Zdaniem firmy doradczej Deloitte możemy odnieść większe sukcesy w nadrabianiu zaległości poprzez m.in. zwiększenie dostępu do grantów dużych firm generujących gros innowacji. Według Banku Pekao S.A. kolejnym działaniem przyspieszającym ten proces mogłoby być zwiększenie liczby programów unijnych, w których banki komercyjne są elementem systemu wdrażania.
„Mnogość stosowanych w PO IG definicji innowacji powinna umożliwiać znalezienie najlepszego źródła finansowania dla każdego przedsięwzięcia. Tymczasem pomimo wprowadzenia komplementarnych mechanizmów finansowania okazuje się, że w każdym obszarze pojawiły się grupy „wykluczonych” – mówi Magdalena Burnat-Mikosz, partner w Zespole dotacji i ulg inwestycyjnych Deloitte. „Główną grupę wykluczonych stanowią duże przedsiębiorstwa, które zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego są największymi generatorami innowacyjności w naszym kraju.”.
Z badania Deloitte Business Sentiment Index przeprowadzonego wśród dużych firm z Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii wynika, że niemal 57% dużych firm (w Polsce aż 63%) optymistycznie podchodzi do tematu planów wprowadzenia nowych produktów lub usług przez firmę w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Badanie pokazuje też różną skłonność do wdrażania innowacji zależnie od wielkości firmy. Eksperci uważają również, że duże przedsiębiorstwa szybciej i efektywniej wydają przeznaczone dla nich w ramach unijnych grantów pieniądze. Obserwację tę potwierdzają dane GUS, według których duże przedsiębiorstwa zainwestowały w 2007 r. 16 mld w innowacje, a MŚP – tylko 3 mld. Tymczasem alokacja środków UE zakłada przeznaczenie średnio 65% środków w ramach PO IG na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw.
„Nawet przełomowe dla polskiej gospodarki projekty dużych firm nie mają szans na realizację bez dodatkowej alokacji grantów unijnych” – zauważa Magdalena Burnat-Mikosz. „Tymczasem dużym przedsiębiorstwom dodatkowo utrudniono ubieganie się o dofinansowanie unijne - nie mają m.in. dostępu do działań zawartych w większości regionalnych programów operacyjnych (RPO) umożliwiających inwestycje poniżej 8 mln PLN.”
Obecnie zdecydowana większość prowadzonych i planowanych konkursów PO IG adresowana jest do małych i średnich przedsiębiorstw. Jednak nawet te konkursy zawierają bardzo problematyczne kryteria – np. działanie 4.4. Dotyczy ono inwestycji polegających na „zakupie lub wdrożeniu rozwiązania technologicznego, które jest stosowane na świecie przez okres nie dłuższy niż 3 lat bądź alternatywnie technologii, która jest stosowane dłużej niż 3 lata pod warunkiem, że stopień rozprzestrzenienia tej technologii na świecie w danej branży nie przekracza 15%”. W wyniku tej inwestycji przedsiębiorca musi wprowadzić na rynek docelowy nowy lub zasadniczo ulepszony produkt, który dodatkowo powinien być innowacyjny w skali światowej.
„Dotacje otrzymują projekty, które uzyskały najwyższą liczbę punktów, odpowiednio wpisując się we wszystkie kryteria oceny. Nie zawsze proponowały one najbardziej innowacyjne w skali świata rozwiązania. Nowatorskie projekty odpadają np. za brak certyfikatów typu ISO czy OHSAS” – mówi Joanna Hejft-Wolska, menedżer w Zespole dotacji i ulg inwestycyjnych Deloitte. „Środki unijne powinny trafiać do firm prawdziwie innowacyjnych, w tym start-upów, którym trudniej jest uzyskać finansowanie z rynku komercyjnego. Pozostałe firmy powinny finansować się z pomocą dostępnych na rynku finansowym narzędzi i w większym stopniu korzystać z już istniejących zwrotnych instrumentów wsparcia, takich jak np. fundusze poręczeniowe” – postuluje Tomasz Kierzkowski, Dyrektor Biura Funduszy Unii Europejskiej i Programów Publicznych w Banku Pekao S.A.
Zdaniem Kierzkowskiego sektor bankowy powinien być w większym stopniu zaangażowany we wdrażanie projektów, na które wędrują środki z UE. „Udział Banku umożliwia osiągniecie znacznie większej skali dla inwestycji, które są współfinansowane środkami publicznymi. Zwiększa się szybkość i profesjonalizm oceny projektu, a dodatkowo banki są w stanie zapewnić znacznie większą skalę działań informacyjno – promocyjnych danego programu. Projekty, w których instytucja finansowa dokonuje profesjonalnej oceny biznes planu mają też większa szansę na trwałość inwestycji. To wszystko sprawia, że środki publiczne są lepiej wykorzystane” – tłumaczy Tomasz Kierzkowski.
Obecnie jedynym przykładem włączenia banków komercyjnych w system programów unijnych jest kredyt technologiczny wdrażany w ramach 4.3. PO IG. Bank Pekao SA był jednym z sześciu banków, które jako pierwsze zaoferowały ten produkt przedsiębiorcom we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. System zadziałał bardzo szybko – pierwsze umowy podpisano już w niecałe trzy miesiące funkcjonowania produktu.
Optymistycznie nastrajają również zapowiedzi pierwszych zmian w ustawie o kredycie technologicznym, które umożliwią jeszcze bardziej efektywne wykorzystanie tego narzędzia. „Dla banków i przedsiębiorców najbardziej pożądaną z rozważanych zmian byłoby odejście od uzależnienia wypłaty premii technologicznej od kwoty sprzedaży realizowanej przez firmę w związku z tą inwestycją, czyli wprowadzenie standardowego mechanizmu, jaki działa w pozostałych programach”.– mówi Tomasz Kierzkowski,
Kwota przyznawana przez BGK na spłatę części kapitału kredytu technologicznego wynosi nie więcej niż 4 mln PLN i maksymalnie 70% kwoty kredytu technologicznego. Budżet zmodyfikowanej w tym roku premii technologicznej został wyznaczony na poziomie 403 miliony EUR do wydatkowania do roku 2015 oraz 200 milionów PLN do zakontraktowania w roku 2009. W przeciwieństwie do wielu innych programów inwestycyjnych nabór jest prowadzony w sposób ciągły. Przedsiębiorca może złożyć wniosek w dowolnym momencie w jednej z kilkuset placówek Banku w całej Polsce.
„Mnogość stosowanych w PO IG definicji innowacji powinna umożliwiać znalezienie najlepszego źródła finansowania dla każdego przedsięwzięcia. Tymczasem pomimo wprowadzenia komplementarnych mechanizmów finansowania okazuje się, że w każdym obszarze pojawiły się grupy „wykluczonych” – mówi Magdalena Burnat-Mikosz, partner w Zespole dotacji i ulg inwestycyjnych Deloitte. „Główną grupę wykluczonych stanowią duże przedsiębiorstwa, które zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarczego są największymi generatorami innowacyjności w naszym kraju.”.
Z badania Deloitte Business Sentiment Index przeprowadzonego wśród dużych firm z Polski, Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii wynika, że niemal 57% dużych firm (w Polsce aż 63%) optymistycznie podchodzi do tematu planów wprowadzenia nowych produktów lub usług przez firmę w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Badanie pokazuje też różną skłonność do wdrażania innowacji zależnie od wielkości firmy. Eksperci uważają również, że duże przedsiębiorstwa szybciej i efektywniej wydają przeznaczone dla nich w ramach unijnych grantów pieniądze. Obserwację tę potwierdzają dane GUS, według których duże przedsiębiorstwa zainwestowały w 2007 r. 16 mld w innowacje, a MŚP – tylko 3 mld. Tymczasem alokacja środków UE zakłada przeznaczenie średnio 65% środków w ramach PO IG na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw.
„Nawet przełomowe dla polskiej gospodarki projekty dużych firm nie mają szans na realizację bez dodatkowej alokacji grantów unijnych” – zauważa Magdalena Burnat-Mikosz. „Tymczasem dużym przedsiębiorstwom dodatkowo utrudniono ubieganie się o dofinansowanie unijne - nie mają m.in. dostępu do działań zawartych w większości regionalnych programów operacyjnych (RPO) umożliwiających inwestycje poniżej 8 mln PLN.”
Obecnie zdecydowana większość prowadzonych i planowanych konkursów PO IG adresowana jest do małych i średnich przedsiębiorstw. Jednak nawet te konkursy zawierają bardzo problematyczne kryteria – np. działanie 4.4. Dotyczy ono inwestycji polegających na „zakupie lub wdrożeniu rozwiązania technologicznego, które jest stosowane na świecie przez okres nie dłuższy niż 3 lat bądź alternatywnie technologii, która jest stosowane dłużej niż 3 lata pod warunkiem, że stopień rozprzestrzenienia tej technologii na świecie w danej branży nie przekracza 15%”. W wyniku tej inwestycji przedsiębiorca musi wprowadzić na rynek docelowy nowy lub zasadniczo ulepszony produkt, który dodatkowo powinien być innowacyjny w skali światowej.
„Dotacje otrzymują projekty, które uzyskały najwyższą liczbę punktów, odpowiednio wpisując się we wszystkie kryteria oceny. Nie zawsze proponowały one najbardziej innowacyjne w skali świata rozwiązania. Nowatorskie projekty odpadają np. za brak certyfikatów typu ISO czy OHSAS” – mówi Joanna Hejft-Wolska, menedżer w Zespole dotacji i ulg inwestycyjnych Deloitte. „Środki unijne powinny trafiać do firm prawdziwie innowacyjnych, w tym start-upów, którym trudniej jest uzyskać finansowanie z rynku komercyjnego. Pozostałe firmy powinny finansować się z pomocą dostępnych na rynku finansowym narzędzi i w większym stopniu korzystać z już istniejących zwrotnych instrumentów wsparcia, takich jak np. fundusze poręczeniowe” – postuluje Tomasz Kierzkowski, Dyrektor Biura Funduszy Unii Europejskiej i Programów Publicznych w Banku Pekao S.A.
Zdaniem Kierzkowskiego sektor bankowy powinien być w większym stopniu zaangażowany we wdrażanie projektów, na które wędrują środki z UE. „Udział Banku umożliwia osiągniecie znacznie większej skali dla inwestycji, które są współfinansowane środkami publicznymi. Zwiększa się szybkość i profesjonalizm oceny projektu, a dodatkowo banki są w stanie zapewnić znacznie większą skalę działań informacyjno – promocyjnych danego programu. Projekty, w których instytucja finansowa dokonuje profesjonalnej oceny biznes planu mają też większa szansę na trwałość inwestycji. To wszystko sprawia, że środki publiczne są lepiej wykorzystane” – tłumaczy Tomasz Kierzkowski.
Obecnie jedynym przykładem włączenia banków komercyjnych w system programów unijnych jest kredyt technologiczny wdrażany w ramach 4.3. PO IG. Bank Pekao SA był jednym z sześciu banków, które jako pierwsze zaoferowały ten produkt przedsiębiorcom we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. System zadziałał bardzo szybko – pierwsze umowy podpisano już w niecałe trzy miesiące funkcjonowania produktu.
Optymistycznie nastrajają również zapowiedzi pierwszych zmian w ustawie o kredycie technologicznym, które umożliwią jeszcze bardziej efektywne wykorzystanie tego narzędzia. „Dla banków i przedsiębiorców najbardziej pożądaną z rozważanych zmian byłoby odejście od uzależnienia wypłaty premii technologicznej od kwoty sprzedaży realizowanej przez firmę w związku z tą inwestycją, czyli wprowadzenie standardowego mechanizmu, jaki działa w pozostałych programach”.– mówi Tomasz Kierzkowski,
Kwota przyznawana przez BGK na spłatę części kapitału kredytu technologicznego wynosi nie więcej niż 4 mln PLN i maksymalnie 70% kwoty kredytu technologicznego. Budżet zmodyfikowanej w tym roku premii technologicznej został wyznaczony na poziomie 403 miliony EUR do wydatkowania do roku 2015 oraz 200 milionów PLN do zakontraktowania w roku 2009. W przeciwieństwie do wielu innych programów inwestycyjnych nabór jest prowadzony w sposób ciągły. Przedsiębiorca może złożyć wniosek w dowolnym momencie w jednej z kilkuset placówek Banku w całej Polsce.