O sprawie pierwszy napisał portal Onet.pl., którego zdaniem choć oficjalną przyczyną decyzji prokurator są względy osobiste, to jej powody mogą być inne. W artykule cytowana jest "osoba ze środowiska prawniczego ze Szczecina", która twierdzi, że Pokorska miała stracić "zaufanie przełożonych z Warszawy". - Podobno chciała zwolnić z aresztu Bogdana K. (biznesmena podejrzanego o wręczenie łapówki Stanisławowi Gawłowskiemu). To mogło się nie spodobać na górze. Ale ona po prostu widziała, co zaczyna wychodzić w konfrontacjach z udziałem Gawłowskiego - napisał portal.
Według Prokuratury Krajowej przyczynami rezygnacji jest jej "sytuacja rodzinna" Pokorskiej. - Nie mogę sobie pozwolić, żeby dzień w dzień spędzać w samochodzie po trzy godziny. Codziennie musiałam dojeżdżać do Szczecina 120 km w tę i z powrotem - argumentuje Pokorska, cytowana komunikacie PK. W związku z tym prokurator poprosiła zwierzchnika o cofnięcie jej delegacji i powrót do Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie dotąd pracowała.
Prokuratura Krajowa podkresla, że głównym referentem w śledztwie w sprawie tzw. afery melioracyjnej pozostaje prokurator Witold Grdeń, który prowadzi m.in. wątek posła Gawłowskiego.
- Zeznania świadków i wyjaśnienia podejrzanych znajdują potwierdzenie w systematycznie uzupełnianym i pogłębianym materiale