Rządowe strategie walki z łapówkarstwem urzędników okazują się mało skuteczne i pomimo powziętych działań, ryzyko korupcji rośnie - taki wniosek płynie z debaty nad najnowszym raportem opublikowanym w ramach programu Ernst & Young Sprawne Państwo. Według raportu „Występowanie stref korupcji w zarządzaniu polską administracją rządową” rządy PiS z determinacją zwalczały korupcję, lecz efektem ubocznym tej walki były nowe zagrożenia, takie jak nadmierna personalizacja polityki i upolitycznienie kadr administracji publicznej. Autorami raportu są politolodzy z Uniwersytetu w Nottingham: prof. Paul Heywood i Jan Meyer Sahling.
Autorzy raportu wskazują, iż pomimo wdrożenia przez rządy PiS zdecydowanej strategii antykorupcyjnej oraz silnej motywacji politycznej do realizacji tejże strategii, w ciągu minionych kilku lat ryzyko korupcji nie tylko nie zmniejszyło się, ale wręcz wzrosło. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy raport wskazuje upolitycznienie zasad selekcji kandydatów na wyższe stanowiska, słabo rozwinięte systemy zarządzania kadrami i weryfikowania personelu, wadliwy proces stanowienia prawa i problemy z generowaniem i wykorzystywaniem eksperckiej wiedzy. Jak zaznaczyli naukowcy, polscy urzędnicy pomimo formalnego określenia obowiązków stosunkowo rzadko identyfikują się ze swą publiczną misją i nader często podlegają naciskom zewnętrznych grup interesu.
Wg Heywooda i Sahlinga upolitycznienie obsady najwyższych kadr urzędniczych, (które nastąpiło po zmianach rekrutacji w służbie cywilnej w 2006 r.) prowadzi do zbyt częstej rotacji personelu urzędniczego, co z kolei przekłada się na uzależnienie przedstawicieli administracji od układów politycznych. Sytuacja ta osłabia motywację urzędników do przestrzegania zasad uczciwości i praworządności.
Jak zaznaczyli autorzy raportu, wciąż w niedostatecznym stopniu funkcjonuje system monitoringu z zewnątrz. Brak dostatecznej kontroli a co ważniejsze egzekucji sankcji wobec skorumpowanych urzędników szybko doprowadzić może do nasilenia zjawisk korupcyjnych.
Wg Mariusza Witalisa, dyrektora Zespołu Zarządzania Ryzykiem Nadużyć w Dziale Doradztwa Biznesowego Ernst & Young, na przestrzeni ostatnich 5-6 lat wprawdzie nie wzrosła w widoczny sposób liczba przypadków korupcji, ale samo ryzyko występowania zjawisk korupcyjnych niestety nie maleje a rośnie. Instytucje publiczne powinny – wzorem np. prywatnych podmiotów gospodarczych – wdrażać długoterminowe plany zwalczania korupcji i nadużyć, a także skutecznie poprawiać prawo i implementować antykorupcyjne przepisy i procedury.
Potwierdza to Julia Pitera - Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Stwierdziła ona, iż w Polsce toczy się dziś dość jałowy spór zwolenników antykorupcyjnej prewencji ze zwolennikami ścigania. Tymczasem nie należy wybierać między prewencją a represjami wobec skorumpowanych urzędników ani między wielkimi strategiami i metodą „małych kroków”, lecz warto wszystkie te działania wdrażać równocześnie. „Chcemy żyć w państwie apolitycznym, skutecznym i dobrze zarządzanym” – podkreśla Pitera i dodaje, że obecny rząd wprowadził np. kompleksowy monitoring organów państwowych w zakresie prawidłowości wydatkowania środków.
Raport prof. Paula Heywooda i dr Jana Meyera-Sahlinga podsumowuje badania autorów w zakresie występowania stref korupcji oraz upolitycznienia polskiej administracji publicznej, obejmujące okres od początku lat 90-tych, ze szczególnym naciskiem na zmiany prawne wprowadzone w latach 2001-2006.
(Źródło: EY/KW)