Zdaniem rzecznika obwiniona naruszyła w ten sposób podstawowe zasady etyki oraz godność zawodu ( art. 178 par. 1 i 2 kodeksu karnego).
Zarzuty rzecznika
Według prok. Marka Suchockiego, zastępcy rzecznika dyscyplinarnego nie zachodzi tu przypadek działania w stanie wyższej konieczności (z art. 26 kk par. 1 i 2). - Gdy jej ojciec znajdował się w stanie zagrażającym życiu, mogła postąpić inaczej, jako prokurator nadzorujący śledztwa, wiedziała jakie konsekwencje jej grożą - dodał rzecznik. Jednak - jak podkreślał jej obrońca prokurator Zbigniew Reszczyński (nowa procedura dopuściła prokuratorów do obrony!) to nie był zwykły przypadek.
W systemie LEX znajdziesz zagadnienie powiązane z tym artykułem:
Stan wyższej konieczności
Najczęściej czytane w temacie:
Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX
To zagadnienie zawiera:
Najczęściej czytane w temacie:
Czytaj więcej w systemie informacji prawnej LEX
Sąd Najwyższy nie zgodził się na zawieszenie rozprawy do czasu zakończenia postępowania karnego w sądzie powszechnym.
Wobec tego obwiniona Ewa N. złożyła wyjaśnienia, w których przyznała się do popełnienia czynu, ale nie do popełnienia przestępstwa. Znalazła się bowiem w stanie wyższej konieczności, wyłączającej karalność (art. 26 kk). Albo działała pod wpływem błędu z art. 29 kk, który wyłącza winę. Ten przepis stanowi, że nie popełnia przestępstwa, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionym błędnym przekonaniu, że zachodzi okoliczność wyłączająca bezprawność albo winę; jeżeli błąd sprawcy jest nieusprawiedliwiony, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.
Zeznania męża i kierowcy karetki
Otóż obwiniona 7 kwietnia 2016 r. ratowała swojego ojca, który miał problemy z oddychaniem. Rzecz działa się na wsi w odległości 30 km od Zamościa. Po przyjęciu, w nocy ojciec poczuł się źle - zeznawał przed Sądem Najwyższym mąż Ewy N., także z zawodu prokurator. - Nie byłem na miejscu, ale żona, która w wyniku wypadku miała liczne złamania i leżała w szpitalu poinformowała mnie, że wezwała karetkę. Gdy ta nie mogła znaleźć drogi, sama siadła za kółkiem i pojechała by wskazać drogę ratownikom medycznym. Wszystko działo się na bocznej drodze wiejskiej, 500 metrów od domu.
W rezultacie dwie karetki zawiozły do szpitala prokurator Ewę N. i jej ojca. Kierowca karetki, który także 19 lutego zeznawał przed Sądem Najwyższym przyznał, że nie mógł znaleźć drogi do domu państwa N. i długo błądził. Kiedy przyjechał na miejsce samochód Ewy N. leżał rozbity w rowie.
W tej sytuacji Sąd Najwyższy może nie dostrzec zawinienia i uniewinnić Ewę N., ale też może orzec karę najsurowszą: pozbawienie prawa do stanu spoczynku.
Sygnatura akt I DSK 8/18
Cena promocyjna: 62.1 zł
Cena regularna: 69 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł












