaczył, że w skali budżetu państwa to kwota nieznaczna. "Dżentelmeni o takich kwotach nie rozmawiają, gdy mówią o budżecie" - podkreślił.
Ruch zaznacza, że od 1 stycznia zmieniono na niekorzyść przywileje na rzecz rodziny, m.in. wprowadzono limit dochodowy w przyznawaniu becikowego, zwiększono limit dochodowy na skorzystanie z ulgi podatkowej z tytułu posiadania jednego dziecka oraz zakończył się program "Rodzina na swoim", a zapowiadany nowy program, który miał go zastąpić, ma wejść w życie dopiero w 2014 r.
W połowie stycznia premier Donald Tusk mówił, że rozumie argumenty tzw. matek pierwszego kwartału, ale nie zamierza przesuwać daty wejścia w życie nowych przepisów. "Wydłużając urlopy dla rodziców, musieliśmy gdzieś postawić granicę, staraliśmy się, by zmiany objęły jak największą grupę osób, ale zawsze ktoś będzie czuł się pokrzywdzony" - mówił premier.
Podobnie wypowiadał się na ten temat minister pracy i polityki społecznej. "Zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Powiem szczerze: już przygotowując ustawę poszliśmy bardzo daleko. (...) Rozumiem rozgoryczenie części rodziców, ale prawdopodobnie nie będziemy mogli tej granicy przesunąć jeszcze bardziej. Koszty wydłużenia urlopów dla budżetu są bardzo wysokie, mimo to decydujemy się na taki krok, bo jesteśmy przekonani, że to bardzo potrzebne rozwiązanie" - mówił w wywiadzie udzielonym PAP Kosiniak-Kamysz.
Ustawa wydłużająca urlopy macierzyńskie i wprowadzająca urlopy rodzicielskie (w sumie rok) ma wejść w życie 1 września. Zgodnie z planami rządu prawo do rocznego urlopu będą mieli rodzice dzieci urodzonych po 17 marca.
Projekt nowelizacji Kodeksu pracy wydłużający urlopy dla rodziców ma trafić do Sejmu wiosną; z końcem roku zakończyły się konsultacje społeczne projektu. W projekcie MPiPS proponuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, sześć tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego i 26 tygodni urlopu rodzicielskiego. Obecnie urlop macierzyński trwa 20 tygodni, a dodatkowy - cztery tygodnie.
PiS i SP złożyły w styczniu w Sejmie projekty ustaw, które dają możliwość rocznego urlopu macierzyńskiego wszystkim kobietom, które urodzą dzieci w 2013 r. "Matki I kwartału 2013" to ruch rodziców dzieci, które urodziły się lub urodzą się między 1 stycznia a 17 marca 2013 r. Tym samym nie obejmą ich przepisy dotyczące rocznego urlopu rodzicielskiego.