Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie miało oficjalnej informacji o zarzutach postawionych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie wymienionym w artykułach prasowych osobom. Takich informacji nie miał również bezpośrednio minister- czytamy w komunikacie podpisanym przez rzecznika MAC Artura Koziołka.
"Rzeczpospolita" napisała w czwartek, że były dyrektor i naczelnik ds. informatyzacji w Komendzie Głównej Straży Granicznej, oskarżeni o wyrządzenie tu kilkumilionowej szkody, znaleźli pracę w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Według "RZ" obaj urzędnicy pracowali nad sztandarowym projektem MAC, który ma m.in. zintegrować wszystkie telefony alarmowe pod numerem 112. "Rz" podaje, że prokuratura ma dowody, iż konkurs był ustawiony pod Grzegorza W.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji podkreśliło, że "nie posiadało oficjalnej informacji o zarzutach postawionych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie wymienionym w artykułach osobom. Ponieważ minister nie posiadał informacji o zarzutach postawionych przez Prokuraturę, po ujawnieniu całej sprawy podjął decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę z Grzegorzem W. i Andrzejem M." - napisano.
W komunikacie zaznaczono też, że "rekrutacja była prowadzona zgodnie z przepisami ustawy o służbie cywilnej oraz regulacjami wewnętrznymi, co oznacza, że kandydaci musieli dostarczyć m.in. oświadczenia o nieskazaniu prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe oraz o korzystaniu z pełni praw publicznych".
Jak dodano, Boni "poprosił dyrektor generalną i Biuro Kontroli o przeprowadzenie kontroli procedur konkursów pracowniczych".