Przedstawiciele wydawnictw edukacyjnych przyznają, że ekspresowe tempo prac nie sprzyja tworzeniu dobrych podręczników.
– Zaprezentowana próbka na pierwszy rzut oka nie jest wolna od błędów. Nie może być, skoro została przygotowana w dwa miesiące zamiast w pół roku. Wszyscy profesjonalni wydawcy, zanim wydadzą podręcznik, muszą przejść przez gęsto sito weryfikacji dokonywanej przez niezależnych ekspertów. To są eksperci powoływani przez MEN. Co najmniej trzech musi przeczytać każdy podręcznik. Ten jeszcze nie był weryfikowany, czy będzie w całości na wrzesień?– mówi Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych w Polskiej Izbie Książki.
Wydawcy popierają pomysł darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów, ale podkreślają, że można było go wybrać spośród istniejącej dziś bogatej oferty sprawdzonych w edukacji książek.
– Mamy w Polsce gotowe podręczniki, ćwiczenia, materiały metodyczne, pomoce dla rodziców i nauczycieli i oferujemy je rządowi w takich cenach, jakie wyznaczył dla tego projektu. Rząd na siłę przygotowuje własny projekt. To jest dla nas niezrozumiałe – mówi Jarosław Matuszewski. – Wydawcy mają gotowe rozwiązania. Żeby nie było jednego darmowego podręcznika, tylko żeby były darmowe podręczniki w ogóle. Żeby nauczyciele zachowali wybór i żeby, tak jak do tej pory, mogli, wybierając podręcznik, brać odpowiedzialność za efekt kształcenia.
Minister Kluzik-Rostkowska zapewnia, że prace nad podręcznikiem będą kontynuowane. Resort chce docelowo opracować rządowy, pojedynczy podręcznik do wszystkich trzech klas nauczania wczesnoszkolnego. Jak podkreśla Kluzik-Rostkowska, to logiczna decyzja, bo klasy 1-3 stanowią całość.
Polecamy: Wydawcy: konkurencja na rynku podręczników dobra dla jakości oświaty
Reforma wprowadzająca rządowy podręcznik będzie jednym z głównych tematów III zjazdu Akademii Zarządzania Dyrektora Szkoły>>