Jakubiak wziął udział w spotkaniu Platformy Finansowej skupiającej firmy związane z szeroko pojętą branżą finansową.
"Chcielibyśmy, by jednolita licencja bankowa została przyjęta przez Sejm jeszcze w tej kadencji" - powiedział dziennikarzom Andrzej Jakubiak. Dodał, że Komisja chciałaby, by wraz z przepisami o jednolitej licencji bankowej przyjąć także regulacje, które określałyby maksymalne limity inwestycji własnych banków np. w akcje lub obligacje korporacyjne. Zdaniem KNF wielkość tych inwestycji powinna zostać ograniczona do 5 proc. ich aktywów lub 10 proc. wymogów kapitałowych.
Czytaj: Ministrowie przygotowują projekt jednolitej licencji bankowej>>>
Jakubiak mówił podczas spotkania m.in., że rynek akcyjny - jego zdaniem - znalazł się w dosyć trudnej sytuacji, ale szansą dla niego jest dopuszczenie banków do inwestycji własnych. Szef KNF zaznaczył, że przyszłości rynku kapitałowego upatruje w rozwoju rynku korporacyjnych papierów dłużnych.
Jego zdaniem, gdyby w Polsce udało się stworzyć sprawie funkcjonujący i w miarę bezpieczny rynek papierów dłużnych, to byłaby szansa, aby zachęcić Polaków do inwestowania na rynku kapitałowym. Jakubiak zauważył, że - zwłaszcza w środowisku niskich stóp procentowych - przeciętni posiadacze depozytów będą bowiem poszukiwali trochę wyższych dochodów. Według szefa KNF należałoby jednak stworzyć instytucję publiczną, oddaloną od rynku, która pełniła by rolę agencji ratingowej.
Nad przepisami o jednolitej licencji bankowej pracuje Ministerstwo Finansów. Pod koniec sierpnia przedstawiciele Ministerstwa Finansów i resortu skarbu państwa poinformowali PAP, że w najbliższym czasie zostanie przedstawiona kompromisowa wersja projektu rozszerzenia jednolitej licencji bankowej, która uwzględni uwagi KNF, Narodowego Banku Polskiego i uczestników rynku. Jego celem jest zwiększenie płynności na rynku obligacji korporacyjnych, na którym będą mogły działać banki bez pośrednictwa domu maklerskiego. Zmiany miałyby też poprawić płynność warszawskiej giełdy.
Wiceminister finansów Dorota Podedworna-Tarnowska wyjaśniała, że chodzi o rozszerzenie licencji bankowej tak, żeby banki mogły handlować bezpośrednio na rynku regulowanym. Dzisiaj może się to odbywać tylko przez biura maklerskie. "Chodzi o to, żeby banki mogły wykonywać działalność maklerską, ale w ograniczonych ramach ryzyka, zaproponowanych przez KNF" – powiedziała.
Wskazała, że proponowane przepisy o jednolitej licencji bankowej dotyczą przede wszystkim rynku obligacji korporacyjnych, chociaż mogą objąć również handel akcjami, który jednak odbywałby się nadal poprzez giełdę i głównie za pośrednictwem domów maklerskich. Zdaniem MF zmiany nie zwiększą ryzyka działalności banków np. w wyniku ich spekulacji giełdowych, gdyż na przeszkodzie tego stać będzie KNF.
Zapewniła, że MF nie dopuści, by gwarancje depozytów wykorzystywać do spekulacji giełdowych. "Dlatego tak duży nacisk kładziemy na dopracowanie projektu zmian legislacyjnych. Bardzo ważna jest tu rola KNF" – podkreślała Podedworna-Tarnowska.
Natomiast wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk, który do czerwca był wiceministrem finansów, gdzie brał udział w pracach nad stworzeniem przepisów regulujących jednolitą licencję bankową informował, że resortowi skarbu zależy na tym, by jak najszybciej projekt wszedł w życie.
Według niego Polska jest jedynym krajem, gdzie bankowość inwestycyjna jest prowadzona przez domy maklerskie. "To jest znaczące ograniczenie. Ten model powstał w latach 90., dziś jest on niewydolny. Bez włączenia banków rynek obligacji nieskarbowych nie rozwinie się" – tłumaczył Kowalczyk.
Przeciwnikiem projektowanych rozwiązań są domy maklerskie. Izba Domów Maklerskich wskazała w swoim stanowisku, że osłabią one pozycję konkurencyjną domów maklerskich. (PAP)