Od września każdy polski absolwent gimnazjum, za zgodą rodziców, będzie mógł uczyć się w niemieckiej zawodówce i praktykować u tamtejszego rzemieślnika. Dla części młodych osób to szansa na zdobycie zawodu i zarobienie nawet 600 euro miesięcznie, jednak nieznajomość języka blokuje Polakom naukę w niemieckich zawodówkach.
Oferta naszych zawodówek wypada wyjątkowo słabo w porównaniu z przedstawionymi przez ich niemieckich odpowiedników. Dysponują przestarzałym sprzętem i produkują absolwentów, z których co czwarty nie ma pracy. Rząd liczył na to, że zmieni to ustawa o systemie oświaty. Jej projekt zakładał znacznie większe pieniądze dla firm zatrudniających młodocianych. Ponadto pracodawcy mogliby bezpośrednio wnioskować do ministra edukacji narodowej o wprowadzenie w szkołach możliwości kształcenia wskazanego przez nich zawodu.
Uczniowie, którzy zdecydują się uczyć w niemieckiej zawodówce, mogą również liczyć na staż w tamtejszych firmach. W tym czasie będą otrzymywać od niemieckiego pracodawcy wynagrodzenie według stawek obowiązujących w Niemczech. Rosną one wraz z kolejnym rokiem nauki.
Niemiecka zawodówka nie pokrywa jednak kosztów wyżywienia i zakwaterowania. Te polski uczeń lub jego rodzice pokrywają z własnych środków.
 
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 4.07.2011 r.