Więcej: Sejm zdecyduje o ratyfikacji Konwencji o przeciwdziałaniu przemocy>>>
W przekazanym we wtorek oświadczeniu, biskupi raz jeszcze podkreślają, że proponowana przez Radę Europy Konwencja nt. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, choć poświęcona jest istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, "zbudowana jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, których w żaden sposób nie można zaakceptować".
W oświadczeniu prezydium KEP podkreśliło, że Kościół katolicki od wielu lat prowadzi dziesiątki placówek w całym kraju, które pomagają ofiarom przemocy w rodzinie. "Rząd, chcąc zminimalizować ponure zjawisko przemocy wobec kobiet, powinien skupić się m.in. na doinwestowaniu istniejących już inicjatyw oraz powołać nowe, skoncentrować wysiłek zmierzający do tworzenia miejsc pracy dla kobiet – ofiar przemocy, udostępniając im mieszkania socjalne i dokonać skuteczne uregulowania prawne, gdy wskutek agresywnych działań muszą uciekać z mieszkań, będących wspólną własnością małżonków" - podkreślono w stanowisku biskupów.
W ocenie hierarchów polskie prawodawstwo ma dostateczne narzędzia do zwalczania zjawiska przemocy, także agresji wobec kobiet. "Uważamy, że rząd powinien wzmacniać pozycję rodzin, poprawiać poziom opieki zdrowotnej kobiet i dziewcząt, wspierać edukację zawodową kobiet, realizować programy wychowawcze, oparte na wzajemnym szacunku i współdziałaniu obydwu płci, w tym przygotowania do życia w rodzinie" - zaznaczyli.
O tym, że Polska ma wystarczające rozwiązania prawne, by przeciwdziałać przemocy wobec kobiet i przemocy domowej biskupi napisali w marcu w komunikacie wydanym po marcowych obradach Zebrania Plenarnego Episkopatu Polski. "Nie ma żadnej potrzeby wprowadzania rozwiązań opartych na redefinicji takich pojęć, jak np. płeć, rodzina czy małżeństwo" – podkreślali. Zaznaczyli, że liczne środowiska prorodzinne i kobiece oraz przedstawiciele środowisk naukowych dostrzegają niebezpieczeństwa przyjęcia tej konwencji.
W lipcu 2012 r. członkowie prezydium KEP napisali w oświadczeniu, że konwencja wskazuje, że "przemoc wobec kobiet jest systemowa, zaś jej źródłem są religia, tradycja i kultura”. Zwracali m.in. uwagę na to, że Konwencja całkowicie pomija naturalne, biologiczne różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną i zakłada, że płeć można dowolnie wybierać lekceważąc biologię.
Polska podpisała Konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej w grudniu 2012 r. W kwietniu br. Rada Ministrów podjęła uchwałę w sprawie przedłożenia do ratyfikacji Konwencji i przyjęła projekt odpowiedniej ustawy, które kończą rządowy etap prac. Teraz zgodę na ratyfikację w drodze ustawy wyrazić musi Sejm, na tej podstawie dokona jej prezydent.
Projektem ustawy ratyfikującej Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej Sejm zajmie się na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu. Jeśli nie zostanie ponownie odesłany do komisji, głosowanie nad nim mogłoby się odbyć jeszcze w tym tygodniu.
Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
Dokument nakłada na państwa-strony takie obowiązki jak zapewnienie oficjalnej całodobowej infolinii dla ofiar przemocy oraz internetowego portalu z informacjami, a także odpowiedniej liczby schronisk i ośrodków wsparcia; przygotowanie procedur przesłuchań policyjnych; monitorowanie, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci.
W związku z przystąpieniem do Konwencji konieczne było dostosowanie polskiego prawa do niektórych jej zapisów.(PAP)