Wydawcy podręczników protestują przeciw wielkiemu przetargowi MEN na szkolne pomoce multimedialne, do którego zaproszono tylko firmy komputerowe. Ponad połowie szkół w kraju MEN zamierza podarować multimedialne programy do nauki języków obcych, przyrody i matematyki. Przeznaczy na to 146 mln zł z unijnych funduszy na lata 2004-06 na "podniesienie jakości edukacji w odniesieniu do potrzeb rynku pracy". MEN ogłosił na to przetarg ograniczony, a zaprosił do niego wielkie firmy komputerowe a nie zaprosił żadnego wydawnictwa specjalizującego się w produkcji podręczników szkolnych.
Wydawcy się zbuntowali, Polska Izba Książki złożyła w MEN oficjalny protest.
- Producentami treści edukacyjnych mają być teraz informatycy. A my najwyżej podwykonawcami? - pyta Piotr Marciszuk, prezes Izby. Jego zdaniem przetarg MEN to ograniczanie wolnego rynku. - Przetarg ma wartość jednej czwartej całego rynku wydawniczego podręczników w kraju. Tracimy te pieniądze. A kiedy wejdzie program "Laptop dla każdego ucznia", obawiamy się, że MEN za pomocą podobnych centralnych zakupów całkiem wykluczy nas z rynku.
Wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski uspokaja: - Zamawiamy tylko multimedialne pomoce dydaktyczne. To w żadnym wypadku nie ma zastąpić podręczników!
- Producentami treści edukacyjnych mają być teraz informatycy. A my najwyżej podwykonawcami? - pyta Piotr Marciszuk, prezes Izby. Jego zdaniem przetarg MEN to ograniczanie wolnego rynku. - Przetarg ma wartość jednej czwartej całego rynku wydawniczego podręczników w kraju. Tracimy te pieniądze. A kiedy wejdzie program "Laptop dla każdego ucznia", obawiamy się, że MEN za pomocą podobnych centralnych zakupów całkiem wykluczy nas z rynku.
Wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski uspokaja: - Zamawiamy tylko multimedialne pomoce dydaktyczne. To w żadnym wypadku nie ma zastąpić podręczników!
Polska Izba Książki zarzuca ministerstwu, że zleca pospiesznie za duże pieniądze programy multimedialne do szkół, zanim jeszcze została opracowana koncepcja szkolnego e-learningu zapowiadana przy okazji programu "Laptop dla każdego ucznia". Wydawcy wyliczyli np., że do nauki języka hiszpańskiego MEN chce zamówić dziesięć razy więcej multimedialnych licencji, niż jest w Polsce uczniów uczących się tego języka.
W przetargu bierze udział sześć firm, każda utworzyła konsorcjum. Tylko jedna zaproponowała podwykonawstwo podręcznikowemu wydawnictwu - szanse na udział w projekcie ma dzięki temu WSiP.
Jednym z uczestników przetargu jest Young Digital Planet SA, wydawca znanych multimedialnych kursów językowych i dostarczyciel treści na internetową platformę edukacyjną MEN Scholaris. - To, co jest przedmiotem przetargu, mamy w swojej ofercie. I jest zgodne z podstawą programową, według której pisze się programy do przedmiotów - mówi Anna Morawska, rzeczniczka YDP.
Jednym z uczestników przetargu jest Young Digital Planet SA, wydawca znanych multimedialnych kursów językowych i dostarczyciel treści na internetową platformę edukacyjną MEN Scholaris. - To, co jest przedmiotem przetargu, mamy w swojej ofercie. I jest zgodne z podstawą programową, według której pisze się programy do przedmiotów - mówi Anna Morawska, rzeczniczka YDP.
Sęk w tym, że za rok MEN chce wprowadzić do szkół nowe podstawy programowe, jeszcze nie są gotowe. A na dostarczenie multimedialnych pomocy do szkół jego zwycięzca będzie miał półtora miesiąca. Przetarg ma być rozstrzygnięty w przyszłym tygodniu.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 11.09.2008 r.