Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: 15 sierpnia mija termin, do którego placówki oświatowe miały dostosować się do wymogów ustawy lex Kamilek (chodzi o ustawę z 28 lipca 2023 r. o zmianie ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw). W jakim stopniu szkoły i przedszkola się dostosowały do wprowadzenia standardów ochrony małoletnich?

Zuzanna Rucińska-Bluszcz: Naszą rolą było przygotowanie ustawy i jej wdrożenie, czyli trzy rozporządzenia o zasadach wysłuchania dziecka, o zasadach wysłuchania osoby z niepełnosprawnością oraz reprezentacji dziecka pozostającego pod władzą rodzicielską, w sytuacji gdy żaden z rodziców nie może dziecka reprezentować. Mam nadzieję, że szkoły i przedszkola dostosowały się, będą kontrole, ale nie Ministerstwa Sprawiedliwości. Samorządy terytorialne będą miały takie narzędzia, by po 15 sierpnia sprawdzać, czy standardy ochrony małoletnich zostały wdrożone.

Poza tym przy Ministerstwie Sprawiedliwości działają zespoły. Jeden to Zespół Ochrony Małoletnich, który składa się m.in. z przedstawicieli Rzecznika Praw Dziecka, Policji i Żandarmerii, Straży Granicznej, organizacji pozarządowych. Ten zespół opracował wytyczne do standardów ochrony małoletnich, m.in. dla hoteli, moteli czy pensjonatów. Dokument ten pokazuje, jak weryfikować pracowników w takich miejscach oraz jak powinny wyglądać procedury identyfikacji dziecka w recepcji, procedury interwencji w sytuacji ujawnienia okoliczności wskazujących na krzywdę dziecka przez osobę dorosłą.

 

Standardy ochrony dotyczą nie tylko relacji między dorosłymi a dzieckiem, ale także między dziećmi?

Standardy ochrony to jest jedno z narządzi, które przewiduje ustawa. Jest ona pierwszym aktem w Polsce, który tworzy cały system ochrony dzieci przed krzywdzeniem. Do tej pory to były punktowe działania. Opinia publiczna była wstrząsana doniesieniami prasowymi o śmierci dziecka lub o jego katowaniu przez swoich najbliższych. Oprócz tego oburzenia niewiele się działo w systemowym podejściu. Ta ustawa rzeczywiście jest odpowiedzią na te tragedie, jest wyciągnięciem wniosków z historii dzieci, które umarły. Kamilek z Częstochowy nie jest jedynym dramatem. Niestety w wielu przypadkach widzimy obojętność dorosłych.

Dlatego tak ważne są standardy ochrony dzieci – w każdym miejscu, gdzie dziecko pozostaje bez opieki dorosłych, gdzie mowa o działalności edukacyjnej czy leczniczej dziecka. Poza tym powołano zespół d.s. analizy zdarzeń, mamy krajowe plany przeciwdziałania przestępstwom, które są monitowane przez wiele lat. Powstał cały system, który ma zminimalizować ryzyko krzywdzenia dzieci. Jest w nim kilka bezpieczników, np. weryfikacja pracowników przez pracodawcę. Co do dwóch rejestrów ta weryfikacja obowiązywała od 2017 roku. Dopiero ustawa Kamilka wprowadziła trzeci rejestr – karny

Jak władze samorządowe będą sprawdzać, czy są wywieszone regulaminy na ścianach i w interencie?

Organem kontrolnymi według ustawy jest wójt, burmistrz, prezydent miasta, marszałek województwa, w ograniczonym zakresie – Państwowa Inspekcja Pracy i NFZ. Te podmioty mają wchodzić do miejsc, zobowiązanych do wdrożenia standardów. Powinny też pytać, jak te standardy zostały przyjęte, bo nie powinny być one dokumentem w szufladzie dyrektora szkoły czy hotelu. Chodzi o to, by dokument został dostosowany do danego miejsca i w tym celu zachęcamy, aby powołać grupę roboczą. W ten sposób łatwiej zidentyfikować, gdzie mogą być ryzyka w danej placówce, jak w niej reagować na doniesienie krzywdy dzieci.

Dlaczego te standardy nie są częścią prawa?

Nie mogą być częścią prawa, bo jest tak wiele miejsc, gdzie przebywają dzieci, sytuacji tak wiele, że np. małego pensjonatu nie można porównać do dużego hotelu, w którym przebywa kilkaset osób, a żłobka nie można porównywać do szkoły ponadpodstawowej. To co robimy w sprawie wytycznych, to mówimy – porozmawiajcie z dziećmi. Tu chodzi także o relacje rówieśnicze, ale przede wszystkim – aby w sytuacji podejrzenia, nie tracić czasu na znalezienie telefonu do dzielnicowego albo na szukanie w internecie jak się zakłada niebieską kartę. Tylko aby placówka miała spisany schemat działania.

Łatwe wykrywanie to także syndromy krzywdzenia dzieci, co to jest?

To jest rodzaj wytycznych dla opiekunów dzieci. Na przykład dziecko, które przychodzi do szkoły ze złamaną ręką, a w kolejnych miesiącach przychodzi z podbitym okiem i chodzi głodne czy niedożywione - to nauczyciel powinien uruchomić proces, reagować…

To znaczy ma dzwonić po pomoc społeczną czy policję?

Każdy obywatel, który ma podejrzenie popełnienia przestępstwa, powinien zawiadomić odpowiednie służby. Bardzo ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że chodzi o bezpieczeństwo dziecka. Nadzorując sprawy rodzinne, mam w pamięci te wszystkie dzieci, które powinny się cieszyć swoim dzieciństwem, a zmarły z rąk najbliższych w środowisku, które powinno je chronić. Takich dzieci jest około 30 rocznie. A większość z nich miało mniej niż dwa lata. Często nikt z otoczenia krzywdzonego dziecka tego nie widzi.

Ostatnio w Finlandii zakazano używania telefonów komórkowych w szkole, chyba że nauczyciel poprosi o sprawdzenie informacji w sieci. Czy Pani minister popiera zabieranie telefonów przy wejściu do szkoły ?

Oczywiście standardy bezpieczeństwa online powinny być przyjmowane przez te placówki w sposób adekwatny. W naszych wytycznych do standardów mamy takie wskazówki. Cyberbezpieczeństwo omówione jest na naszej stronie internetowej. Wiem, że w niektórych szkołach rozmawia się na temat nieużywania telefonów w szkołach. Prawo powszechne tego nie reguluje, szkoły powinny to regulować same. Dla dziecka podwórkiem XXI wieku jest internet. Rodzice i nauczyciele muszą nadążać za tą zmianą. Tak jak nam rodzice starali się zapewnić bezpieczeństwo na trzepaku i na wrotkach, tak teraz musimy zapewnić bezpieczeństwo dzieciom na ich podwórku internetowym.

Czy kary za niezastosowanie się do wytycznych nie są za niskie? Jedynie 250 zł dla szkoły to mało!

Największą karą byłaby krzywda dziecka – to musi mieć każdy na uwadze. Rzeczywiście pierwsza kara finansowa to 250 złotych, za drugim razem kara będzie surowsza – tysiąc złotych. Za brak weryfikacji w rejestrze karnym sprawców przez pracodawców – kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Jeśli pracownik ma orzeczony przez sąd zakaz opieki pod dziećmi i dopuszczony jest do opieki, to jest przestępstwo przewidziane karą do pięciu lat pozbawienia wolności.

Czy te kary i standardy dotyczą placówek opiekuńczych należących do kościołów?

Tak. Wszystkich placówek.