Za przestępstwo pedofilii duchowny odpowiada na tych samych zasadach, jak każdy obywatel. Pedofilia, czyli relacje seksualne z nieletnimi są karne na podstawie art. 200 kodeksu karnego. Przepis ten brzmi: Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Prof. Marian Filar z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, powiedział w czwartek w radiu TokFm, iż przepis zakazujący pedofilii chroni wolność osób od wszelkich form przymusu seksualnego. W dawnym kodeksie karnym mówiło się "kto dopuszcza się czynu nierządnego", czyli eksponowano element nierządności, jako sprzeczność ze wzorem obyczajowym.
W obecnym przepisie kodeksu karnego, na ochronę zasługuje nie stan abstrakcyjnie rozumianych obyczajów, a wolność człowieka do swobody dysponowania swoim ciałem, a seksualność stanowi ważny składnik osobowości człowieka. A zatem relacje między podmiotami nie mogą być wymuszone. W przypadku zgwałcenia chodzi o użycie przemocy - sprawca zmusza swoją ofiarę do określonej czynności - pod wpływem użycia siły, podstępu lub groźby. A w przypadku nieletnich istotą przestępstwa także polega na ograniczeniu wolności do swobodnej decyzji - wyjaśnia prof. Filar.
Co to jest swobodna decyzja? To jest decyzja podjęta w sytuacji zrozumienia tego, co się dzieje i okoliczności czynu - dodaje prof. Filar. W wypadku przestępstwa seksualnego, jego istotą jest wykorzystanie nieświadomości dziecka przy ograniczonej możliwości sprzeciwu. Takie przestępstwo zasługuje na ściganie.
Wiedza o tego typu przestępstwach powinna być niezwłocznie przekazana organom ścigania. Problem jest z grupami, które mają swoje wewnętrzne regulacje.
- Panuje powszechne nieporozumienie w kwestii obowiązywania przepisów kodeksu karnego w stosunku do księży - stwierdza prof. Filar. - Fakt, że ktoś jest duchownym wcale nie oznacza, że jest zwolniony z odpowiedzialności przed sądem powszechnym. To, że biskup pociągnie do odpowiedzialności takiego mężczyznę na podstawie prawa kanonicznego, wcale nie znaczy, że to zastępuje odpowiedzialność karną. Każdy, kto dopuszcza się czynu z nieletnim odpowiada na równych zasadach przed sądem karnym. Prawo kanoniczne nie zastępuje prawa powszechnego tylko stanowi drugi nurt - akcentuje prof. Filar.
Co więcej prawników nie interesuje co się dalej dzieje z osobą sprawcy, jeśli jest duchownym, naruszając prawo ponosi konsekwencje, jak każdy inny obywatel.
Co do odpowiedzialności odszkodowawczej instytucji zatrudniających księży, czyli kościoła - to jest to dylemat, który w Polsce nie został jeszcze rozwiązany. W nielicznych państwach uregulowano instytucjonalnie kwestię odszkodowań, np. sąd amerykański zasądzał zadośćuczynienia za straty moralne. W Polsce nie było takiego precedensu.
Czy w przypadku czynów pedofilnych księży obowiązuje Kodeks cywilny czy Kodeks kanoniczny? Hierarchowie i prawnicy strony kościelnej często wskazują, że raczej ten drugi. Podczas procesu o odszkodowanie dla Marcina K. za przestępstwo seksualne popełnione przez skazanego prawomocnie księdza Zbigniewa R., zatrudniony przez kurię radca prawny Krzysztof Wyrwa mówił: - W tej sprawie nie będą miały zastosowania wyłącznie przepisy Kodeksu cywilnego, tylko lex specialis, jakim jest kodeks kanoniczny.