We wtorek na konferencji Kryda przypomniał, że organizacja w listopadzie 2010 r. wniosła skargę do Komisji Europejskiej o nieprzestrzeganiu przez Polskę prawa wspólnotowego w sprawie publicznego rejestru upraw GMO oraz obowiązku nadzoru państwa nad tymi uprawami, zgodnie z dyrektywą unijną z 2001 r.
"Rok temu Komisja przyznała nam rację, że brak tego rejestru upraw GMO w Polsce jest niezgodny z prawem" - powiedział Kryda. Poinformował, że Instytut otrzymał pismo z KE, że w czerwcu br. zostało skierowane wezwanie do Polski o usunięcie naruszeń wobec dyrektywy unijnej. Komisja wezwała nasz kraj do wprowadzenia przepisów o obowiązku powiadamiania właściwych władz o lokalizacji upraw GMO. Chodzi również o ustanowienie rejestru lokalizacji takich upraw oraz informowanie opinii publicznej o ich lokalizacji. Kryda przekazał na konferencji prasowej kopie listu KE do prezesa zarządu INSPRO w tej sprawie.
Rzeczniczka Ministerstwa Środowiska Magdalena Sikorska zapewniła, że "w imieniu polskiego rządu odpowiedź Komisji zostanie udzielona". "Na tym etapie nie można przesądzać, czy pojawią się takie kary" - zaznaczyła.
"Rejestracja tych upraw jest warunkiem bezpieczeństwa" - przekonywał Kryda. "Dramatem" nazwał brak wiedzy w Polsce na temat skali upraw organizmów genetycznie modyfikowanych. Podkreślił, że nie ma w naszym kraju instytucji kontrolnej, która mogłaby np. wejść na pole i dokonać odpowiedniego testu, czy są tam uprawiane rośliny genetycznie modyfikowane.
"Konsekwencje mogą być bardzo poważne, ponieważ Polska traci wiarygodność w UE" - zaznaczył Kryda. Dodał, że jeżeli odpowiednie przepisy nie zostaną wprowadzone, Unia zacznie naliczać kary finansowe. Według niego rząd będzie się także musiał przygotować na roszczenia od polskich obywateli. Podał przykład rolników ekologicznych, którzy w przypadku znalezienia w ich uprawach organizmów modyfikowanych genetycznie będą tracili certyfikaty.
"Przewiduję, że w ciągu miesiąca KE złoży wniosek do ETS (Europejski Trybunał Sprawiedliwości - PAP)) i zacznie się liczenie dni; kary będą liczone" - powiedział.
Rzeczniczka resortu środowiska przypomniała, że w 2009 roku była gotowa ustawa nt. organizmów genetycznie modyfikowanych, która regulowała większość zaległości legislacyjnych w kwestii GMO w Polsce. "M.in. miała tworzyć strefy wolne od GMO i miała notyfikację KE" - dodała. Ustawa "nie przeszła" przez poprzedni parlament i nie została podjęta przez obecny.
Sikorska poinformowała także, że resort środowiska przygotowuje "małą" ustawę o GMO. "Zakończyły się konsultacje międzyresortowe projektu – trwa ich opracowywanie w Ministerstwie Środowiska" - podkreśliła. Ustawa będzie dostosowywała polskie przepisy do dyrektywy UE z maja 2009 r. w sprawie ograniczonego stosowania mikroorganizmów zmodyfikowanych genetycznie (GMM). Projekt dotyczy postępowania z mikroorganizmami i organizmami genetycznie zmodyfikowanymi w systemach zamkniętych (laboratoria, szklarnie, fitotrony, zwierzętarnie), głównie w trakcie badań naukowych.
"Nowy projekt będzie obejmował tylko część zagadnień, które regulował projekt przygotowany przez rząd w poprzedniej kadencji" - dodała rzeczniczka. Sikorska powiedziała, że ustawa będzie ważna w szczególności dla naukowców. Planowane jest m.in. uproszczenie procedur uzyskiwania zgód na prowadzenie prac w laboratoriach.
Rzeczniczka zwróciła uwagę, że w Polsce kompetencje dotyczące GMO są podzielone między resorty środowiska i rolnictwa a Głównego Inspektora Sanitarnego.
INSPRO został utworzony w 2004 roku. Jego misją jest rozwijanie, kształtowanie i promowanie postaw obywatelskich. Wśród współpracowników Instytutu znajdują się m.in. społecznicy, aktywiści, studenci, naukowcy, samorządowcy i prawnicy. (PAP)
Czytaj także: Nowelizacja ustawy o paszach dot. GMO podpisana
Instytut Spraw Obywatelskich: ustawa o GMO pilnie potrzebna
Do Sejmu pilnie powinna trafić ustawa o organizmach genetycznie modyfikowanych (GMO) - uważa Marek Kryda z Instytutu Spraw Obywatelskich (INSPRO). Instytut przekonuje, że niezbędne jest szybkie wprowadzenie rejestru upraw GMO w Polsce.