Krzysztof P. w marcu 2010 r. podarował swojej bratanicy Grażynie S. kawalerkę wielkości 22 metrów kwadratowych. Umowa darowizny sporządzona była przez notariusza, a chory wówczas i leżący w szpitalu darczyńca nie mógł się nawet podpisać, złożył tylko odcisk palca. Po kilku miesiącach postanowił odwołać darowiznę z powodu rażącej niewdzięczności Grażyny S.. Bratanica nie opiekowała się Krzysztofem P., nie odwiedzała go, mieszkała i pracowała za granicą i od czasu do czasu telefonowała. Raz wysłała paczkę, a także dwa razy spłaciła zaległości czynszowe. Zrobiła remont mieszkania i wynajęła je odpłatnie. Natomiast Krzysztof P. przybywał cały czas w zakładzie opiekuńczo-leczniczym.

Moment odwołania darowizny

W lipcu 2010 r. przestał odbierać telefony od obdarowanej. Wkrótce, w październiku 2011 r. wezwał bratanicę do zwrotu kawalerki, a następnie wystąpił z pozwem do sądu (na mocy art. 898 par.1 kc). Według kodeksu cywilnego zgodnie z art. 898 par. 1 kodeksu cywilnego „darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności”. Jednakże darowizny odwołać nie można po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego (art. 899 § 3 k.c.).
Sąd Okręgowy w wyroku z 19 czerwca 2013 r. oddalił roszczenie Krzysztofa P., gdyż skarżący nie wykazał, że niewdzięczność obdarowanej była rażąca. Sam fakt braku zainteresowania jego osobą nie może być uznany za rażący. Aby uznać, że należy się zwrot darowizny trzeba wykazać, że po stronie obdarowanego był duży ładunek złej woli. Ponadto przy podpisywaniu umowy powód wiedział, że bratanica stale mieszka zagranicą.
Od tego wyroku apelację złożył syn Krzysztofa P. - Jakub P., który wszedł w jego prawa po śmierci ojca, która nastąpiła po wydaniu orzeczenia pierwszo-instancyjnego.
W apelacji zarzucono sądowi, że nie wziął pod uwagę złych intencji pozwanej, która od początku wiedziała, że nie będzie zajmować się krewnym, a stary i chory człowiek liczył, że uzyska wsparcie.

 

Relacje nie zmieniły się

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację powoda Jakuba P., mimo, że sąd I instancji zbyt duże znaczenie przypisał faktowi nie odbierania telefonów przez darczyńcę. Sąd uznał, że to był moment, gdy powód uświadomił sobie niewdzięczność bratanicy i chęć cofnięcia darowizny.  Przyczyna takiego zachowania mogła być inna. W ocenie sądu II instancji, niezależnie od tego, minął roczny termin od czasu dokonania darowizny a jej odwołania.
Najważniejsze w tej sprawie jest bark dowodu na to, że bratanica zachowywała się rażąco niewdzięcznie. Nie było dowodu, że powód oczekuje pomocy. Co więcej przed i po dokonaniu darowizny relacje miedzy darczyńca a obdarowaną pozostały bez zmian - zaznaczył sąd. Pozwana w żaden sposób nie utrudniała swemu wujowi zamieszkanie w darowanym lokalu, tyle , że darczyńca nie chciał się tam przenieść z powodu niesamodzielności.

Sygnatura akt VI ACa  540/14, wyrok z 27 maja 2014 r.