W czerwcu 2021 r. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie zgodziła się na postawienie przed sądem karnym prof. Włodzimierza Wróbla, sędziego SN. Zdaniem prokuratury miał on doprowadzić do bezprawnego pobytu osadzonego zakładzie karnym. Ale regulamin SN nie przewiduje procedury sprawdzenia, czy oskarżony przebywa na wolności czy w zakładzie zamkniętym. Tę kwestię należy jak najszybciej uregulować - stwierdziła zlikwidowana 15 lipca 2022 r, Izba Dyscyplinarna.
Na tę uchwałę zażalenie złożyła obrona prof. Wróbla w zakresie uzasadnienia. 

Wnioski o uchylenie immunitetu wpłynęły też wobec sędziów SN  Markowi Pietruszyńskiemu i Andrzejowi Stępce. Warto dodać, że Izba Dyscyplinarna w 2021 roku uchyliła już immunitet sędziemu Pietruszyńskiemu.
Czytaj więcej: SN: Wniosek prokuratury o uchylenie...
Sprawa zaczęła się od tego, że Krajowa Rada Sądownictwa złożyła zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego prof. Włodzimierza Wróbla. Miało ono polegać na przekroczeniu uprawnień ze szkodą dla interesu publicznego lub prywatnego, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej (art. 231 par. 2 kodeksu karnego).

 

Rozpoznawanie kasacji i wniosek obrońcy

Obrońca skazanego złożył wniosek o zbadanie niezawisłości sędziego wydającego wyrok skazujący. Sugerował, że może dochodzić do nieważności całego postępowania.

Co do zarzutów - Sylwia Gregorczyk-Abram, adwokat, wyjaśniła, że prof. Włodzimierz Wróbel, rozpoznając kasację, powziął wątpliwość, co do prawidłowego wyboru sędziego Sądu Okręgowego z Olsztyna, który w sprawie orzekał. Chciał zweryfikować jego status. Sędzia Wróbel żądał wydania akt osobowych sędziego, ale ich nie otrzymał. Wobec tego nałożył na prezesa tego sądu Michała Lasotę karę 3 tys. zł. Tak się składa, że sędzia Lasota jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych.

- Sprawa związana z sędzią Wróblem nie jest codzienna – mówił Jarosław Matras, sędzia Izby Karnej SN. – Procedura testowa weryfikowania niezależności sędziego jest legalna od 15 lipca 2022 roku na mocy noweli ustawy o Sądzie Najwyższym, autorstwa prezydenta – dodaje. – W jej ramach sądy od ponad roku proszą o akta osobowe sędziego i regułą jest, że te akta są nam przesyłane. Nieraz prezesi sadów próbują ustalić po co nam są te akta potrzebne, dla jakiego celu itd. Na tych aktach pracujemy, nie po to, aby ustalić jego sytuację osobistą, zdrowotną czy rodzinną, lecz po to, aby badać okoliczności wynikające z części służbowej akt osobowych, czyli tam, gdzie można ustalić związki z władzą wykonawczą, które przekraczają pewne normalne relacje. Związki, które mogą wskazywać na mocne uwikłanie z władzą wykonawczą – wskazuje.

Dziwne w tej sprawie było – zdaniem sędziów  - powiązanie KRS z niektórymi prezesami sądów. Od ponad roku Krajowa Rada Sądownictwa i prezesi sądów przesyłający akta sędziów nie składały zawiadomienia do Sądu Najwyższego o popełnieniu przestępstwa. To jest pierwszy raz. Co więcej, prokuratorzy, którzy występują na co dzień w Sądzie Najwyższym, gdy słyszą o dołączeniu do akt sprawy, akt osobowych sędziego nie protestują, nie inicjują postępowania z urzędu. Ponadto – jak twierdzi sędzia Matras – prokuratorzy odnoszą się merytorycznie do tych aktów.

Zobacz: Prof. Romańska: Chaos i dezorganizacja to jedyne efekty reform wymiaru sprawiedliwości