Państwo Andrzej i Genowefa D. chcieli na emeryturze przenieść się z bloku na wieś. Mieli działkę pod Bełchatowem, na której stał
domek letniskowy. Rozbudowali go na podstawie planu geodezyjnego sporządzonego tradycyjną metodą ( w 1965), czyli mierzonego ręczne. W 2004 roku rozgraniczano na tym terenie nieruchomości i okazało się, że dom państwa D. stoi na granicy z działką sąsiednią i muszą go przebudować.
W dniu wydania decyzji nie było nowych dowodów
Małżonkowie D. wystąpili z wnioskiem o wznowienie postępowania zakończonego decyzją prezydenta miasta Bełchatowa orzekającą o rozgraniczeniu nieruchomości sąsiadującej z działką stanowiącą własność B. i P. małżeństwa W. Gdyby małżeństwo D. mieli realizować pierwotną decyzję, to musieliby zmienić także położenie przewodów elektrycznych. Do ugody nie doszło, gdyż sąsiedzi żądali 12 tys. zł za przesuniecie o kilka metrów granicy działek. Prezydent miasta wznowił postępowanie w sprawie zakończonej ostateczną decyzją o rozgraniczeniu nieruchomości, wskazując jako podstawę prawną art. 145 § 1 pkt 5 k.p.a., zgodnie z którym w sprawie zakończonej decyzją ostateczną wznawia się postępowanie, jeżeli wyjdą na jaw istotne dla sprawy nowe okoliczności faktyczne lub nowe dowody istniejące w dniu wydania decyzji, nie znane organowi, który wydał decyzję. A decyzję wydano na podstawie nowych pomiarów przeprowadzonych metodą elektroniczną, stąd różnica w wielkości działek.
Wnosząc o wznowienie postępowania Genowefa i Andrzej D. wskazali, że zeznanie geodety złożone przed Sądem Rejonowym w Bełchatowie szkic tyczenia ław fundamentowych, są nowymi i istotnymi dowodami w sprawie ustalenia granicy. Po złożeniu wniosku dodatkowo przedłożyli organowi pierwszej instancji: pismo starosty i kserokopie kilku map sytuacyjno - wysokościowych służących do celów projektowych, jako dowody w postępowaniu rozgraniczeniowym.
Ocienić każdy dokument z osobna
Samorządowe Kolegium Odwoławcze 15 października 2009 r. odmówiło uchylenia decyzji, podobnie jak WSA w Łodzi w wyroku z 20 października 2011 roku. Organ odwoławczy zaznaczył, że w tej sprawie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi wyrokiem z 16 maja 2008 roku (III SA/Łd 832/07) uchylił decyzję Kolegium oraz poprzedzającą ją decyzję prezydenta miasta zalecając ocenę każdego z dokumentów złożonych przez stronę pod kątem istnienia podstawy wznowienia postępowania. Zdaniem organu odwoławczego, obecnie należało zatem przeprowadzić ocenę czy wobec dokumentów przedłożonych przez wnioskodawców spełnione zostały przesłanki określone w art. 145 § 1 pkt 5 k.p.a.. Przy czym oceny tej należało dokonać odrębnie co do każdego dokumentu, w tym także co do każdej ze złożonych map sytuacyjno-wysokościowych. WSA stwierdził, że decyzja była wydana legalnie, w momencie gdy jeszcze małżeństwo D. nie dysponowało starymi mapami. Podkreślono, że sąd kieruje się tylko stanem faktycznym w dacie podejmowania decyzji.
Kasacja oddalona
Państwo D. złożyli skargę kasacyjną do NSA. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę. - Przegraliście państwo sprawę, ale to nie oznacza, ze nie macie racji – powiedziała sędzia Irena Kamińska. – NSA bada tylko legalność podjętych decyzji przez organ administracyjny. Sąd nie ustala stanu faktycznego.
Następnie NSA odniósł się do postępowania wznowieniowego, które oparło się o dokumenty nie zawierające danych liczbowych. Sąd w tej sprawie nie mógł nic zrobić tylko oddalić wniosek. Dokumenty nowe, które państwo D. odnaleźli w archiwach i przedstawili przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym nie mogły zmienić wyroku, dlatego, że zawierały inne dane, niż te będące podstawą wydania pierwotnej decyzji prezydenta miasta. Sędzia sprawozdawca poradziła skarżącym , aby ponownie wystąpili do organu administracyjnego. Ten zaś musi podjąć decyzję w oparciu o nowe dokumenty i mapy. Nie może sprawy oddalić z powodu powagi rzeczy osadzonej.
Sygnatura akt I OSK 332/12, wyrok z 23 lipca 2013 r.